wtorek, 15 września 2015

Sumeryjska tabliczka Wodza Józefa

Zrodlo: http://nowaatlantyda.com/2012/02/07/sumeryjska-tabliczka-wodza-jozefa/

5 października 1877 roku, niedaleko osady Chinook w Montanie, stojący na czele Indian Nez Perce Wódz Józef złożył broń i poddał się amerykańskiej kawalerii. Gdy wódz przebywał w niewoli, skradziono mu zawieszony na szyi woreczek z amuletami. Zawierał on wiele symbolicznych przedmiotów, ale jeden z nich wywołał szczególne zainteresowanie wśród żołnierzy. Była nim niewielka, wypalona w glinie tabliczka z niezrozumiałymi znakami. Kiedy zapytano Wodza Józefa co to jest, ten odpowiedział, że tabliczka była przekazywana z pokolenia na pokolenie przez wiele generacji i została ona odziedziczona po przodkach. Wódz Józef przypomniał wówczas towarzyszącą tabliczce historię o białym człowieku, który dawno temu pojawił się wśród Indian i nauczył ich wielu rzeczy.

Tabliczkę wodzowi jednak odebrano i została ona wysłana do nowojorskiego muzeum West Point, gdzie po dziś dzień przetrzymuje się ją w magazynie i nie jest wystawiona na widok publiczny. Tabliczkę zbadał na początku XX wieku profesor z Instytutu Orientalnego w Chicago, specjalizujący się w kulturze asyryjskiej – Robert Biggs. Odczytał ją i z tekstu wynikało, że jest ona rachunkiem za przeznaczoną na ofiarę owcę, mającą uczcić kapłankę Enmahgalannę, służącą bogu Księżyca Nanna. Bóg Nanna był czczony w starożytności w południowej części dzisiejszego Iraku a jego najsłynniejszą świątynią był wielki ziggurat w Ur. Zbudowany z cegły ziggurat można podziwiać do dziś.

Profesor Biggs uznał, że tabliczka Wodza Józefa jest autentycznie sumeryjska i pochodzi z 2042 r. p.n.e. Ciekawie łączy się to z innym faktem, który określa zawartość indiańskich woreczków z amuletami jako przedmioty mające przypominać wojownikom ich dom i skąd się wywodzą. Czyżby więc praprzodkowie Wodza Józefa wywodzili się z Mezopotamii?


Niektórzy naukowcy, którzy zetknęli się z tabliczką Wodza Józefa sugerowali, że jest to zwykłe oszustwo albo podróbka. Jednak okoliczności w jakich ją odnaleziono i liczba świadków, którzy na własne oczy oglądali zawartość woreczka temu przeczą. Pismo klinowe rozszyfrowano dopiero w 1846 roku. Upłynęło więc niewiele lat od tego momentu aż do pojmania Wodza Józefa. Jeśli więc miałoby być to oszustwo, to oszust musiałby być człowiekiem o unikalnej w tamtych czasach wiedzy na temat kultury sumeryjskiej. Musiałby znać także starożytny język i sposoby jakich używano do tworzenia takiej tabliczki.


Do dziś wielu historyków nie jest w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w której starożytni żeglarze mogliby pokonać wielkie obszary wodne i dotrzeć do Ameryki. 34 lata temu Thor Heyerdhal dokonał w Iraku śmiałego eksperymentu. Na podstawie starożytnych rysunków przedstawiających sumeryjskie statki kazał zbudować z lokalnej trzciny kopię jednego z nich. Statek nazwano „Tygrys” i podobnie jak opisane na glinianych tabliczkach starożytne okręty był on w stanie unieść na swoim pokładzie 28 ton towarów. W 1978 roku, Heyerdhal na czele międzynarodowej załogi pokonał na trzcinowym statku Zatokę Perską i dopłynął do Pakistanu, by później rozpocząć żeglugę po Morzu Czerwonym. Panujący jednak w tym rejonie konflikt nie sprzyjał planom Heyerdhala, któremu nie pozwolono wpłynąć do żadnego z okolicznych portów z wyjątkiem Dżibuti. Sfrustrowany odkrywca spalił „Tygrysa”. Pożar przetrwała jedynie część zanurzona w wodzie, która utrzymywała się na jej powierzchni jeszcze następnych 5 miesięcy wskazując, że za pomocą takich statków mieszkańcy Mezopotamii mogli dokonywać dalekich, transoceanicznych podróży i dotrzeć nawet do Ameryki.

Kiedy dyskutowano nad autentycznością sumeryjskiej tabliczki znalezionej u Wodza Józefa, nieoczekiwanie natrafiono na jeszcze jedną – tym razem wykonaną w ołowiu – niedaleko miasta Lexington w Georgii. Leżała ona obok grotu strzały i miała na sobie datę umieszczającą jej powstanie na 2040 roku, czyli była ona mniej więcej w tym samym wieku co tabliczka Wodza Józefa. Tabliczkę tą odnaleziono w 1963 roku, niedaleko rzeki Chatahoochee. Tabliczka informowała, że król Sulgi z Ur przekazał owce i kozy, które miano złożyć w ofierze bogowi Słońca Utu i bogini Lama Lugal po dotarciu do nieznanego lądu. Król Sulgi panował w Sumerze pomiędzy 2029 r. p.n.e. a 1982 p.n.e. Sulgi znany był także z tego, że promował handel i odkrywanie nieznanych lądów. Tak więc jeśli jakiś sumeryjski władca chciał wysłać swoich ludzi za ocean to z pewnością mógł to być Sulgi. Ołowianą tabliczkę wciąż można zobaczyć w La Grange College w Georgii.

Nie była to ostatnia sumeryjska tabliczka z pismem klinowym znaleziona w Ameryce Północnej. Kolekcjoner grotów indiańskich strzał przeszukując teren nieopodal Quaker City w stanie Ohio, natrafił na kolejną, którą przekazał profesorowi Cornell University – Davidowi Owenowi. Po odczytaniu okazało się, że tabliczka pochodzi z 2030 r. p.n.e. i wykonano ją w mieście Karzida – drugim co do ważności w kulcie boga Księżyca Nanna. Profesor Owen zbagatelizował jednak to znalezisko i uznał, że na pewno zostało współcześnie przywiezione do USA i po prostu wyrzucone przez jakiegoś kolekcjonera. Owen nie przedstawił jednak żadnego dowodu na poparcie swojego wniosku. Mimo to nawet tak radykalna opinia na temat znalezionych w Ameryce tabliczek z pismem klinowym nie pasuje do tabliczki Wodza Józefa, której autentyczność nie podlega wątpliwości a możliwość jej podrzucenia przez żartownisia jest bardziej nierealna niż ewentualna podróż sumeryjskich statków do Ameryki. I z tej perspektywy takiej podróży nie da się wykluczyć, zwłaszcza że w Mezoameryce odkryto kolejne ślady sumeryjskich odwiedzin.



Radioaktywne ruiny znalezione w indyjskiej dżungli. Wyeksploatowane przed setkami tysięcy lat kopalnie uranu. Wiedza „prymitywnych” kultur przewyższająca niekiedy wiedzę współczesnych naukowców. Dowody w postaci obrazów, rysunków, płaskorzeźb i przekazów historycznych. Czegóż jeszcze potrzeba, by uwierzyć, że w przeszłości naszą planetę odwiedzali przybysze z kosmosu?

Nie ma żadnych wątpliwości, że cały wszechświat przenika energia, myśl i wola Wielkiego Twórcy, nienazwanego, niewyobrażalnego, o którego istocie i zamiarach – o ile ma takowe – wobec całego życia w kosmosie możemy jedynie spekulować. Trzeba jednak pamiętać, że nie można Kreatora utożsamiać z wielką rzeszą bogów i półbogów, którzy pętają się po mitach, legendach i… historii wszystkich ziemskich kultur. Bogów, do których nasi przodkowie wznosili modły, a którzy zachowywali się jak ludzie: byli odważni i tchórzliwi, wielkoduszni i podli. Kochali się i walczyli ze sobą. Przekazy historyczne opisują ich jako pełne zalet i wad istoty obdarzone wiedzą i potęgą techniczną, która naszym przodkom kojarzyła się z magią i nadnaturalnymi siłami. Dlatego nazwano ich bogami.

Teraz, mądrzejsi o tysiące lat postępu, możemy jeszcze raz przyjrzeć się archeologicznym znaleziskom, jeszcze raz zinterpretować treść płaskorzeźb i glinianych tabliczek i próbować wykorzystać naszą współczesną wiedzę do zrozumienia prawdziwego sensu mitologicznych opowieści. Obraz, jaki się wyłania, fascynuje i przeraża. Niestety, każda odnaleziona odpowiedź rodzi dziesiątki kolejnych pytań. Lecz jedno jest pewne: ONI tu byli i, być może, jesteśmy ich tworem.

Naród, który przybył znikąd

Najstarszą znaną cywilizację stworzyli Sumerowie w Mezopotamii, w dorzeczu Eufratu i Tygrysu, tam, gdzie prawdopodobnie znajdował się biblijny Eden. Jednak wyniki badań archeologicznych wprawiają uczonych w zadziwienie: Sumerowie pojawili się tu nagle i od razu stworzyli wysoko rozwiniętą cywilizację. Nie wiadomo, skąd przybyli, gdzie rozwijała się ich kultura. Wiemy jedynie, że ich wiedza, wierzenia i historia wywarły tak duży wpływ na ludzkość, że do dziś, sami o tym nie wiedząc, korzystamy z ich osiągnięć.
Wszystko, co wiemy na temat Sumerów, pochodzi z zapisków na glinianych tabliczkach pokrytych pismem klinowym. Całe skrzynie takich tabliczek odkryto podczas wykopalisk archeologicznych na terenie dzisiejszego Iraku. Odczytanie ich zajęło trochę czasu, ale było warto. Okazuje się, że przed tysiącami lat na terenie Mezopotamii żyli „bogowie”. Zachowane teksty i płaskorzeźby pozwalają twierdzić, że byli to przybysze z kosmosu. Niektórzy byli do nas bardzo podobni, inni byli gigantycznego wzrostu, inni znów znacznie różnili się od nas wyglądem. Byli i tacy, którzy cały czas chodzili w skafandrach, gdyż nasza atmosfera była zapewne dla nich zabójcza.
Według sumeryjskich tekstów ludzie byli stworzeni jako robotnicy dla jednej z ras Obcych: „bóg” imieniem En-ki, Pan Ziemi, stworzył z pomocą boginki nieba, a zarazem „tej, która niesie oddech życia”, istotę rozumną nazywaną „lulu amelu”, co oznaczało „do ciężkich prac” (ten przekaz wiąże się z biblijną historią o wypędzeniu pierwszego człowieka, Adama, z raju, gdy zjadł owoc z drzewa wiadomości: „w pocie czoła pracować będziesz”). Aby robotnicy byli przydatni, niektórym z nich, kapłanom, przekazano nieco wiedzy, by byli w stanie wykonywać polecenia swych panów i kierować rzeszą ciemnych Ziemian.
Można spytać, na ile jest to wierny obraz rzeczywistości. A może, jak chcą tego akademiccy naukowcy, jest to jedynie wymysł starożytnych bajarzy? Porównując jednak poziom rozwoju ówczesnych, a nawet późniejszych kultur z wiedzą Sumerów, zaczynamy podejrzewać, że w starożytnych zapiskach jest więcej prawdy, niż ktokolwiek z uczonych ośmieliłby się przyznać.
Czy zdajemy sobie sprawę, że codziennie korzystamyz wiedzy, którą ponoć przekazały Sumerom istoty z kosmosu? Żeby nie brzmiało to gołosłownie, przypomnijmy, że to Sumerowie wprowadzili podział koła na 360 stopni, rachubę czasu z rozbiciem na sekundy, minuty, godziny, doby, lata i okresy dłuższe (znali np. jednostkę czasu „sos”, liczącą 60 lat po 360 dni, oraz „sar” trwający 3600 lat).
Już 6000 lat temu Sumerowie wiedzieli, że Ziemia okrąża Słońce i że w Układzie Słonecznym jest dziewięć planet, przy czym znali nawet najmniejszą z planet, Plutona, odkrytego przez naszych astronomów dopiero w 1931 roku. Wspominali też o dziesiątej planecie zwanej przez nich Nibiru lub Marduk, z której ponoć przybyli bogowie – twórcy rasy ludzkiej. Zgodnie z ich wiedzą, orbita Marduka ma kształt wydłużonej elipsy i planeta pojawia się w pobliżu Słońca co 3600 lat (sar!).
Archeolodzy stwierdzili, że Sumerowie mylili się, uznając, iż rok trwa 360 dni. Jednak dla Sumerów okres 360 dni nie oznaczał ziemskiego roku, lecz długość dnia na planecie Marduk, której obrót wokół własnej osi trwał właśnie 360 ziemskich dni. Stąd też zapewne wynikło podzielenie kręgu na 360 równych odcinków, które teraz nazywamy stopniami.

Rakieta kosmiczna i reaktory jądrowe

Matematyka jest nauką abstrakcyjną i genialny umysł sam może wymyślić wszelkie twierdzenia, lecz jaki geniusz w starożytności mógłby wymyślić i utrwalić na dziesiątkach płaskorzeźb wizerunki urządzeń technicznych, pojazdów itp?
Co więcej, szczegóły na płaskorzeźbach dowodzą, że nasi przodkowie nie tylko widzieli różne „boskie” urządzenia, ale mieli z nimi niemal stały kontakt! Nie wystarczy bowiem zobaczyć coś jeden raz, nie mając w dodatku pojęcia, co to takiego, by narysować to ze szczegółami. Żeby wykonać płaskorzeźby przedstawiające statki kosmiczne w silosach startowych, trzeba nie tylko stale z nimi obcować, ale i bywać wewnątrz nich. W jaki inny sposób sumeryjski artysta mógłby wykonać przedstawiony przez nas poniżej rysunek (rys.1 )?
Rysunek ten został wyryty na glinianej tabliczce wykopanej w delcie rzek Eufratu i Tygrysu. Pokazuje coś, co było absolutnie niezrozumiałe dla archeologów jeszcze na początku naszego wieku: po obu bokach wizerunku, pod ziemią, w wykopie otaczającym właściwą rakietę, widzimy dwa pionowe rzędy ułożonych blisko siebie kółek.
Osobom obeznanym z energetyką jądrową natychmiast kojarzy się to z widokiem z góry na uranowe pręty paliwowe używane obecnie w stosach atomowych. Dla fizyka jądrowego staje się całkowicie jasne, że obrazek na starożytnej tabliczce glinianej przedstawia podziemny silos z umieszczonym w nim pojazdem kosmicznym, a natrysk u dołu obrazu to autentyczna komora dezaktywacyjna służąca do oczyszczania pojazdów i obsługi z radioaktywnego pyłu.
Na płaskorzeźbie widzimy też skóry lampartów wiszące pomiędzy prętami paliwowymi a rakietą kosmiczną. Jest to z kolei proste przedstawienie izolacji odgradzającej pojazd od źródła promieniowania. W części nadziemnej tej konstrukcji widnieje stożkowaty „lądownik”, podobny kształtem do obecnie stosowanych członów lądujących ziemskich pojazdów kosmicznych!

Niepotrzebna misja Voyagera

W Muzeum Brytyjskim znajduje się okrągła tabliczka gliniana z wyrytym pismem klinowym tekstem opisującym lot statku kosmicznego zbliżającego się ku Ziemi. Jest to jakby instrukcja dla członka załogi, a jednocześnie najniezwyklejszy przekaz z przeszłości. Rozszyfrowaniem treści tabliczki zajął się archeolog, historyk i znawca pisma klinowego prof. Zecharia Sitchin. Oto fragment tekstu:
„wysoko… wysoko… chmury pary… nastawiać… nastawiać… odpalać rakiety hamujące… ominąć skały… góry… góry… lądować”.
Na tej samej tabliczce zaznaczone są też symbole planet mijanych na trasie lotu z planety Marduk, gdy znajduje się ona akurat blisko Słońca, co zdarza się raz na 3600 lat.
Badaczy zapisków sumeryjskich, wśród których obecnie nie brak również astronomów, zadziwiają niektóre dane o planetach Układu Słonecznego, dane, które współczesna nauka zdobyła całkiem niedawno. Na przykład sonda „Voyager II”, przelatująca w 1989 roku w pobliżu Neptuna, przekazała na Ziemię obraz tej planety zgodny z prastarym sumeryjskim opisem określającym tę planetę jako hum-ba, czyli „jasna zieleń na bagnie”. Dane z Voyagera świadczą o tym, że Neptun jest pokryty lodowo-płynną papką utworzoną z ciekłego i zestalonego metanu o niebieskawozielonej barwie.
Sumerowie wiedzieli, że powierzchnia olbrzymiego Saturna, zwanego przez nich en-ti-mach-zig, jest żółtozielona. Sonda kosmiczna przekazała na Ziemię obraz planety pokrytej mieszaniną amoniaku i metanu w oliwkowym kolorze.

Czy Księżyc jest pusty w środku?

Sumerowie swoich bogów nazywali Annunaki, „ci, którzy przychodzą z góry”. Przedstawiali ich zazwyczaj jako istoty uskrzydlone (niekoniecznie musieli mieć skrzydła; może chodziło o to, że latali). Siedzibą ich było miasto Eridu, co oznaczało „dom sprawiedliwych”. Ruiny tego miasta leżą około 200 kilometrów od północnego krańca zatoki perskiej.
Owi „bogowie” przekazali Sumerom olbrzymią wiedzę, której ludzie w dawnych czasach nie potrafili we właściwy sposób wykorzystać. Niektóre z tych okruchów wiedzy i nas wprawiają w osłupienie, jak np. jednostka miary długości zwana „beru”, równa 10 692 metrom.
Otóż w zapiskach sprzed 6000 lat istnieje informacja, że „odległość od środka Ziemi do punktu centralnego wewnątrz Księżyca wynosi dokładnie 36 000 beru, czyli 384 912 kilometrów. Z ostatnich pomiarów astrofizycznych wynika, że odległość ta obecnie wynosi 384 402 kilometry.
Różnica wynosi więc 510 metrów. Z badań astrofizycznych dokonywanych za pomocą promienia laserowego dowiedziano się, że glob księżycowy coraz bardziej zbliża się ku Ziemi z prędkością około 0,1 milimetra rocznie. Różnica 510 m w obu pomiarach to odległość, na jaką Księżyc zbliżył się ku naszej planecie w przeciągu 5 100 000 lat!
Możliwe, że na Ziemi już ponad 5 milionów lat temu przebywały istoty rozumne, które właśnie wtedy dokonały pomiaru odległości od środka Ziemi do środka Księżyca.
Kilkadziesiąt lat temu amerykański astronom, prof. Urey, oraz Anglik, prof. Wilkins, po dokonaniu wielu obliczeń doszli do wniosku, że Księżyc może się okazać częściowo pusty w środku i może być nawet wewnątrz przebudowany przez nieznaną cywilizację, by pełnić rolę stacji przesiadkowej w lotach na Ziemię.
Coraz więcej wychodzi na jaw dowodów na kosmiczne pochodzenie bogów naszych przodków. Coraz lepiej rozumiemy, jaką rolę odegrali oni w powstaniu rasy ludzkiej, w tworzeniu jej historii i religii. Widzimy, że w zamian za ciężkie prace wykonywane dla nich dali Sumerom drobną cząstkę swej wiedzy, tworząc z prymitywnego ludu cywilizację, której kontynuatorami są żyjące obecnie narody świata.

Paliwo ostateczne

Czy woda będzie paliwem przyszłości napędzającym samoloty i statki kosmiczne?

Jeśli tak, to ludzkość będzie wykorzystywać „technologię bogów” i, tak jak i w innych dziedzinach, współczesna nauka jedynie doścignie wiedzę starożytnych.

Pierwsze doniesienia o możliwości użycia wody – zasobu obfitego i czystego – jako „paliwa” dla napędu odrzutowego, pochodzą z Tokijskiego Instytutu Technologii, w którym opracowywano technologię napędzania małych, bezosobowych samolotów, poprzez poddawanie ich „silników” działaniu wiązki laserowej wystrzeliwanej z ziemi lub satelity. Wielkim sukcesem okrzyknięto informację tokijskiego zespołu, zamieszczoną w Applied Physics z 10 czerwca, o udanej próbie z papierowym modelem samolotu, którego „silnik” z płytek aluminiowych poddano działaniu wiązki laserowej. Wywołując uwalnianie się cząstek metalu uzyskano strumień odrzutowy, który z kolei sprawił, że model uniósł się w powietrze.

W wyniku eksperymentu udało się więc wytworzyć strumień odrzutowy o pewnej masie pozwalający na pchnięcie samolotu do przodu. W klasycznych odrzutowcach siła odrzutowa wytwarzana jest przez spalanie paliwa naftowego i wyrzucanie strumienia gorących gazów. W tokijskim eksperymencie ciepło dostarczone zostało przez wiązkę laserową, a strumień odrzutowy przez uwalniające się cząstki aluminium. W celu maksymalnego zwiększenia wydajności systemu napędowego szef tokijskiego zespołu – Takashi Yabe -zaproponował, by jako materiału napędowego użyć wody. Jak powiedział: „Wodę można pozyskiwać wprost z atmosfery podczas lotu”. Opisując eksperyment oraz koncepcję z wykorzystaniem wody, dziennik New Scientist (15.06.2002) w taki sposób zilustrował futurystyczny „silnik wodny”:

„Woda – intrygujące paliwo”

Opisujący serię eksperymentów Kenneth Chang, redaktor stron naukowych w The New York Times , stwierdził, że „woda jest niezwykle intrygującym paliwem”. W papierowym samolocie uzyskano jedynie pojedyncze „pchnięcie”, które zużyło całe paliwo wodne, lecz Dr Yabe rozważając ten problem stwierdził, iż większy samolot wykorzystujący tę technologię mógłby w sposób ciągły uzupełniać zapas wody wprost z powietrza, „więc nie było by potrzeby przewożenia dużych ilości wody”.

Technologia Anunnaki

Muszę przyznać, że szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy czytałem powyższe nowinki. W mojej ostatniej książce p.t. „Zaginiona księga Enki[1]” opisałem zastosowanie wody, jako napędu dla statku kosmicznego Anunnaki (w języku Sumerów „Ci, Którzy z Nieba na Ziemię Przybyli”).

Enki, szef zespołu naukowego Anunnaki, był dowódcą pierwszej grupy Anunnaki przybywającej na Ziemię. Jego imię – EN.KI – oznacza po sumeryjsku „Władca Ziemi”. Lecz ten tytuł uzyskał dopiero później, po przybyciu jego przyrodniego brata, Enlila (EN.LIL = „Pan Dowództwa / Pan Władztwa”). Pierwotnym imieniem Enki było E.A., co przełożyć można jako „On, Którego Domem Jest Woda”. Przedstawiany był przez Sumerów jako siedzące bóstwo wylewające strumienie wody (patrz ilustracja). Był on pierwowzorem Wodnika (Aquarius) i jego zodiakalnej konstelacji (patrz ilustracja).

Z początku przyjąłem wyjaśnienie, że imię to odzwierciedlało jego zamiłowanie do wody, żeglowania i rybołówstwa. Wraz z rozszerzaniem się zakresu moich badań i prac, w coraz większym stopniu obejmujących „technologie bogów”, z rosnącym zadziwieniem odkrywałem, że współczesna nauka dogania jedynie starożytną wiedzę. Tak było w przypadku astronomii, potem genetyki, a teraz napędu kosmicznego.

Rola Marsa

Niewiarygodna wiedza Sumerów o niebie przejawiała się nie tylko znajomością wszystkich znanych nam obecnie planet (plus Nibiru), lecz także ich opisów i przypisanych im ról. I tak, Mars zwany był Stacją. Fotografie wykonane przez NASA w latach ’70, które zamieściłem w mojej książce „Genesis jeszcze raz[2]„, ujawniają pozostałości sztucznych budowli na Marsie. Stwierdzono jednak, iż Mars nie mógł służyć astronautom jako baza ze względu na to iż jest planetą pozbawioną życia, atmosfery i wody.

Lecz zupełnie nieoczekiwanie słyszymy z ust tego samego eksperta kosmicznego, że i owszem, w przeszłości były na Marsie rzeki, jeziora i oceany. Co więcej – nadal znajdują się tam olbrzymie pokłady wody – zamarzniętej – na biegunach oraz w innych miejscach, centymetry pod powierzchnią planety…

Tak więc Mars mógł być nie tylko Stacją. Mógł służyć także do zaopatrywania statków Anunnaki w ich paliwo – wodę.

Czy silnik wynaleziony przez Enki musiał odparowywać wodę by wytworzyć odrzut? Prawdopodobnie nie – wyrzucana mogła być woda jako taka – pomysł tak prosty, jak zraszacz do trawnika…

[http://theriddle.neostrada.pl]

poniedziałek, 14 września 2015

ŚWIAT, KTÓRY ISTNIAŁ PRZED NASZYM

Zrodlo: http://forum-przebudzenie.rozwojduchowy.net/

hunab-ku

ŚWIAT, KTÓRY ISTNIAŁ PRZED NASZYM

Starożytny, rabiniczny tekst mówi: „przed Adamem istniał świat za światem”… Czy to możliwe? Znaleziska archeologiczne potwierdzają, że historia niekoniecznie wygląda tak, jak przedstawiają to podręczniki historii.


Brad Steiger, autor wydanej po raz pierwszy w 1978 roku książki wspomina o trudach związanych z zawartymi w niej teoriami o globalnej prehistorycznej cywilizacji i tajemniczych przedmiotach „wykonanych ludzką ręką”, które odnajdywano w najgłębszych i najstarszych geologicznych osadach. Krytyka dosięgała go nie tylko ze strony naukowców, ale i religijnych fanatyków. Niektórzy otwarcie przyznawali, że autor nie miał prawa pisać o archeologicznych dziwach, ponieważ podobne odkrycia, jeśli zostaną uznane mogą wpłynąć na tradycyjny i uznawany wizerunek historii człowieka.

Zdawało się, że dużo emocji wzbudzały odciski sandałów i stóp w pokładach pochodzących sprzed 250 mln lat. Jeśli nie były to odciski stóp hominidów, musiała pozostawić je dwunożna istota o budowie stopy bardzo przypominającej ludzką.

Skamieniałe ślady stóp mogące należeć do ludzi, znajdowane są na całej planecie, choć jak się zdaje najwięcej w południowo-zachodnim USA. Ślady te w dodatku odnajdowane były w miejscu ze śladami trójpalczastego dinozaura, wywołując niekończące się kontrowersje u przedstawicieli ortodoksyjnej nauki, gdyż konwencjonalny kalendarz epok wskazuje, że pradawne gady zniknęły 60 milionów lat przed tym, jak najwcześniejsi przodkowie człowieka rozpoczęli ewolucyjną wędrówkę.

Z pewnością jednak próba rozwiązania zagadki pochodzenia człowieka jest niezwykle trudnym zadaniem.

W kwietniu 1997 roku poinformowano o odkryciu czterech doskonale wykonanych włóczni łowieckich, których wiek szacowany był na 400.000 lat. Odkryto je w kopalni węgla kamiennego w Hanowerze w Niemczech. Mierzące niemal 2 metry włócznie, doskonale wykonane i wyważone, są zdaniem archeologa Hartmuta Thieme „najstarszymi i najbardziej kompletnymi narzędziami myśliwskimi, jakie kiedykolwiek odnaleziono”.


Problem ze znaleziskiem polega na tym, że ortodoksyjna i konwencjonalna grupa uczonych wcześniej spierała się nad tym, że człowiek zaczął polować dopiero przed 40.000 lat.

17 listopada 2007 wykopaliska paleoantropologa Davida Lordkipanidzego w Dmanisi w Gruzji odsłoniły szkielety niewielkich wczesnych istot ludzkich liczące sobie 1.77 miliona lat. Zagadką niełatwą do rozwiązania pozostaje to w jaki sposób przodkowie człowieka odnaleźli drogę z obszaru Wielkich Rowów Afrykańskich na wyżyny u stóp Kaukazu. Może w ogóle należy przemyśleć na nowo teorie dotyczącą „wyjścia z Afryki”.

Nasz świat, w którym istnieje telewizja, internet, samoloty i auta, rozpoczyna się rzekomo przed 6000 lat w Sumerze, gdy jasne światło umierającej gwiazdy zwróciło uwagę prymitywnych neolitycznych ludzi skłaniając ich ku postępowi kulturalnemu.

Niemalże w mgnieniu oka plemiona, które przez wielki zadowalały się walką o Mezopotamię w jakiś sposób wykształciły sztukę cywilizowanego życia. Porzucając zbieractwo i łowiectwo, stali się oni rolnikami uprawiając ziemię i nawadniając pola. Stali się też ekspertami w metalurgii, ceramice i setkach innych sztuk. Stawiali trwałe domy, świątynie, wieże i piramidy w miejscach, gdzie przed kilkoma dekadami stały chwiejne chatki czy namioty.

Berossus, babiloński kapłan i historyk wskazuje na Oannesa – pół-człowieka pół-rybę, który wyłonił się z wód Zatoki Perskiej stając się nauczycielem prymitywnych Sumerów i twórcą kolebki cywilizacji. Poprowadził ich do napisania pierwszej miłosnej pieśni, stworzenia pierwszego systemu szkolnego, pierwszego wykazu substancji leczniczych, zbalansowanego kodeksu prawnego i stworzenia podwalin pod pierwszy parlament. Przed pojawieniem się Oannesa, jak pisze Berossus, Sumerowie „żyli jak bestie w polu, bez porządku czy rządów”.


Budzący kontrowersje ślad z Burdick odnaleziono w wapieniu pochodzącym z okresu kredowego w Teksasie. Szacunki wskazują, że osoba która go pozostawiła mierzyła ok. 2.1 m. wzrostu. Sumeryjscy astronomowie stali się tak biegli w swym fachu, że ich pomiary obrotów Księżyca różnią się tylko o 0.4 od współcześnie uzyskanych danych.

Czy mityczny Oannes to jedynie symbol nagłego wyłonienia się cywilizacji, czy może pochodził on z obcego, niezwykłego świata, który istniał na planecie setki, tysiące a może i miliony lat przed Sumerami?

U szczytu cywilizacji greckiej najwyższą ze znanych liczb było 10.000. Po tej sumie wedle greckich matematyków następować miała „nieskończoność”. Setki lat przed Grekami, Sumerowie opanowali tajniki matematyki dochodząc do serii niezwykłych osiągnięć. Tabliczka odnaleziona na wzgórzach Kuynik zawiera liczbę składającą się z 15 cyfr – 195.955.200.000.000.

Sumeryjscy astronomowie śledzili gwiazdy z precyzją porównywalną ze współczesnymi naukowcami. Jeden z wizerunków ukazuję planetę krążącą wokół Słońca, o czym Kopernik i Kepler mówili 500 lat temu.

Inne sumeryjskie rysunki ukazują przypominające człowieka istoty z hełmami z gwiazd, niektóre z nich ukazane są, gdy spoglądają na niebiańskie dyski lub kule.

Konwencjonalni historycy mają zwyczaj odrzucania mitów i legend dotyczących pochodzenia cywilizacji czy narodów, czyniąc tak samo z relacją Sumerów o założeniu ich własnego miasta-państwa.

We wspólnej pracy pt. „Intelligent Life in the Universe”, dr Carl Sagan oraz dr Joseph S. Shklovski omawiają sumeryjskie tabliczki jako prawdopodobną relację z pierwszej ręki dotyczącą tego, jak zaczynała się cywilizacja: „Starożytni skrybowie prezentują relację o niezwykłej serii wydarzeń. Sumeryjska cywilizacja przedstawiana jest przez potomków samych Sumerów jako cywilizacja o nie ludzkim pochodzeniu. Seria dziwnych stworzeń pojawia się przez kilka pokoleń. Ich jedynym wyraźnym celem jest instruowanie ludzkości. Oannes oraz Apkallu opisywane są różnie – jako „zwierzęta obdarzone rozumowaniem”, jako „byty”, „pół-demony” czy „osobistości”.

Zadanie rozwiązania zagadki pochodzenia człowieka może być jeszcze trudniejsze dla współczesnych badaczy, jeśli zastanowią się nad analizą tych wielu niezwykłych znalezisk. Wiele wykopalisk w USA odsłoniło szczątki prymitywnych mężczyzn i kobiety mierzących 2.1 m wzrostu, hominidów z rogami, gigantów z podwójnymi rzędami zębów, prehistorycznych ludzi o skośnych czołach oraz pigmejów, jeszcze mniejszych od tych znanych dziś.

W lipcu 1895 roku grupa robotników pracujących niedaleko Bridal Veil Falls w Kaliforni odnalazła grób kobiety mierzącej 2 metry wzrostu. Górnicy odnaleźli ją za ścianą z kamienia, która wykonana została z dużą precyzją. Znalazcy mieli nadzieję, że natrafili na skarb, lecz zamiast złota i klejnotów odnaleźli szczątki kobiety owinięte w zwierzęce skóry i posypane szarym popiołem. Przy swej piersi trzymała ona pozostałości dziecka.

Naukowcy w Los Angeles zgodzili się, że mumia należała do rasy, która panowała na kontynencie przed tym, jak zaczęły na nim dominować plemiona rdzennych Amerykanów. Oszacowano, że za życia mogła mierzyć ok. 210 cm wzrostu, co wskazywało, że mężczyźni należący do tej rasy osiągali 240 cm.

W 1898 H. Flagler Cowden oraz jego brat Charles odkopali szczątki ogromnej kobiety, która wedle nich była reprezentantką rasy wysokich prymitywnych istot, które zniknęły z powierzchni ziemi 100.000 lat temu. Co ciekawe, Cowdensowie odnaleźli gigantkę w Death Valley (Dolina Śmierci), obszarze, która choć w dzisiejszych czasach jałowy, mógł w czasach prehistorycznych stanowić zatokę Pacyfiku. W tych samych powłokach, w których odnaleziono szkielet kobiety znajdowały się także pozostałości wielbłądów, słoni, palm, paproci oraz ryb.

Prawdopodobnie szacunki braci Cowdens co do wieku były nieco przesadzone, choć wysnuli oni swój wniosek na podstawie liczby krzemu w ziemi i piasku, oraz przez stan petryfikacji szczątków, jak i krystalizacji i opalizacji szpiku kostnego. Szacunkowa wysokość mężczyzn należących do rasy, którą reprezentowała kobieta mogła osiągać 2.4 m.

Cowdensowie odkryli także liczne anomalne wyrostki i cechy nie odnajdowane u współczesnych ludzi. Aby przytoczyć najbardziej interesujące z nich, wspomnieć można o zębach kobiety, u której kły były dwukrotnej długości niż u przeciętnego człowieka. U podstawy kręgosłupa posiadała także dodatkowe kości „zaś każda wskazówka zdradzała dowód na to, że kobieta i jej lud posiadali przypominające ogon wyrostki”.

Relacja prasowa datowana na 4 kwietnia 1874 mówi o katakumbach ze szkieletami gigantów, które ukazały się w czasie prac nad linią kolejową łączącą Wildon i Garrysburg w Północnej Karolinie: „Czaszki miały niemal cal grubości, zęby były ostre a szkliwo na nich doskonale zachowane; kości były w doskonałym stanie; kość udowa była tak długa jak noga zwykłego człowieka, zaś wysokość ciała mierzyła prawdopodobnie od 8 do 9 stóp (2.4 – 2.7 m.). Ciała były umieszczone blisko siebie, jedne na drugich… Tajemnicą jest kim byli, do jakiej rasy należeli, jakiej ery i w jaki sposób zostali tu pochowani…”

Amerykę Północną zamieszkiwały nie tylko cywilizacje olbrzymów, ale i karłów…

„Harper’s Magazine” z lipca 1869 wspomina o kilku cmentarzyskach w Tennessee, na których pochowano niewysokich mężczyzn i kobiety, z których najwyższa osoba mierzyła niecałe 50 cm wzrostu. Istoty te, przedstawicieli nieznanej kultury, pochowano w kamiennych trumnach z głowami skierowanymi na wschód oraz rękoma złożonymi na piersiach. Z tyłu po lewej stronie każdego szkieletu znajdowało się naczynko wykonane z kamienia albo muszla w szarym kolorze.

Z coraz większą ilością anomalnych odkryć w pokładach geologicznych w Północnej Ameryce, coraz bardziej wyraźnym staje się domniemanie, jakoby kontynent służył przez wieki jako ogromne laboratorium dla genetycznych eksperymentów. Być może należy rozważyć możliwość, że przodkowie naszego gatunku mogli być wiedzeni zaułkami ewolucji a tajemnicze stworzenia z mitologii mogły być nieudanymi eksperymentami prehistorycznych inżynierów genetycznych żyjących w zapomnianym świecie, który istniał przed naszym.


Autor: Brad Steiger

Tłumaczenie i opracowanie: Serwis NPN

Enuma elisz

tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
zrodlo: www.starozytnysumer.pl

Enuma elisz
(Tablice 1-5)
TABLICA PIERWSZA
1. Gdy U góry niebo nie było nazwane,
2. na dole ziemia nie była wymieniona z imienia,
3. a Apsû, znakomity ich twórca,
4. Mummu i Tiâmat, rodzicielka wszystkiego,
5. swe wody razem toczyli, -
6. i nie powiązały się korzenie trzcinowe, ni były widziane kępy -
7. gdy nie istniał żaden bóg,
8. ni jego imię było wymienione, i losy nie były wyznaczone –
9. stworzeni zostali śród nich bogowie,
10. ukazali się bóg Lahmu i bogini Lahamu1– i zostali nazwani imionami.
11. Czasu przybywało, przyrastało –
12. i zostali stworzeni Anšar i bogini Kišar, więksi od tamtych.
13. Długo ciągnęły się dni, przybywało lat, -
14. I oto stał się bóg Anu, ich syn, równy swym ojcom.
15. Boga Anu, swego pierworodnego, Anšar zrobił równym sobie –
16. a bóg Anu na podobieostwo swoje zrodził boga Nudimmud2
17. Bóg Nudimmud, dziecko swych ojców,
18. z szeroko rozwartymi uszami, - możny w siłę,
1Lahmu i Lahamu są nazwami Damasius, de princ (Winckler KT. Str 94). Od tych bogów, którzy W Enuma eliš
występują w roli: a) pierwszych bogów I, 10, b) rodziców bogów III, 68 c) doradców bogów swych dzieci w walce
przeciw Timât III, 125 należy, moim zdaniem, odróżnid postacie o tychże nazwach, które należą do potworów
Timât w I, 121, II, 27, III, 31, 89. Z nazwami Lahmu i Lahamu spotykamy się spotykamy się także poza Enuma eliš
u Sumerów i u Babilooczyków, np. na Cylindrze A, XXIV, 27 pat Gudea, w napisie króla Agum-kakrime z III dyn.
Babilooskiej, Schrader KB, t. III połowa I, str. 146.
2Nudimmud*NU (amêlu, człowiek+ + DIM (bunnanu, forma) + MUD (banû, tworzyd) = twórca formy człowieka, -
DelitzschSGr. 206: NU-DIM (na bnîtu) + MUD (bânu) = bâninabîti = stwórca stworzonego, - jest to bóg Ea (Enki).


19. wielce potężny, bardziej niż rodzic jego ojca Anšar,
20. nie miał równego sobie miedzy bogami, swemi bradmi,
21. I stanęli bracia bogowie
22. zbuntowani przed Tiâmat – i okrzykiwali swego przewódcę,
23. Zaniepokoili ducha Tiâmat
24. wkroczeniem do Anduruna3.
25. Apsû nie zmniejszył ich krzyku,
26. Tiâmat stała bolesna z powodu ich ……:
27. ich czyny były dla niej bolesne,
28. ich postępek nie był dobry – a oni byli potężni.
29. Wtedy Apsû, rodzic wielkich bogów,
30. wezwał boga Mummu, swego namiestnika i rzekł do niego:
31. „Mummu, namiestniku, który rozradowujesz serce moje,
32. chodź oto pójdziemy do Tiâmat”.
33. Poszli do Tiâmat, usiedli
34. i radzili nad planem z powodu bogów, swych synów,
35. Apsû otworzył swe usta, rzekł do niej,
36. do czystej Tiâmat wyrzekł słowa:
37. „Ich postępek jest bolesny dla mnie,
38. we dnie nie znajduję spokoju, w nocy nie śpię,
39. chcę zniszczyd, ich wystąpienie chcę zniweczyd,
40. niech wróci spokój będziemy spali”.
41. Gdy usłyszała to Tiâmat,
42. powstała, krzyknęła ku swemu małżonkowi
43. mocno wzburzona w sobie,
44. zło wrzuciła do swego serca.
45. „Co? Cośmy zrobili, to mamy zniszczyd?
46. Ich wystąpienie jest bolesne, ale my postąpmy pobłażliwie”.
47. Odpowiedział na to Mummu, dając radę Apsu,
48. – a zła i nieżyczliwa była rada Mummu:
49. „Idź, tyś mocen, knowanie zniszcz,
50. We dnie będziesz spokojny, w nocy będziesz spał”.
51. Słuchał go Apsû, i rozjaśniła mu się twarz,
52. że zło wymyślił przeciw bogom, swym dzieciom –
53. i objął Mummu za szyję,
54. usiadł na jego kolanach, ucałował go.
55. Co uplanowali na swem zgromadzeniu,
56. to oznajmili swym pierworodnym bogom.
3Anduruna *an (przedr.) + duru (n), mieszkanie + a (kooc.)+ jest to zdaniem Langdona BE. Str. 71, uw. 16,
babilooskie arallû, świat podziemny. Ebeling tłumaczy ten wiersz: „śpiewem w niebiaoskim mieszkaniu”.
tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
wersja elektroniczna opublikowana w portalu: www.starozytnysumer.pl
57. Bogowie płakali, podniecali się,
58. milczeli, siedzieli smutni.
59. O rozszerzonych uszach, przebiegły w pomysłach,
60. bóg Ea, świadomy wszystkiego, przeniknął ich plan.
61. Utworzył sobie obraz wszystkiego, umocnił go,
62. Ułożył czyste zaklęcie, przechodzące wszystko,
63. ………………………………………………..
64. ………………………………………………...
65. ………………………………………………...
63. odmówił je, - i sprawił, że zapanowało nad wodami
64. Jego samego (Apsû) oczarował podczas snu. Gdy leżał w grocie,
65. Sprowadził sen na Apsû, czarujący sen.
66. Główne części boga Mummu odciął boleśnie:
67. Rozciął mu związkę(na głowie), tak że zeo spadła korona,
68. pozbawił go blasku: ten został shaobiony
69. Apsû spętał i zabił.
70. Boga Mummu związał i rozbił mu czaszkę.
71. Nad apsû ustanowił swą stolicę.
72. Boga Mummu pochwycił i udręki mu powiększył.
73. Potem powiązał swych nieprzyjaciół i pozabijał.
74. Bóg Ea tryumf swój oparł na swych wrogach.
75. Wewnątrz swej komnaty czuł się błogo, spokojnie,
76. nazwał ją apsû, - wyznaczył miejsca święte.
77. W jej miejscu założył ”ciemną komnatę”,
78. osadził (tam) w majestacie boga Lahmu i boginię Lahamu.
79. W komnacie losów, w izbie planów,
80. urodził się potężny nad potężne, mocarz bogów, bóg;
81. wewnątrz Apsû został zrodzony bóg Ašur.
82. Wewnątrz czystego apsû został zrodzony bóg Ašur
83. Zrodził go bóg Lahmu, jego ojciec.
84. Matką jego była bogini Lahamu, jego rodzicielka.
85. Ssał piersi bogio.
86. Karmicielka pielęgnowała go, napełniła go grozą.
87. Uroczą była jego postad, miał łyskający blask oczu.
88. Wystąpienie jego było wielkie, od początku był pełen męskości.
89. Bóg Lahmu, rodzic, jego ojciec, patrzał na niego:
90. i cieszyło się promieniało serce jego, - był pełen radości.
91. Wykooczył go: dał mu dwie głowy
92. Jako wielce wysoki, przerastał ich (bogów) we wszystkim.
93. Jego rozmiary, wykonane pomysłowo nie były do zbadania:
94. Nie nadawał się do zrozumienia go, trudny był do patrzenia nao
95. Czworo miał oczu, czworo uszu.
96. Jego usta podczas mowy płonęły ogniem.
97. Wyrosły mu cztery otwory uszne.
98. Oczami widział wszystko, jak On.
99. Wyższy swą postacią wznosił się ponad bogi.
100. Jego członki były wielkie, wyróżniał się wysokością
101. syn……………syn…………………
102. syn boga słooca, boga słooca Anu (?)
103. Odziany blaskiem 10 bogów, potężny wielce,
84. ………. ich blask, który spada na niego,
85. ………. bóg Anu zrodził cztery wiatry,
86. ………………………………………………...
87. ………………………………………………...
88. ……… zaniepokoił boginięTiâmat.
89. ……… śpiesz się.
90. ……… na zawsze,
91. ……… zło,
92. ………wzywa.
93. „Zabili twego małżonka Apsû”.
94. Bolesne lała łzy, siedziała rozpaczając.
95. ……… przerażenie
96. „Nie będziemy spali aż go pomścimy.
97. Teraz oto jest zabity twój małżonek Apsû,
98. …….. i bóg Mummu, który był związany. Nie zasiadasz ty jedna tylko.
99. Śpiesz się żywo,
100. Zemścimy się na nich i będziemy spali,
101. (bowiem) wylane są nasze wnętrzności, zaślepłe są oczy nasze,-
102. zemścimy się i będziemy spali.
103. ………. zemścij się na nich,
104. ………. zniszcz cyklonem”.
105. Wysłuchała Tiâmat mowy czystego boga,
106. „………. zaiste daliście, oto chcemy stworzyd potwory”.
107. ……….. bogowie w Anduruna
108. ……….. przybliżyli się ku bogom-rodzicom.
109. Przeklinają dzieo, posuwają się przy boku Tiâmat,
110. Są gniewni, planują, są niespokojni w nocy i we dnie, -
111. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
112. gromadzą się, przygotowują bitwę.
113. Matka Hurbur4 , twórczyni wszystkich rzeczy,
114. dostarczyła im broni, jakiej nie ma równej: zrodziła wielkie smoki
115. Z ostremi zębami, z pazurami nie oszczędzającemi nikogo.
116. Jadem, jako krwią, wypełniła ich ciało.
117. Straszne potwory przyodziała w grozę,
118. zaopatrzyła je w blask, zrobiła je podobnemi do bogów.
119. Kto na nie spojrzy, ginie od strachu, -
120. Ich ciało podnosi się nie odwraca się ich pierś. –
121. Wystawiła jaszczura5, strasznego żmija6 i lahami7
122. olbrzymie lwy i złe psy, skorpiona-człowieka,
123. drapieżne û-mi, rybę człowieka, rybę-barana.
124. niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki, -
125. Jej zarządzenia są potężne, są one nie do sprzeciwienia im się.
126. Ogółem, jak te, stworzyła ich jedenaście
127. Pośród bogów swych pierworodnych, których zwołała na zgromadzenie,
128. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go wielkim między nimi:
129. do niego należy iśd pierwszym na czele armji, prowadzid wojsko, -
130. on niesie broo, poczynającą walkę
131. Dowództwo w walce
132. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie, (powiadając):
133. „Dałam ci zaklęcie w zgromadzeniu bogów, uczyniłam Cię wielkim,
134. władzę nad wszystkimi bogami złożyłam w Twoje ręce,
135. winieneś byd wielkim, - jesteś jedynym moim mężem, -
136. imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona bogów Anunnaki”
137. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi,
138. (mówiąc): Twój rozkaz nie będzie odmieniony, - ostanie się to, co wynijdzie z
ust twych”.
139. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo,
140. wyznacza role bogom, swym synom, (powiadając, do nich):
141. „otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
4Jensen ME, str. 307, 8. uważa Huber za rzekę kosmiczną, która płynie w kierunku podziemnego świata i
utożsamia ją z Hubur, dopływem Eufratesu. Jako postad matkę Hubur uważa za identyczną z Timât. Langdon,
BE, str. 85, uw. 14, przypuszcza, że Hubur to rzeka, która płynie dookoła świata. Ebeling tłumaczy wyraz hubur
„głębokośd”.
5 Bašmu jaszczur, czytane jako mušruššu, rozpoczyna szereg potworów matki Hubur, stworzonych do walki u
boku Timât, które za karę przez b. Marduka, a wg wersji asyryjskiej b. Ašura, zostały umieszczone na
astronomicznym niebie. Bašmu to hydra, wyrażająca, zdaje się bog. Ninmah, Ninharsag, Nintud.
6 Muš-ruš, przypomina potwory, rzeźbione na ścianie świętej ulicy w Babilonie. Mušruššu jest wspomniany na
cylindrze A pat. Gudea, X, 20, gdzie figuruje jako Muš-ruš. Na niebie astronomicznym Mušruššu nie jest
sprawdzony.
7 La-ha-mi, a wg Langdona La-ha-mu, odróżniam od boga La-ha-mu, stworzonego przez Apsû i Timât. La-ha-mi z
pocztu potworów Timât zaczyna swe istnienie znacznie później, podczas buntu bogów, przed rozprawą z
przeciwnikami Timât. W języku etiopskim lāhěm – znaczy „byk”. Potwór La-ha-mi mógł mied wygląd byka.
142. mocarny w walce niech złamie potęgę”.
1. Pierwsza tablica Enuma eliš jest napisana zgodnie z oryginałem.
2. Tablica Nabû-balat-su-ik-bi, syna Nâ`idMarduk
3. Ręką Nabû-balat-su-ik-bi, syna Nâ`idMarduk
1. Tiâmat wykooczyła swe dzieło
2. Tablica pierwsza Enuma eliš z tablicy …….
3. Kopja z Babilonu, napisana zgodnie z oryginałem.
4. Tablica Nabû-mušetik-ûmi, syna ………
5. czciciela Marduka i Zarpanitum. Błędnie nie zebrał,
6. i w mądrości nic nie opuścił….
7. Miesiąc Ajar, dzieo 9 ty, rok Dariusza 27-ty
tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
wersja elektroniczna opublikowana w portalu: www.starozytnysumer.pl
TABLICA DRUGA
1. Tiâmat skooczyła dzieło swoje
2. przygotowała walkę przeciw bogom, swemu nasieniu,
3. dla pomszczenia Apsû Tiâmat wymyśliła zło.
4. Gdy walkę przygotowała, powiedziała o tem bogu Ea.
5. Bóg Ea wysłuchał tej mowy,
6. zasmucił się wielce (rzewnie), usiadł rozbolały.
7. Dni ciągnęły się. Gdy jego gniew osłabł,
8. udał się w drogę Anšar, swego ojca,
9. pospieszył przed ojca, swego rodzica, Anšar,
10. i wszystko, co wymyśliła Tiâmat , powtórzył mu
11. tak: „ Tiâmat , nasza rodzicielka, jest nam wroga,
12. zwołuje zgromadzenie, sroży się okrutnie.
13. Stanęli dokoła niej wszyscy bogowie
14. z wyjątkiem8 tych, których tyżeś stworzył, i idą obok niej.
15. Złorzeczą dniowi, postępują przy boku Tiâmat,
16. złoszczą się, planują, nie spoczywają w nocy i we dnie,
17. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
18. organizują tłum, przygotowują walkę.
19. Matka Ḫubur, która stworzyła wszystkie rzeczy,
20. dostarczyła im broni, jakiej niema równej: zrodziła wielkie smoki
21. z ostremi zębami, z pazurami, nie oszczędzającemi nikogo;
22. jadem, jak krwią, wypełniła ich ciała,
23. straszne potwory przyodziała w grozę,
24. wyposażyła obficie w blask, wypuściła je, jak bogi.
25. Kto na nie spojrzy ginie od strachu.
26. Ich ciało podnosi się, nie pochyla się ich pierś.
27. Wystawiła jaszczura, strasznego żmija i laḫamu,
28. olbrzymiego lwa, złego psa i skorpiona-człowieka,
29. drapieżne û-mi, rybę-człowieka i rybę-barana,
30. – niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki.
31. Jej zarządzenia są potężne, nie sprzeciwi im się nikt.
32. Razem jak te, stworzyła ich jedenaście.
33. Pośród bogów swych pierworodnych, których zwołała na zgromadzenie,
34. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go między nimi wielkim:
35. Do niego należy iśd pierwszym na czele armii, prowadzid wojsko, –
8 1) łącznie 2) z wyjątkiem. Biorę powyżej adi w znaczeniu „z wyjątkiem”, chod możliwe jest znaczenie ”łącznie”
36. on niesie broo, poczynając walkę.
37. Dowództwo w walce
38. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie, (powiadając):
39. „Dałam ci zaklęcie, w zgromadzeniu bogów uczyniłam cię wielkim,
40. panowanie na wszystkimi bogami złożyłam w twoje ręce,
41. winieneś byd wielkim, jesteś jedynym moim mężem,
42. imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona bogów Anunnaki”.
43. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi,
44. (mówiąc): „Twój rozkaz nie będzie odmieniony, ostanie się to, co wynijdzie z ust twych”.
45. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo,
46. wyznacza role (losy) bogom, swym synom, (mówiąc):
47. „Otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
48. mocary w walce niech zgniecie potęgę.”
49. Gdy usłyszał bóg Anšar, że Tiâmat jest niespokojna wielce.
50. jął bid się po biodrach, gryźd sobie usta, –
51. zasmuciło mu się serce, jego duch stracił błogośd,
52. …… zmienił się głos,
53. …… bitwę.
54. „Oręż, który uczyniłeś, nosisz zaiste,
55. Boga Mummu i Apsû zabiłeś,
56. ona wywyższyła boga Kingu. Idź naprzeciw niej
57. ……. Rozwagi”.
58. Odpowiedział mu na to doradca bogów, bóg Nudimmud.
59. ……
69. ……
70. ……
71. Anšar zawołał gniewnie,
72. I go boga Anu, swego syna rzekł:
73. „Uparty jest ten potężny wojownik,
74. ale czyje siły są wielkie, tego natarcie nie ma równego.
75. Idź, stao naprzeciw Tiâmat, -
76. niech uspokoi się jej duch, niech do błogości wróci serce.
77. A jeśli nie usłucha twego słowa,
78. ja jej powiem nasze słowo, a ta zaiste uspokoi się
79. Usłuchał Anu wezwania swego ojca Anšar,
80. skierował pochód prosto ku niej, pospieszył jej drogą.
81. Bóg Anu przybliżył się, plan Tiâmat przejrzał,
82. ale nie mógł ostad się przed nią, zawrócił z powrotem.
83. Przestraszony przybiegł do ojca, rodziciela swego Anšar,
tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
wersja elektroniczna opublikowana w portalu: www.starozytnysumer.pl
84. i tak rzekł doo, jak do Tiâmat:
85. „Ręka moja jest za słabą, żeby cię spętad swą mocą”.
86. Anšar zasmucił się, patrzał w ziemię,
87. wzdychał, - skierował swą głowę ku bogu Ea.
88. Zgromadzili się wszyscy bogowie Anunnaki na miejscu,
89. ale usta ich były zamknięte, siedzieli szlochając:
90. oto nikt z bogów nie występuje do walki,
91. nikt nie jest w możności ujśd z życiem z przed Tiâmat.
92. Pan Anšar, ojciec bogów, zasiadł majestatycznie, -
93. zastanawiał się w swym sercu, - i rzekł do bogów Anunnaki:
105. „Czyje siły są potężne, ten będzie mścicielem swojego ojca.
106. Tym, który będzie karcicielem w walce, będzie mężny bóg Marduk”.
107. Bóg Ea zawezwał boga Marduka na miejsce decyzji.
108. (a gdy) przyszedł, rzekł do niego, zgodnie z pragnieniem swego serca:
109. „Marduku, rozważ projekt, wysłuchaj swego ojca.
110. Jesteś moim synem „który zadawalnia jego serce”:
111. zbliż się z hołdem do Anšar,
112. otwórz swe usta, stao, gdy on na cię spojrzy będzie spokojny”.
113. Ucieszył się pan z mowy swego ojca,
114. przybliżył się i stanął przed Anšar.
115. Ujrzał go Anšar i radością napełniło się jego serce.
116. Pocałował go w usta, - i ustąpił zeo strach.
117. „Anšarze, nie bądź milczącym, otwórz swe usta,
118. ja pójdę i sprawię, że stanie się wszystko, jak chce twe serce.
119. „Anšarze, nie bądź milczącym otwórz swe usta,
120. ja pójdę i sprawię, że stanie się wszystko, jak chce twe serce.
121. Jakiż mąż wypowiedział ci walkę?”
122. „Mój synu, Tiâmat, która jest niewiastą, wystąpi z bronią przeciw tobie”.
123. „Ojcze mój, rodzicu, ciesz się i raduj się,
124. niebawem wstąpisz na kark Tiâmat”.
125. „Ojcze mój, rodzicu, ciesz się i raduj się,
126. Niebawem wstąpisz na kark Tiâmat”.
127. „Mój synu, który posiadasz wszelką wiedzę,
128. uspokój Tiâmat swem czystym zaklęciem, -
129. w drogę swą idź szybko, -
130. jej pomocnicy nie będą się nią interesowali, wracaj z powrotem”.
131. Ucieszył się pan ze słów swego ojca,
132. rozradowało się jego serce, i rzekł do swego ojca:
133. „Panie bogów, ozdobo wszelkich bogów,
134. jeśli ja wasz właściciel
135. spętam Tiâmat i uratuję wam życie,
136. to zwołajcie zgromadzenie i odwródcie bieg losów:
137. wy w Upsukinnaki razem miło przebywad będziecie,
138. a ja dziełem ust swych jak wy dotąd, wyznaczad będę losy,
139. – i nie będzie zmienione nic, cokolwiek ja postanowię,
140. nie będzie odwrócony ani uchylony rozkaz moich ust”.
1. Anšar otworzył swe usta.
2. Tablica II-ga Enuma eliš według brzmienia tablicy
3. …… kopia z kraju Assur.
1. Anšar otworzył swe usta.
2. Według oryginału napisana i przypieczętowana tablica Nabȗ-ahê-iddina.
3. Syna Etir-bêl, syna kapłana boga Maš. W mądrości nic nie opuścił.

TABLICA TRZECIA
1. Anšar otworzył swe usta
2. i rzekł do swego namiestnika, boga Gaga9
3. „Pomocniku Gaga, który zadawalasz me serce,
4. chcę cię posład do boga Lahmu i bogini Lahamu
5. Biegłym będąc w szukaniu, ty możesz (ich) sprowadzid
6. Sprowadź bogów mych ojców przede mnie,
7. - niech oni zwołają wszystkich bogów,
8. niech rozmówią się z nimi, niech zasiądą przy uczcie,
9. niech jedzą chleb i przyprawiają wino,
10. swemu mścicielowi bogu Mardukowi niech wyznaczą rolę.
11. Pospiesz się, idź Gaga, stao przed nami,
12. cokolwiek mówię ci, powtórz im (tak):
13. „Posłał mię Anšar, wasz syn,
14. zlecenie serca swego kazał mi ponieśd
15. Matka Tiâmat, nasza rodzicielka, jest nam wroga -
16. zwołuje zgromadzenie sroży się okrutnie.
17. Stanęli dookoła niej wszyscy bogowie
18. z wyjątkiem tych, których wyście stworzyli, i idą obok niej.
19. Złorzeczą dniowi, postępują przy boku Tiâmat,
20. złoszczą się, planują, nie spoczywają w nocy i we dnie
21. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
22. gromadzą tłum, przygotowują walkę.
23. Matka Hubur, która stworzyła wszystkie rzeczy,
24. dostarczyła im broni, jakiej nie ma równej. Zrodziła wielkie smoki
25. z ostremi zębami, z pazurami nie oszczędzającemi nikogo;
26. jadem jak krwią, wypełniła ich ciało;
27. straszne potwory przyodziała w grozę.
28. Wyposażyła obficie w blask, wypuściła je jak bogi,
29. aby, kto na nie spojrzy, zginął ze strachu.
30. Ich ciało podnosi się, nie pochyla się ich pierś.
31. Wystawiła jaszczura, strasznego żmija i lahami,
32. olbrzymiego lwa, złego psa i skorpiona-człowieka,
33. drapieżne ǔ-mi, rybę-człowieka i rybę-barana,
34. - niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki.
35. Jej zarządzenia są potężne, są one nie do sprzeciwienia im się.
9 Gaga jest identycznym z pap-sukkal, którego imię jest nazwą posłaoca-boga
36. Ogółem, jak te, stworzyła ich jedenaście.
37. Pośród bogów swych pierworodnych. - ci stworzyli jej zgromadzenie -
38. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go między nimi wielkim:
39. do niego należy iśd na czele armii, prowadzid wojsko, -
40. on niesie broo, poczynającą posuwanie się do walki.
41. Dowództwo w walce
42. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie (powiadając):
43. „Dałam ci zaklęcie, w zgromadzeniu bogów uczyniłam cię wielkim,
44. władzę na wszystkimi bogami złożyłam w twoje ręce, -
45. winieneś byd wielkim, - jesteś jedynym moim mężem.
46. Imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona bogów Annunaki”.
47. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi.
48. (mówiąc): „Twój rozkaz nie będzie odmieniony.
49. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo.
50. Wyznacza role (losy) bogom, swym synom (mówiąc):
51. „Otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
52. mocarny, w walce niech zgniecie potęgę”.
53. Posłałem boga Anu, ale one nie mógł ostad się przed nią,
54. Bóg Ea przestaszył się i powrócił.
55. Stawił się bóg Marduk, mocarz bogów, wasz syn,
56. przecie Tiâmat przyniósł w drogę swe serce.
57. Otworzył usta swe i (tak) powiedział do mnie:
58. „Jeżeli ja, wasz mściciel,
59. Tiâmat spętam i wam życię uratuję,
60. to zwołajcie zgromadzenie, i odwródcie bieg mego przeznaczenia.
61. W Upšukinnaku zasiądźcie razem ochoczo,
62. i otwórzcie usta moje. Jak wy (przedtem), tak ja (teraz) losy wyznaczad będę.
63. Nie będzie zmienione nic, cokolwiek ja uczynię,
64. nie będzie cofnięte, nie będzie osłabione słowo ust mych”.
65. „Spieszcie się i losy swe szybko składajcie przed nim;
66. niech idzie, niech wystąpi przeciwko naszemu potężnemu wrogowi”.
67. Poszedł bóg Gaga. Szedł swoją drogą
68. ku bogu Lahmu i bogini Lahame, bogom swym ojcom,
69. ukląkł, ucałował ziemię spod ich stóp,
70. pokłonił się, stanął i rzekł do nich:
71. „Anšar, wasz syn, przysłał mnie,
72. rozkaz swego serca kazał mi ponieśd do was, jak oto:
73. „Matka Tiâmat, nasza rodzicielka, jest nam wroga,
74. zwołuje zgromadzenie, sroży się okrutnie.
75. Stanęli dokoła niej wszyscy bogowie
76. z wyjątkiem tych, których wyście stworzyli, idą obok niej.
77. Złorzeczą dniowi, postępują przy boku Tiâmat,
78. złoszczą się planują, nie spoczywają w nocy i we dnie;
79. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
80. gromadzą tłum, przygotowują walkę
81. Matka Hubur, która stworzyła wszystkie rzeczy,
82. dostarczyła im broni, jakiej nie równej, zrodziłą wielkie smoki
83. z ostremi zębami, z pazurami, nieoszczędzającemi nikogo;
84. jakem, jak krwią wypełniła ich ciało.
85. Straszne potwory przyodziała w grozę,
86. wyposażyła obficie w blask, wypuściła je jak bogi,
87. aby, kto na nie spojrzy, zginął ze strachu.
88. Ich ciało podnosi się, nie pochyla się ich pierś.
89. Wystawiła jaszczura, straszne żmije i lahami,
90. olbrzymie lwy, złe psy i skorpiona człowieka,
91. drapieżne ǔmê, rybę-człowieka i rybę-barana,
92. - niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki.
93. Jej zarządzenia są potężne, są nie do sprzeciwienia im się.
94. Ogółem, jak te, stworzyła ich jedenaście.
95. Pośród bogów swych pierworodnych, - ci tworzyli jej zgromadzenie -
96. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go między nimi wielkim:
97. do niego należy iśd pierwszym na czele armji, prowadzid wojska,
98. on niesie broo, poczynającą posuwanie się do walki.
99. Dowództwo w walce
100. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie, (powiadając):
101. „Dałam ci zaklęcie, w zgromadzeniu bogów uczyniłam cię wielkim
102. władzę nad wszystkimi bogami złożyłam w twoje ręce, -
103. winieneś byd wielkim, - jesteś jedynym moim mężem, -
104. imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona wielkich bogów Annunaki”.
105. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi,
106. (mówiąc): „Twój rozkaz nie będzie odmieniony, ostanie się to, co wynijdzie z ust twych”.
107. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo,
108. wyznacza role bogom, swym synom, (mówiąc):
109. „Otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
110. mocarny w walce niech zgniecie potęgę”
111. Posłałem boga Anu, ale nie mógł ostad się przed nią,
112. bóg Ea przestraszył się i ruszył z powrotem.
113. Stawił się bóg Marduk, mocarz bogów, wasz syn,
114. przeciw Tiâmat poniósł w drogę swe serce.
115. Otworzył usta swe i (tak) powiedział do mnie
116. „Jeżeli ja, wasz mściciel,
117. Tiâmat spętam i wam życie uratuję,
118. to zwołajcie zgromadzenie, i odwródcie bieg mego przeznaczenia.
119. W Upšukinnaki zasiądźcie razem ochoczo,
120. i otwórzcie usta moje. Jak wy (przedtem), tak ja (teraz) losy wyznaczad będę
121. Nie będzie zmienione nic cokolwiek ja uczynię,
122. nie będzie cofnięte, nie będzie osłabione słowo ust mych”.
123. „Spieszcie się i losy swe szybko składajcie przed nim.
124. Niech idzie, niech wystąpi naprzeciw waszemu potężnemu wrogowi”.
125. Gdy to usłyszeli bóg Lahha i bogini Lahamu, krzyknęli głośno, -
126. cały ogół bogów Igigi płakał rzewnie.
127. „Co jest nieprzyjaznego, że aż powzięli taką decyzję?-
128. My nie znamy działao Tiâmat”.
129. Zebrali się razem i poszli.
130. Wszyscy wielcy bogowie, którzy wyznaczają losy,
131. weszli przed Anšar, - zapełnili Upšukinnaki:
132. całowali się, gdy się znaleźli, w zgromadzeniu,
133. cmokali językami, zasiedli do uczty,
134. jedli chleb, przyprawiali wino.
135. Słodki napój uchylił od nich niepokój.
136. Skutkiem picia zostali oszołomieni, napełniło się ich ciało,
137. posłabli wielce, nastrój ich podniósł się -
138. i Mardukowi, swomu mścicielowi, przyznali losy.
TABLICA CZWARTA
1. Wznieśli mu sanktuarium książęce.
2. Usiadł przed swemi bogami dla sprawowania władzy.
3. „Jesteś potężny śród wielkich bogów,
4. twój los nie ma równego, twoje słowo – boga Anu.
5. Marduku, jesteś potężny śród wielkich bogów,
6. Twój los nie ma równego, twoje słowo – boga Anu.
7. Od (tego) tego dnia nie będzie zmieniony twój rozkaz,
8. wywyższad i poniżad będzie rzeczą twej ręki.
9. Mowa ust twych zaiste będzie mocna, twemu słowu nie będzie sprzeciwu.
10. Żaden bóg nie wkroczy w (twój) zakres (?).
11. Zaopatrywanie jest potrzebą świątyo bogów, a przeto
12. teren ich sanktuariów niech się znajduje na twoim miejscu.
13. Jesteś Marduk, nasz mściciel.
14. Daliśmy ci panowanie nad ogółem wszystkich rzeczy.
15. Zasiądź w zgromadzeniu bogów - twe słowo jest wielkie,
16. twa broo nie skruszy się, zaiste pokona twego wroga.
17. Panie, temu, kto ufa tobie, zachowaj życie,
18. z boga, który podjął zło, wylej życie”.
19. Położyli pomiędzy siebie jedną szatę,
20. i rzekli do boga Marduka, swego pierworodnego:
21. „Twe stanowisko, panie, jest pierwsze między bogami -
22. rozkaż, by coś uległo zniszczeniu i powstało na nowo, a to stanie się.
23. Otwórz swe usta, zniknie szata,
24. odwród, rozkaż jej, a szata będzie cała”
25. Rozkazał swemi usty i zniknęła szata,
26. odwrócił, rozkazał jej i szata powstała na nowo.
27. Gdy skutek jego ust ujrzeli bogowie, jego ojcowie,
28. ucieszyli się, oddali hołd bogu Mardukowi, królowi.
29. Przyznali mu berło, tron i palû,
30. dali mu oręż, który nie ma równego, odrzucający wroga.
31. „Idź, przetnij życie Tiâmat,
32. wichry niech poniosą jej krew ku miejscom tajemnym”.
33. Określili jego przeznaczenie, jako Bela, bogowie, jego ojcowie,
34. pomyślności i szczęścia w drodze życzyli mu na wyprawę.
35. Sporządził łuk, zrobił (z niego) swą broo,
36. wziął na siebie oszczep, umocnił w nim ścięgno.
37. przyniósł mitta, wziął je do prawej ręki,
38. Łuk i kołczan zawiesił przy boku,
39. umieścił błyskawicę na swej twarzy,
40. gorejącym blaskiem napełnił swe ciało,
41. splótł sied dla uwikłania wnętrza Tiâmat,
42. kazał zabrad cztery wichry, żeby nic z niej nie wymknęło się:
43. południowy, północny, wschodni, zachodni,
44. przy swym boku złożył sied, dar swego ojca boga Anu.
45. stworzył Imhullu, Zły wiatr, Wiatr burzy i Huragan –
46. Wiatr poczwórny, Wiatr siedmiokrotny, Wirowy i Wiatr, któremu nie sposób się
oprzed.
47. Wyprowadził siedem wichrów, które stworzył –
48. dla niepokojenia wnętrza Tiâmat ciągną one za nim.
49. Podniósł Pan cyklon, wielki swój oręż,
50. wstąpił na wóz burzy, który nie ma równego, na straszny,
51. założył doo cztero-zaprzęg, zawiesił przy jego boku:
52. „Niszczyciela”, „Bezlitościwca”, „Powalacza”, „Latawca”,
53. których ostre zęby, niosące truciznę,
54. umieją pożerad, potrafią rzucad na ziemię.
55. Oni zabijają, jak …, straszni podczas walki,
56. lewą …
57. Przydziany w kaunake, groźną szatę przerażenia,
58. blaskiem przestrachu okryty na głowie,
59. szedł pan prosto, postępował swą drogą,
60. mając twarz zwróconą ku Tiâmat, która była szalona.
61. W swych ustach miał …
62. w ręku trzymał truciznę z niszczącą rośliną.
63. Spieszyli wówczas bogowie do niego, spieszyli do niego,
64. spieszyli do niego bogowie, jego ojcowie, spieszyli bogowie do niego.
65. Pan zbliżył się, ujrzał środek Tiâmat –
66. zamiary boga Kingu, jej małżonka, przejrzał –
67. spojrzał i zniszczył mu plan:
68. i rozpadło się jego zamierzenie, rozpadło mu się dzieło.
69. Bogowie pomocnicy, którzy szli przy jego boku,
70. zobaczyli wojownika-przywódcę. Widok to dla nich był druzgoczący –
71. Tiâmat rzuciła swoje zaklęcie - szyi nie zwróciła (ku ucieczce) -
72. na swych ustach obfitości miała wiechrzenie:
73. „Jesteś posunięty na miejsce pana bogów, którzy idą z tobą -
74. z miejsc swych zgromadzili się oni na twe miejsce!”
75. Podniósł pan cyklon, swą wielką broo,
76. i ku Tiâmat, która szalała, przesłał słowa następujące
77. „Czynisz się wielką, nosisz się wysoko,
78. podniosło cię serce do rozpętania walki,
79. … ich ojcowie,
80. … ich, ty złorzeczysz …
81. wywyższyłaś Kingu na małżonka,
82. wyniosłaś jego zarządzenia ponad zarządzenia boga Anu,
83. patrzysz ku złym uczynkom,
84. przeciwko bogom mym ojcom utwierdzasz swe zło,
85. zaiste, twe wojsko jest gotowe – broo mają nastawioną –
86. stao, ja i ty stoczymy walkę”.
87. Gdy Tiâmat to usłyszała,
88. zaczęła mówid bez zastanowienia, straciła rozum.
89. Tiâmat krzyczała głośno, jak szalona,
90. aż do gruntu zadrżały jej podstawowe części:
91. wyrecytowała formułę magiczną, wyrzuciła swe zaklęcie.
92. Bogowie walki doświadczyli swe oręże.
93. Ustawili się: Tiâmat i mocarz bogów, bóg Marduk -
94. posunęli się do rozprawy, zbliżyli się do walki.
95. Pan rozstawił sied, kazał nią okrążad -
96. i puścił jej w twarz Zły wiatr, który stał w tyle.
97. Tiâmat otworzyła swe usta na ile mogła.
98. On kazał wtargnąd Złemu wiatrowi, by nie zamknęła ust.
99. Złe wiatry wypełniły jej brzuch:
100. jej serce zostało owładnięte, usta rozwarły się szeroko.
101. On rzucił strzałę, rozciął jej brzuch,
102. przeciął jej wnętrze, przebił serce,
103. związał ją, zniszczył w niej życie,
104. jej trupa rzucił i na nim stanął.
105. Gdy zabił Tiâmat, która szła na przedzie,
106. rozproszyło się jej wojsko, rozpadła się jej gromada.
107. Bogowie, jej pomocnicy, którzy postępowali u jej boku,
108. zadrżeli, przestraszyli się, odwrócili tyły,
109. rzucili się do ucieczki, ratowali swe życie.
110. ale rozbici, otoczeni, zbiedz nie mogli,
111. Osaczył ich, broo im połamał.
112. Rzuceni do sieci, siedzą przygnębieni:
113. pozostają w tajemnej izbie, pełni płaczu –
114. ponoszą karę, schną od płaczu w więzieniu,
115. Jedenaście było tych stworzeo, które on napełnił przestrachem.
116. Tłumowi demonów, który postępował z impetem przed nią,
117. nałożył kajdany na ręce.
118. Zdeptał go nogami razem z jego oporem.
119. Zaś boga Kingu, który był wielkim między nimi,
120. związał i razem z bogiem Diggu zaliczył (do piekła).
121. Odebrał mu tabliczkę z losami – (zresztą już) nie jego ozdobę –
122. przypieczętował ją pieczęcią i wziął je na swoje piersi.
123. Gdy powiązał swych nieprzyjaciół i pozabijał
124. i wynoszącego się wroga zabił jak byka,
125. i zwycięstwo Anšar na wrogiem całkowicie utrwalił,
126. i życzenia boga Ea bóg Marduk, bohater, spełnił,
127. i nad bogami powiązanemi swą władzę umocnił,
128. ku Tiâmat, którą był związał, wrócił ponownie.
129. Pan wstąpił na grzbiet Tiâmat.
130. i swem mittu, nie oszczędzającym nikogo, rozpłatał czaszkę,
131. przeciął jej żyły z krwią,
132. i wiatru północnemu podnieśd ją zlecił na miejsce tajemne.
133. Widzieli to jego ojcowie, cieszyli się, radowali się:
134. podarki i dary mu składali.
135. I wypoczął pan. Na jej ciało popatrzał,
136. cielsko potworne rozkrajał i ją stwarzad rzeczy pomysłowe.
137. Rozciął ją, jak rybę maš-di-e, na dwie części.
138. Połowę z niej rozłożył i pokrył nią niebo.
139. Umieścił (tam) zasuwy, kazał im trzymad straże
140. i zlecił, żeby jego (nieba) wody nie wypuszczały
141. Przeszedł niego, miejsca zbadał,
142. na wprost apsû założył mieszkanie boga Ea.
143. Wymierzył pan dzieło apsû
144. i jako jego kopię, założył wielki dom E-šarra,
145. wielki dom E- šarra, który zbudował jak niebo –
146. i zlecił zająd go na mieszkania bogu Anu, bogu Enlilowi i bogu Ea.
1. Założył stolicę dla wielkich bogów.
2. 146 wierszy. Tablicza czwarta enuma eliš nie jest skooczone.
3. Zgodnie z tablicą, która w tekście była uszkodzona
4. Napisana przez Nabû-bêl-šu, syna Nâ`id-Marduka, syna kowala. Na intencję
swego życia
5. i życia domu napisał i założył e E-zida.

TABLICA PIĄTA
1. Założył stolicę dla wielkich bogów,
2. Umieścił gwiazdy, ich podobieostwo, (także) Lumaši,
3. Oznaczył rok, ustanowił granice (zodiaku),
4. Umieściła po 3 gwiazdy dla 12 miesięcy.
5. Potem dni roku oznaczył znakami,
6. Utwierdził stolicę boga Nibiru dla zaznaczenia (umocnienia) ich związku,
7. Aby żadne z nich nie błądziło, nie leniło się.
8. Razem z nią ustanowił stolicę boga Enlila i boga Ea.
9. Otworzył bramy po obydwóch stronach,
10. Umocnił zamki lewy i prawy;
11. W jego wnętrzu (nieba) ustanowił najwyższy punkt.
12. Zapalił księżyc i powierzył (mu) noc,
13. Zrobił go ozdobą nocy dla oznaczenia dnia;
14. Uświetnił go, tak, że był co miesiąc bez przerwy w koronie: (a stąd)
15. W początku miesiąca, gdy zapalasz się nad krajem,
16. Rogami świecisz dla oznaczenia 6 dni,
17. W 7-ym dniu jesteś w połowie korony,
18. Podczas pełni stajesz każdego miesiąca na wprost słooca (w połowie);
19. Gdy słooce dosięgnie cię u szczytu nieba,
20. … trzymaj i oświetlaj jego tyły;
21. W okresie ciemności zbliż się do drogi słooca;
22. … w dniu 29 stajesz zaiste na wprost słooca po raz wtóry,
23. … idź jego drogą,
24. … zbliż się i sprawuj sąd.
25. … psud
26. … mnie
27. …

66. …
67. Niszczyd …
68. Gdy …
69. W E-sag-gil …
70. Umacniad …
71. Stolica boga …
72. Wielcy bogowie …
73. Bogowie …
74. Przyjął …
75. Sied, którą uczynił, widzieli bogowie, jego ojcowie;
76. Widzieli łuk, jako jego dzieło pomysłowe,
77. I dzieło, które wykonał, sławili …
78. Podniósł go bóg Anu i w zgromadzeniu bogów, swych synów,
79. Łuk ucałował: „Ten jest …”
80. I nazwał imiona łuku tak:
81. „Długie drzewo”, to pierwsza (jego nazwa), druga …
82. Trzecia jego nazwa: „Gwiazda-łuk”. Na niebie …
83. Umocnił jego przebywanie ….
84. Gdy łowy …
85. … tron …
86. … na niebie …
87. …
128. …
129. … ich …
130. … go …
131. … ich …
132. … pan …
133. … bogowie mówili
134. … gwiazdy …
135. … nasz syn …
136. …
137. … uratował nam życie
138. … usłyszał …
139. …
140. … bogowie …
1. Gdy Marduk usłyszał słowa bogów.
2. Tablica piąta Enuma elisz.
3. Kraj Aszurbanipala, króla świata, króla Asyrii.

Jan van Helsing “Ręce precz od tej książki”


Jan van Helsing  “Ręce precz od tej książki”


Symeryjskie tabliczki z inskrypcjami
W 1840 roku sir Austen Henry Layard na zlecenie Muzeum Brytyjskiego przystąpił do pierwszych prac wykopaliskowych na terenie dawnej Mezopotamii – między Eufratem a Tygrysem. W kolejnych latach odkrywał on pod wysokimi wzgórzami (po hebrajsku – tel) starożytne miasta Sumerów. Archeologicznemu odkrywaniu „biblijnych” miast towarzyszyło odnajdywanie najdawniejszych, jak dotąd, świadectw pisanych, które pozostały po naszych przodkach: kilka tysięcy glinianych tabliczek i wiele walcowatych pieczęci.
Odkrycie ich wywołało sensację! Ale jeszcze dziś niejeden “specjalista” i niejeden teolog-naukowiec pomniejsza znaczenie tego, co odkryto – nie bez powodu!
Uzyskane informacje okazały się bardzo bogate – nagle zaistniała możliwość odtworzenia obrazu ówczesnego życia społecznego, a to dzięki umowom, kodeksom, rozporządzeniom dworskim, aktom ślubów, receptom lekarskim, pismom filozoficznym i teologicznym oraz przekazom dotyczącym historii. Szczególnie interesujące były jednak dzieje stworzenia, jak też – prawdopodobnie najstarsza na świecie – mapa nieba!
Jeśli chodzi o pisanie i czytanie, tak jak w innych znanych nam dziś kulturach, również we wczesnej cywilizacji sumeryjskiej były to umiejętności zastrzeżone dla nielicznej elity. Większość trwała w analfabetyzmie.
Sumerowie wyrabiali niewielkie gliniane kwadratowe tabliczki, które, po wyryciu na nich inskrypcji, wypalano w piecach. Uczeni z kolejnych stuleci udoskonalali pismo: proste piktogramy zastąpiono pismem klinowym. Sumeryjski sposób zapisu został odwzorowany w młodszym piśmie sylabicznym Akadyjczyków – związek ten jest ewidentny, łatwy do udowodnienia.
Nauka datuje początek kultury sumeryjskiej na 4000-3800 lat p.n.e. Wtedy to Sumerowie zasiedlili Mezopotamię, a więc ziemie między Eufratem a Tygrysem, co odpowiada dzisiejszemu terytorium Iraku. Liczni badacze utrzymują, że owa kultura pojawiła się na scenie dziejów świata nagle, bez jakichkolwiek – rozpoznawalnych i znajdujących naukowe potwierdzenie – wcześniejszych stadiów rozwoju. Sumerowie znali już kanalizację i systemy nawadniania, nowoczesną architekturę i technikę budowania, ożywiony handel zagraniczny, mieli rozwiniętą żeglugę i rolnictwo, podobnie jak nowoczesne szkolnictwo, dysponowali sprawną administracją, mieli farmaceutów i lekarzy.
Zaawansowana była zwłaszcza ich wiedza medyczna. Gliniane tabliczki oraz modele narządów wewnętrznych świadczą, że sumeryjskim lekarzom nieobce było leczenie. Medycyna dzieliła się na trzy dziedziny: bultitu (terapię), ssirpir bel imti (chirurgię) oraz urti masz masz sze (położnictwo i afirmację). Przedmioty znajdowane w grobach, jak i szkielety, świadczą o przeprowadzaniu przez sumeryjskich lekarz y operacji mózgu. Pacjent miał do wyboru lekarza stosującego wodę (a.zu) i lekarza stosującego olej (ia.). Stawianie diagnoz i terapię opierano na rozległej wiedzy z zakresu medycyny naturalnej.
Znaleziska świadczą ponadto o niemałej wiedzy Sumerów w dziedzinie matematyki oraz astronomii (astrologii).
Podstawę sumeryjskiej matematyki stanowił układ sześćdziesiętny z liczbą 60 jako bazową. Sumerowie podzielili złożony z 12 znaków (kręgów zwierzęcych) zodiak – z którego korzystamy również my – na trzydziestostopniowe części. Po dziś dzień znajdują zastosowanie sumeryjskie wyliczenia okręgu (360 stopni), godzin (2×12=24), dni, tygodni, miesięcy i roku kalendarzowego (365,24 dni). Grecki wyraz gaia (łac. gaeo), oznaczający: bogini urodzaju, wywodzi się z sumeryjskiego ki lub gi (wyraz, ziemia). Odpowiednim piktogramem jest pozioma owalna figura przecięta ośmioma liniami pionowymi. Ów derywat występuje w takich nazwach nauk jak “geo-metria”, “geo-logia” czy “geo-grafia”.
Wiele wskazuje na to, że Sumerowie dysponowali również sporą wiedzą o naszym Układzie Słonecznym. Słusznie twierdzą niektórzy uczeni, iż jedna z walcowatych pieczęci przedstawiała mapę nieba. Walcowate pieczęcie były wynalazkiem Sumerów, porównywalnym ze współczesną prasą drukarską. Owe niewielkie pieczęcie wyrabiano z kamieni półszlachetnych. Miały one długość 2,5-7,5 cm i szerokość dwóch palców. Na powierzchni walców ryto pewne motywy. Toczenie walców w miękkiej glinie dawało ciągły wzór – rodzaj starożytnego komiksu. Technikę tę stosowano we wszystkich późniejszych kulturach Mezopotamii – babilońskiej, asyryjskiej i akadyjskiej.
Walcowate pieczęcie przedstawiają sceny z życia codziennego, ale także sceny mitologiczne i wydarzenia dziejowe, które rozegrały się – według informacji podanych na pieczęciach – setki i tysiące lat przed wytworzeniem owych walców.
Sławna już na całym świecie “Mapa nieba VA/243” z berlińskiego Muzeum Pergamońskiego nie jest jedynym pisanym potwierdzeniem wiedzy astronomicznej Sumerów, choć niewątpliwie najbardziej interesującym. Znany nam dziś Układ Słoneczny został również przedstawiony na owej walcowatej pieczęci – w odpowiedniej skali – przez starożytnych astronomów.
“Mapa nieba VA/243” prezentuje nam, i to we właściwej kolejności: niewielką planetę Merkury, tej samej wielkości Wenus i Ziemię, Księżyc (jako satelitę Ziemi), Marsa oraz wyraźnie większe planety: Jowisza i Saturna, bliźniacze planety Uran i Neptun, i wreszcie planetę Pluton. W odróżnieniu od dzisiejszych przedstawień Układu Słonecznego, ta starożytna “mapa nieba” ukazuje dodatkową, nieznaną, planetę między Jowiszem a Marsem.

Na walcowatej pieczęci widać nasz Układ Słoneczny z dodatkową planetą. Dla porównania: znany nam Układ Słoneczny z jeszcze jedną, nieznaną nam, planetą.
Powyższa “mapa nieba” przekonuje o tym, że astronomowie sumeryjscy znali konfigurację wszystkich planet w Układzie Słonecznym. Zważywszy na nasz dzisiejszy stan wiedzy, oznaczałoby to, iż nasi przodkowie dysponowali wiedzą, która stała się naszym udziałem dopiero w ostatnich stu latach, albo raczej: znowu stała się naszym udziałem. Patrzymy dziś na starożytnych ludzi z góry, z pozycji tych, którzy wiedzą lepiej. Wciąż wmawia się nam, że ludy antyczne, że jeszcze dawniejsze kultury Egiptu i Mezopotamii były – w porównaniu z nami – zacofane i prymitywne, że owi ludzie byli też naiwni w swych wierzeniach, przynajmniej tych, które dotyczą wszechświata czy mają związek z religią. Prawda jest jednak taka, że pradawne ludy i cywilizacje dysponowały zdumiewającą wiedzą, większą od naszej współczesnej.
Choć dzisiejsi naukowcy, reprezentanci różnych dziedzin to negują (ale nie potrafią tego obalić!), wiedza starożytnych astronomów o budowie Układu Słonecznego jest faktem! A tymczasem dopiero skonstruowanie w 1671 roku teleskopu lustrzanego, czego dokonał fizyk Izaak Newton, umożliwiło nauce odkrycie kolejnych planet: Urana (1781, Friedrich Wilhelm Herschel), Neptuna (1846, Johann Gottfried Galie) i Plutona (1930, Clyde Tombough). Odtąd nasz Układ Słoneczny obejmował dziewięć planet, a prócz tego Słońce i Księżyc jako satelitę Ziemi, a więc jedenaście ciał niebieskich! O dziwo, na starożytnej “mapie nieba” widać planety: Uran, Neptun i Pluton, które nam udało się odkryć dopiero dzięki nowożytnej technice w ostatnich stuleciach.
Ale na tamtej starożytnej walcowatej pieczęci uwidoczniono jeszcze jedną, dwunastą planetę – pomiędzy sąsiadującym z Ziemią Marsem a Jowiszem. Dziś między tymi ostatnimi planetami jest rażąco duża luka, w której znajduje się ciąg asteroidów.
Co więcej, sumeryjskie tablice z inskrypcjami opowiadają taką oto historię Układu Słonecznego:
Najpierw dowiadujemy się o praukładzie słonecznym, złożonym z trzech planet (Słońce, Merkury i Tiamat). Powstanie kolejnych planet sprawiło, że Układ Słoneczny obejmował Słońce i dziewięć planet. Później zaś przeniknęła z zewnątrz do naszego Układu Słonecznego jeszcze jedna planeta (o babilońskiej nazwie Nibiru czy też Marduk). Za nią były planety: Neptun, Uran i Saturn. Jej pojawienie się spowodowało zmiany w grawitacji wszystkich planet (miała ona odwrotną trajektorię!), a w dalszej konsekwencji – potężne wybuchy i katastrofy, po których powstały nowe księżyce. Z czasem doszło do zderzenia Tiamata z jednym z księżyców Nibiru/Marduka. Druga i ostatnia kolizja nastąpiła, gdy intruz (Nibiru/Marduk) jeszcze raz okrążył Słońce. Jeden z księżyców Nibiru/Marduka spowodował oderwanie się górnej części Tiamata. Ta część została skierowana na nową orbitę i porwała za sobą księżyc o nazwie Kingu. Powstała z nich para: Ziemia i Księżyc.
Przeniknąwszy do naszego Układu Słonecznego Nibiru/Marduk mógł zderzyć się z planetą Tiamat (pierwotną Ziemią), ale do tego nie doszło. Nastąpiła jednak kolizja jednego z księżyców Nibiru z Tiamatem, przez co ta ostatnia planeta uległa częściowemu zniszczeniu. Ocalała reszta Tiamata zboczyła z wcześniejszej trajektorii, ale pociągnęła za sobą jeden z dwóch księżyców Nibiru i tak oto powstały – z nowym umiejscowieniem – nasza dzisiejsza Ziemia i nasz Księżyc.


Druga część zniszczonego Tiamata stanowi ciąg asteroidów, dziś znajdujący się między Marsem a Jowiszem.
Najważniejszym pisanym świadectwem z Mezopotamii jest wszakże epos Atrahasis, zachowany w dobrym stanie. Opowiada on o czasach sprzed potopu oraz o ziemskim rozwoju człowieka. Czytamy tu o istotach zwanych Anunnaki (ci, którzy zstąpili z niebios na Ziemię). Anunnaki około 450 000 ziemskich lat temu przybyli na Ziemię, bo potrzebowali pilnie złota na swojej macierzystej planecie Nibiru, która okrąża nasze Słońce raz na 3600 lat. Działo się to miliony lat po zniszczeniu Tiamata.

Ziemia wydała się zapewne owym Anunnaki szczególnie korzystnym miejscem, a to ze względu na jej zasoby (istnienie życiodajnej wody w atmosferze oraz trwała zielona roślinność), na ekosferę (z optymalną bliskością Słońca). Wybrali oni Ziemię!
Ale zobrazujmy sobie pokrótce ówczesny stan Matki Ziemi: przeżywała ona właśnie kulminację drugiej z wielkich epok lodowcowych (było to 430-480 tysięcy lat temu). Prawdopodobnie jedną trzecią ówczesnego lądu pokrywał lód. Deszcze należały do rzadkości. Poziom morza w wielkich epokach lodowcowych (pierwsza rozpoczęła się około 600 tysięcy lat temu) znajdował się – według szacunków – blisko 250 metrów niżej w porównaniu z poziomem dzisiejszym. Przyczyną takiego stanu rzeczy było zlodowacenie wielkich ilości wody na stałym lądzie. Tam, gdzie dziś są morza i wybrzeża, wówczas istniał suchy ląd.
Miejscami uznanymi przez pierwszych Anunnaki za nadające się do skolonizowania były dorzecza wielkich rzek, takich jak Nil, Eufrat, Tygrys.
Pierwsza grupa owych Anunnaki liczyła pięćdziesiąt osób. Wylądowali na Morzu Arabskim, skąd ruszyli w kierunku Mezopotamii, gdzie na skraju bagien powstała pierwsza na tej planecie osada (eridu = dom wzniesiony gdzieś daleko).
Nazwę eridu w podobnym brzmieniu odnajdujemy w innych językach; odpowiada jej na przykład starowysokoniemiecki wyraz erda (w obecnej niemczyźnie: Erde —- Ziemia), angielski earth, średnioangielski erthe, a gdy cofniemy się w czasie i przeniesiemy w inny region geograficzny, natrafimy na aramejskie wyrazy: artha, ereds, erd, oraz erc, jak też na hebrajską formę: erec.
Listy królów sumeryjskich podają siedziby i okresy panowania pierwszych dziesięciu władców Anunnaki – sprzed wielkiego potopu. Jednostką czasu jest szar (l szar = 3600 lat = l okrążenie naszego Słońca przez Nibiru). Według tekstów, od pierwszego lądowania do potopu upłynęło 120 szarów. W tym czasie planeta Nibiru okrążyła Słońce 120 razy – odpowiada to 432 tysiącom lat ziemskich. Sumeryjska lista królów stanowi chronologiczny wykaz władców, miast i wydarzeń. Imię pierwszego “boga” na Ziemi, który zaplanował pojawienie się pierwszej -— “boskiej” -— królewskiej dynastii dla Eridu oraz czterech pozostałych miast, jest niestety nieczytelne. Różne teksty wykazują jednak zgodność w tym punkcie i nazywają Enkiego “panem lądu”, w języku akadyjskim zwany jest EA (pan głębin). Nosił on przydomek Nudimmud (ten, który potrafi coś stworzyć). Był to mędrzec, propagator kultury, znakomity przyrodnik, nauczyciel oraz inżynier. Ro dzicami Enkiego byli: Anu (An), władca Nibiru i bogini Numma.
Jako pierwsze miejsce zamieszkania wykazał on obszar przylegający do bagien i zapowiedział: Tutaj osiądziemy. Teren, który Enki objął we władanie, stał się siedzibą monarchy i głównym miejscem kultu. Wieloletnie wydobywanie złota w bardzo trudnych warunkach – na obszarze Abzu (nisko położonego obozowiska) – sprawiło, że narastało niezadowolenie ludu Anunnaki. Gdy do obozu przybył Enlil, brat Enkiego, wybuchło powstanie. Robotnicy nie chcieli dłużej pracować… Między innymi dlatego, że w okresie pracy na Ziemi byli narażeni na ziemską grawitację, a tym samym na starzenie się.
Doszło do narady “bogów”, na którą przybył także wielki władca Nibiru, Anu, i stanął po stronie społeczności Anunnaki. Ale oto Enki znalazł rozwiązanie: trzeba stworzyć prymitywnego robotnika, lulu. Lud Anunnaki przystał na to.
Z sumeryjskich zapisów wynika jednoznacznie, iż pierwszy człowiek został stworzony sztucznie, i to w jednym tylko celu: czekała go praca na rzecz “bogów”. Miał być ich niewolnikiem i właśnie dlatego nazwany został przez Sumerów lulu amelu (co oznacza: prymitywny robotnik).

Kiedy mogło się to dziać?
Sumeryjskie tabliczki z inskrypcjami informują: bez mała 144 tysiące lat (czyli czterdzieści szarów) po lądowaniu, które odbyło się około 450 tysięcy lat wcześniej, wybuchło powstanie ludu Anunnaki. Oznaczałoby to, że Homo sapiens, nasz przodek, został stworzony około 300 tysięcy lat temu.
Jak wtedy przedstawiała się Ziemia? Znajdujemy się w epoce przedatlantydzkiej. Czy Lemuria już upadła? Niewykluczone. Dokładnie tego nie wiadomo. Z pewnością jednak jest teraz epoka lodowcowa. Dawne przekazy tybetańskie informują, iż w tej epoce cywilizacje wysoko rozwinięte wycofały się do wnętrza Ziemi (dzięki systemom tuneli itd.), pozostałe zaś – te, które przetrwały katastrofę Lemurii – najprawdopodobniej uległy degeneracji. Czyżby istotami zdegenerowanymi byli, znani nam skądinąd, neandertalczycy?


Narodziny “pierwszego” człowieka, przedstawione na asyryjskim walcowatym obrazie
Gdy lud Anunnaki znalazł się w epoce lodowcowej na Ziemi, w okolicy, w której nastąpiło lądowanie, natknął się zapewne na ów zdegenerowany typ istoty ludzkiej. Ale przedstawiciele nauk przyrodniczych po dziś dzień nie potrafią sobie tego wytłumaczyć, zwłaszcza że wykształcenie się gatunku Homo sapiens, czyli człowieka, z naczelnych dokonało się w bardzo krótkim czasie. Brak wyjaśnienia owego przejścia od jednej fazy rozwoju ewolucyjnego do drugiej specjaliści określają jako missing link -— brakujące ogniwo.
Wiele jest zresztą faktów, które nie są łatwe do przyjęcia dla darwinistów, usiłujących dowieść słuszności teorii ewolucji. Według Darwina, gatunki powstawały dzięki naturalnej selekcji – w walce o przetrwanie wygrywa najsilniejszy. Toteż darwiniści nie wyolbrzymiają problemu brakującego ogniwa. Lekceważą oni na przykład istnienie czaszek długich i “wieżowych”, traktując je jako zdeformowane przez wiązane na głowie deski. Nie potrafią jednak wyjaśnić, jak mogła powstać potrójna masa głowy. Nie potwierdza też ich poglądów istnienie olbrzymów, których odnalezione szkielety mają co najmniej cztery metry długości. Czyż teorię Darwina daje się zastosować do tych istot? Chyba nic tu się nie wiąże w całość.
Teksty Sumerów opowiadają tylko o obszarze Mezopotamii, tak więc nie dowiadujemy się z nich niczego o Ameryce Południowej, Himalajach czy Chinach. Wszakże istnieją azteckie przekazy, które są znacznie starsze niż teksty Sumerów, i z owych przekazów czerpiemy informacje o upadku jeszcze dawniejszych cywilizacji, po którym następowała degeneracja tych, które ocalały, wywołana przez zewnętrzne okoliczności (epokę lodowcową). Stąd też Tybetańczycy przywiązują tak wielką wagę do swojego zasobu genów, przechowywanego w jaskiniach samadhi .
Powróćmy jednak do kraju Sumerów i do ludu Anunnaki. Szukali oni rozwiązania pewnego problemu, jaki stwarzali członkowie społeczności. Rozwiązaniem okazał się prymitywny mieszkaniec tej właśnie okolicy. O jego losach tabliczki Sumerów informują dokładnie. Odnajdujemy zarazem ogniwo pośrednie w łańcuchu ewolucyjnym: pomiędzy gatunkiem Homo erectus a Homo sapiens.
Z tabliczek można się dowiedzieć, że pierwszy człowiek – robotnik (Adam) został stworzony sztucznie przez bogów ludu Anunnaki. Doszło więc do manipulacji, której następstwem było ogromne przyspieszenie rozwoju tego typu istoty ludzkiej.
Według dawnych tekstów, twórczy pomysł pochodził od Enkiego (Ea), a zrodził się on, gdy Enki dowiedział się, że podjęto decyzję o ukształtowaniu postaci zwanej Adamo. Prymitywny człowiek, którego Anunnaki znaleźli w swojej okolicy, wydał się im odpowiednim materiałem na nowego niewolnika.
Stworzenie nowego niewolnika nie udało się od razu, eksperymentowano więc. Wczytując się w kolejne starożytne przekazy, dowiadujemy się, że Anunnaki potrzebowali wiele czasu na znalezienie właściwego “obrazu”, czyli odpowiedniej mieszanki genetycznej. Od ich własnych początków do pojawienia się pierwszego “Adama” minął długi czas.
Nie zapominajmy zresztą o tym, że i w naszej hipernowoczesności naukowcom, którzy zainteresowali się manipulacjami genetycznymi i klonowaniem, przychodzi podejmować wiele, bardzo wiele prób, zanim uzyskają “doskonały” wynik – mając tę świadomość, dopatrzymy się sensu w starożytnych przekazach. Bogowie ludu Anunnaki mieli pewno takie same trudności, jak my, którzy żyjemy dzisiaj. Oni też potrzebowali sporo czasu na próby, które pozwoliłyby uzyskać “doskonały” efekt.
Przypomnijmy sobie szkolne lekcje biologii: sformułowane przez Grzegorza Mendla prawo dziedziczności usiłuje się potwierdzać krzyżowaniem różnych odmian much. Naukowe udowodnienie czystej dziedziczności wymaga wielu krzyżówek. Tak samo zapewne musieli sobie – kilkaset tysięcy lat temu – radzić Anunnaki, tyle że my, którzy uczymy się biologii, znamy już wyniki uzyskane przez Mendla i właściwie dysponujemy pewnymi wskazówkami.
xxx

Czarny obelisk ku czci asyryjskiego króla Salamasara: na smyczy prowadzone są zwierzęta człekokształtne
Nie ma innego wytłumaczenia tego, iż nie tylko dawne przekazy z Mezopotamii obszernie informują o próbach, krzyżówkach i mieszańcach. Informacje babilońskie i sumeryjskie znalazły potwierdzenie w wielu innych kulturach i przekazach. Musimy założyć, że “bogowie” podejmowali różne próby i eksperymenty, zanim ustalili właściwą “mieszankę” i właściwą metodę tworzenia pierwszych “Adamów”.
Czyżby odkryta w Japonii amfibia była na to dowodem? Czy raczej był to odrębny gatunek?
Mimo klarownych opisów, które pojawiają się w przekazach sumeryjskich i w innych kulturach świata, nie potrafimy dziś dokładnie określić, ilu lat czy dziesięcioleci prób było potrzeba; co gorsza, brak nam odpowiednich artefaktów.

Kim był ów Enki – twórca gatunku Homo sapiens ?
Enki był ponoć synem króla owych istot pozaziemskich. Tytuł „EN.KI” oznacza: Pan (Władca) Ziemi. Według tekstów sumeryjskich, tytuł Enkiego niezupełnie odpowiadał rzeczywistości, albowiem w wyniku rywalizacji i intryg – władcy tamtych pozaziemskich cywilizacji byli w nie, jak się zdaje, uwikłani – spore obszary planety wyszły spod jego panowania i znalazły się pod władzą ENLILA, jego przyrodniego brata.
Enkiemu przypisuje się nie tylko stworzenie człowieka, ale i wiele innych dokonań. Ponoć osuszył on bagna nad Zatoką Perską, zastąpiwszy je urodzajną ziemią uprawną, budował też tamy i okręty, i był wybitnym uczonym.
Dla nas szczególnie ważne jest to, że Enki dobrze odniósł się do swego dzieła. Teksty mezopotamskie przedstawiają Enkiego jako tego, który w rodzie istot pozaziemskich stawał w obronie nowego ziemskiego ludu. Protestował on przeciwko wielu okrucieństwom, jakie spotykały ludzi ze strony innych istot pozaziemskich, między innymi za sprawą jego przyrodniego brata Eniiia. Z tabliczek wynika, że Enki nie chciał zniewolenia człowieka, ale został w tej kwestii przegłosowany. Ludzie , traktowani przez swych panów po prostu jak zwierzęta juczne, byli narażeni na przejawy okrucieństwa. Ponadto w inskrypcjach mowa jest o głodzie, chorobach i czymś, co dziś określamy jako wojnę biologiczną. Gdy owo ludobójstwo nie spowodowało jednak wystarczającego spadku liczebności ludzi, postanowiono ich zgładzić poprzez potop, także w nadziei na to, że będzie można się pozbyć istot “niecałkiem udanych” – mieszańców, mutantów i zwierzoludzi.
Dziś wielu archeologów potwierdza, że przed tysiącami lat na Bliskim Wschodzie nastąpił potop, o którym czytamy zresztą nie tylko w źródłach już tu wspomnianych, ale i w mitach Indian północnoamerykańskich.
Według tekstów sumeryjskich, Enki opowiedział pewnemu Mezopotamczykowi imieniem Utnapisztim o planie, jaki uknuli jego pozaziemscy pobratymcy, i poradził mu zbudować okręt, aby z pewną ilością złota, z rodziną, trzodą, kilkoma rzemieślnikami oraz dziką zwierzyną wypłynął na morze.
Podobnie jak wiele innych opowieści starotestamentowych, historia Noego ma swoje źródło w dawniejszych tekstach mezopotamskich. Żydzi zmieniali tylko imiona, a z licznych “bogów” powstał “jedyny Bóg” wyznawców judaizmu.
Wśród zwierząt czczonych przez człowieka żadne nie miało tak wielkiej wymowy symbolicznej i takiej rangi, jak wąż, a to dlatego, że był on znakiem pewnej grupy, która wywarła niemały wpływ na wczesne kultury obu półkul. Grupę tę stanowiło bractwo uczonych pragnących upowszechniać wiedzę i sprzyjać osiąganiu przez ludzi duchowej wolności – “Bractwo Węża”. Walczyło ono ze zniewoleniem istot rozumnych i usiłowało wyzwolić ludzkość spod jarzma pozaziemskiego. (Starotestamentowe określenie węża brzmi: nahasz, a wywodzi się ono ze źródłosłowu NHSH i oznacza tyle, co rozszyfrowywać, wykrywać). Założycielem “Bractwa Węża” był buntowniczy z natury, ale i twórczy książę Enki. W tekstach czytamy, że Enki i jego ojciec Anu mieli rozległą wiedzę w zakresie etyki i wiedzę duchową, która znalazła odzwierciedlenie w biblijnej opowieści o Adamie i Ewie. Enki został uznany winnym w tym sensie, że dał człowiekowi wiedzę o pochodzeniu rodu ludzkiego, o jego stwórcach (istotach pozaziemskich) i jego wolności, a zarazem pomógł człowiekowi osiągnąć wolność ducha. W ogrodzie E.DIN, który dla społeczności Anunnaki był sadem i w którym pracowali także niewolnicy z gatunku Homo sapiens, obowiązywał zakaz zjadania owoców z pewnej jabłoni – z drzewa wolności.
Dlaczego było to zakazane? Jakież to niebezpieczeństwo kryło się w jabłku?
Wczytajmy się w krótki fragment Starego Testamentu, aby sprawdzić, co na ten temat mówi Biblia. W Księdze Rodzaju znajdujemy ten oto passus: A wąż byt bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: “Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?” Niewiasta odpowiedziała wężowi: “Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli”. Wtedy rzeki wąż do niewiasty: “Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”. (Rdz. 3,1-5)
Każdemu, kto uważa Stary Testament za ważny dla siebie, już choćby ten fragment powinien dać do myślenia: otóż jego “Bóg” kłamie! Adam i Ewa nie umarli…
Ów “Bóg” nie był wszakże Bogiem – stwórcą wszechrzeczy, lecz postacią tożsamą z Anu, ojcem Enkiego i Enilia, kimś, kto znał szczególne właściwości tamtego jabłka – w istocie owocu granatu!
Czym się ten owoc wyróżnia?
Wyjaśnia nam to Morpheus, który w swojej bestsellerowej książce Matrix-Code interpretuje dotyczący nas program stworzenia z pozycji naukowych:
Pestki owocu granatu oraz kora na korzeniach tego drzewa zawierają pewną szczególną substancje odurzającą – DMT . Zażywając jej, popada się w stan swoistej iluminacji. Dotyczy to również noworodków, które przychodzą na świat z mózgami pełnymi DMT, dzięki czemu mają bezpośredni kontakt z hiperprzestrzenią. Właśnie DMT, występuje w pestkach owoców granatu. W czasach Adama i Ewy trzeba więc było uniemożliwić zażywanie tej substancji. Dlatego też nastąpiła najbardziej brzemienna w skutki interwencja w dziejach ludzkości: wygnanie z raju!
Spożywanie tego owocu i – w efekcie – “poznanie” dobra i zła miały ogromne znaczenie, bo dawały ludziom możliwość rozmnażania się – dzięki osiągnięciu statusu istot świadomych. Wcześniej ludzie byli tylko hybrydami, powstałymi z krzyżowania dwóch odmiennych ras i, jak wszystkie hybrydy, istotami bezpłodnymi. Mezopotamista Zacharia Sitchin interpretuje sumeryjski tekst jako świadczący o uznaniu człowieka za mieszańca gatunków: Anunnaki i Homo erectus, za poprzednika gatunku Homo sapiens.
Społeczności Anunnaki ludzka chęć rozmnażania się nie była oczywiście na rękę, zależało bowiem owym istotom na zachowaniu kontroli nad swoim eksperymentem. Wiedza, jaką uzyskali ówcześni ludzie przez zjedzenie owocu, nie miała charakteru naukowego, sprowadzała się do poznania możliwości płodzenia, wydobycia się ze statusu bezpłodnych hybryd i stania się rasą istot zdolnych do posiadania potomstwa. Anunnaki byli tą ambicją bardzo rozgniewani i dlatego wypędzono ludzi z ogrodu E.DIN. Enki, który pomógł niewolnikom stać się nową rasą, namówił ich do spożycia owego owocu, ponoć wystąpił nie przeciwko Bogu, tak jak czytamy w Biblii, lecz przeciw okrutnym czynom pozaziemskich “bogów”, a także swego ojca, króla istot pozaziemskich.
Mimo dobrych chęci Enkiemu i “Bractwu Węża” zapewne nie powiodło się wyzwolenie człowieka. Tabliczki mezopotamskie mówią o tym, że “Wąż” (“Bractwo Węża”) w krótkim czasie uległ przewadze innych frakcji rządzącej elity istot pozaziemskich. Enki został wygnany na Ziemię i bezwzględnie oczerniony przez swoich wrogów, aby nigdy już nie mógł zyskać sobie zwolenników. Zmieniono jego tytuł: “Władcę Ziemi” zastąpił “Władca Ciemności” – Enki okazuje się upadłym “synem jutrzenki” (Iz. 14,12: jakże to spadłeś z niebios, /Jaśniejący, Synu Jutrzenki? /Jakże runąłeś na ziemie, i ty, który podbiłeś narody?) on właśnie, jako najpiękniejsza i najpotężniejsza istota w swoich czasach, jawi się jako ten, który niesie światło; był nosicielem światła dla Germanów, Grecy znali go pod imieniem Heliosa albo Fosforosa, jego łacińskie imię brzmiało: Luciferus. Został więc utożsamiony z diabłem! Przedstawiano go jako śmiertelnego wroga istoty najwyższej, w tym przypadku: jego ojca, dowódcy statku kosmicznego, ale mieszkańcom Ziemi wmawiano, że był wrogiem ich stwórcy (co zresztą niecałkiem mijało się z prawdą). Zapewniano ludzi, że całe zło świata pochodzi od niego i że pragnie on ich duchowego zniewolenia.
Taka interpretacja byłaby możliwa przy założeniu identyczności Enkiego i Lucyfera. Ale czy rzeczywiście są oni tożsami? I czy Lucyfer naprawdę jest bezinteresownym orędownikiem wolności? Bynajmniej nie jest bezpodstawnym twierdzenie, że na naszej plancie pojawiały się różne istoty z głębi wszechświata, by tutaj płodzić nowe istoty, po czym nas opuszczały. Mitologia grecka opowiada o bogach, którzy mieszkali na Olimpie, zwłaszcza zaś o Hermesie, posłańcu bogów, przemierzającym niebo swoim boskim wozem! Hawajska pieśń hula-hula opisuje lądowanie statku kosmicznego na wielkim wulkanie Maunakea na Big Island, mówi też o tym że najodważniejszy z wojowników wspiął się tam i posiadł kobietę, która wyszła mu naprzeciw, i tak powstała dzisiejsza rasa hawajska. Majowie oraz Indianie Hopi zapewniają o swoim pochodzeniu z Plejad. Mieszkali oni najpierw na kontynencie, który znajdował się pośrodku Atlantyku, ale zatonął, po czym żyli w miastach podwodnych, a z czasem osiedlili na kontynencie północno i południowoamerykańskim. Australijscy aborygeni opowiadają o tym, że i u nich dawno temu lądowały statki kosmiczne, których pasażerowie uczyli ich pewnych mądrości, a także pozostawili im bumerang.
Według naukowych danych dzieje ludzkości rozpoczęły się 3800 lat p.n.e. w państwie sumeryjskim. Wcześniej byliśmy jakoby zbiorowością obrośniętych dzikusów i barbarzyńców. Tyle, że nasuwają się tu pewne wątpliwości. Oto na przykład przyjęło się datowanie Sfinksa na 2500 rok p.n.e. i uznawanie faraona Chefrena za tego, który zainicjował jego budowę. Tymczasem R.A. Schwaller, matematyk i orientalista, jak też egiptolog John Anthony West jednoznacznie wykazali, że wzory erozyjne na powierzchni Sfinksa mogły powstać tylko w następstwie działania wody. Z ich badań wynikło, iż nie piasek i nie wiatr przyczyniły się do powstania wzorów erozyjnych, lecz spowodowała je woda płynąca na głębokości 70 m. Westowi udało się wyliczyć, że Sfinks musiałby przez co najmniej 1000 lat być narażony na ciągłe opady deszczu, ażeby mogły powstać takie ślady erozji. Geologia i archeologia mają więc w tej kwestii całkowicie rozbieżne poglądy. Sahara liczy sobie aż 7-9 tysięcy lat, a to oznacza, że Sfinks istnieje co najmniej 8-10 tysięcy lat. Nasz świat nauki utrzymuje wszakże, iż w owych czasach nie było na tamtym obszarze kultur wysoko rozwiniętych i na pewno nie takich, które potrafiłyby wznieść coś takiego jak Sfinks; zresztą nawet przy dzisiejszej technice niełatwo byłoby zbudować Sfinksa.


I dochodzimy do decydującego pytania:
Czy owi goście opuścili nas na zawsze, czy raczej powrócą? A może niektórzy z nich w ogóle nie opuszczali Ziemi? Czyżby władcy tego świata uzgodnili, że nadal mogą – jak dawniej – eksploatować różne surowce?
Sugeruje to następująca sytuacja: w lutym 1998 roku spotkałem się na lotnisku we Frankfurcie z pewnym agentem południowoafrykańskiego wywiadu. Był to – właściwie jest – Bur, a więc człowiek o białym kolorze skóry, a nasze spotkanie miało na celu wymianę informacji politycznych. Później pokazałem mu jednak moją – jeszcze wtedy nieznaną mu – książkę Unternehmen Aldebaran (Projekt Aldebaran) i zdjęcia niemieckiej “cudownej broni” – latających tarcz. Wśród obiektów latających, które wówczas powstawały jako prototypy w Peenemunde, w augsburskich zakładach Messerschmitta, w Neu-Brandenburgu, we Wrocławiu oraz w Wiener Neustadt, znajdował się także obiekt w kształcie cygara. Na widok tego zdjęcia bardzo chłodny w zachowaniu mężczyzna przeraził się i zdenerwował. Po chwili stwierdził, że musi mi opowiedzieć pewną historię, którą nie podzielił się jeszcze z nikim:
Dorastał on w zamożnej rodzinie na olbrzymiej farmie i pewnego dnia spacerował tam ze swą nianią, otyłą Murzynką, aż tu nagle dostrzegli na niebie jakiś obiekt, który coraz bardziej zbliżał się do nich. To, co w pierwszej chwili uznali za samolot, okazało się ogromnym cygarem, i to srebrzyście lśniącym. Ów obiekt przybliżał się, po czym w pewnej odległości od nich – kilka metrów nad ziemią – przerwał lot, a wtedy otwarto drzwi, automatycznie wysunął się trap i jakiś mężczyzna wyszedł na zewnątrz. Niania wzięła nogi na pas, ale mój rozmówca stał jak wryty. Według jego opowieści, tamten mężczyzna miał na sobie kombinezon, ponadto rozpuszczone długie, jasne włosy i najbardziej niebieskie oczy, jakie zdarzyło mi się oglądać. Wydawało się, że mężczyzna ze statku kosmicznego znał chłopca, bo gestem polecił, żeby ten podszedł do niego. Ale w tym momencie chłopiec też uciekł.
Ów agent patrzył na mnie zdziwionym wzrokiem, po czym powiedział, że w swojej karierze agenta na usługach rządu RPA często spotykał ludzi w jakiś sposób współpracujących zapewne z tymi, którzy nosili oczywiście garnitury i krawaty i chodzili krótko ostrzyżeni. Nie wiedział jednak, czy rząd zdawał sobie sprawę, co to byli za ludzie.
Później – nabrawszy do mnie zaufania – ów agent opowiedział mi o innym epizodzie w jego życiu, który wiąże się raczej z tematem społeczności Anunnaki.
Otóż zna on farmera, który posiada tyle ziemi, że przez cały dzień musi objeżdżać gospodarstwo konno, jeżeli chce wszystkiego doglądnąć. W obrębie znajduje się także małe jezioro, którego osobliwością jest to, że co pewien czas gdzieś znikają jego wody. Później zaś jezioro wypełnia się ponownie. Sam właściciel farmy przypuszcza, że jest ono połączone z jakąś rzeką albo źródłem i że poziom wody z niewiadomych przyczyn co rusz opada.
Dojechawszy konno do – znowu pustego – jeziora, farmer zobaczył latający spodek. Mężczyzna był wprawdzie uzbrojony, ale postanowił wpierw poobserwować, co się wydarzy. Nikt się nie pojawił, mimo że upłynęło kilka godzin. Właściciel farmy nie był pewien, jak na to zareagować. Powrót do domu trwałby zbyt długo, telefony komórkowe jeszcze wtedy nie istniały i w pobliżu nie było też sąsiadów, których ów farmer mógłby zaalarmować. Postanowił więc spędzić noc właśnie tam. Następnego dnia z dziury w gruncie wychynęły jakieś człekokształtne istoty, ale kojarzące się raczej z gadami – jak opowiedział ów człowiek, ani nieprzyjemne, ani budzące lęk. Stwierdził, że tamte istoty niosły pojemniki z jakimś materiałem, wydobytym stamtąd surowcem, i ładowały je na spodek. Po załadowaniu większej liczby pojemników zamknął się za nimi właz i spodek odleciał.
O jaki materiał tu chodzi? Czy owe istoty przybywają na Ziemię tylko po to, żeby go zabierać? Można przypuszczać, że Anunnaki zjawili się na Ziemi dla złota i pozyskiwali je przez tysiące lat. Nie zależało im na zawładnięciu Ziemią, bo przecież za każdym razem powracali na swoją planetę! Nie oni są więc dla nas, ludzi, groźni. Zresztą póki przebywają na Ziemi, starzeją się, co było powodem buntu robotników Anunnaki.
Ale tymczasem Ziemia została zaludniona. Przyjmijmy, że państwo i ja należymy do społeczności Anunnaki. Stwierdzamy teraz, po dłuższej nieobecności na Ziemi, że to i owo się tutaj zmieniło. Zwłaszcza w ciągu ostatnich stu lat człowiek dokonał dużego postępu w technice i sam już podróżuje w kosmosie. Posiada bomby atomowe, radar i dysponuje innymi wynalazkami, które nie pozwalają nam po prostu wylądować tutaj, by wydobywać materiał, którego pilnie potrzebujemy. Co robić? Zawładnąć tą planetą? Nie warto. Na cóż nam ona? Tutaj zbyt szybko się starzejemy. Pozostaje więc tylko jedno wyjście -— zawrzeć układ z kimś, kto może nam pomóc w uzyskaniu tego, czego potrzebujemy, a potem znowu zniknąć. Prawdopodobnie będziemy musieli zaproponować coś od siebie – dojdzie do swoistej wymiany. Czy zaoferujemy jakąś technologię?
Chciałbym w tym miejscu opowiedzieć Wam jeszcze jedną niezwykłą historię, która, być może, udzieli pewnych odpowiedzi.
W trakcie kolejnej podróży po Stanach Zjednoczonych, w roku 1990, poznałem partnerkę jednego z najskuteczniejszych amerykańskich adwokatów, a gdy się z nią zaprzyjaźniłem, usłyszałem od niej pewnego dnia taką oto opowieść:
Jej partner – nazwijmy go Mark – już w wieku trzydziestu lat należał do najlepiej opłacanych adwokatów w Ameryce i reprezentował między innymi rodzinę XXX. Gdy po raz kolejny zawitał na ich ogromnej posiadłości w pobliżu Houston, gospodyni poprosiła, żeby trochę poczekał, bo właściciele są zajęci. Ponieważ lubili się z ową gospodynią, zaprosiła go do kuchni na filiżankę kawy.
Rozmowa adwokata z gospodynią trwała już jakiś czas, gdy zwrócił on uwagę na kilka stojących nieco na uboczu krzeseł o dziwacznym kształcie. Adwokat zapytał o nie, ale gospodyni w pierwszej chwili uchyliła się od odpowiedzi, potem jednak powiedziała mu w zaufaniu, co następuje: Proszę tego nikomu nie opowiadać… Otóż raz w miesiącu wszyscy pracownicy maja wolny weekend – prócz mnie, bo jestem tu już bardzo długo. Za każdym razem, w godzinach popołudniowych, ląduje na terenie posiadłości latający spodek. Taak, wtedy mamy problem, bo istoty, które wychodzą z tego statku kosmicznego, nie wyglądają jak ludzie, a raczej jak połączenie jaszczurki z człowiekiem, poza tym mają tylko trzy palce i ogony. Opuszczają oni statek kosmiczny z wieloma ogromnymi walizkami dla rodziny XXX, ale niczego nie zabierają. Te krzesła wykonano specjalnie dla tych istot, wgłębienia na końcach oparć są przeznaczone na ich trzy palce, a otwór z tyłu mieści ogon. Przypuszczam, że ci kosmici przywożą pieniądze – kiedyś widziałam otwartą walizkę.
Kobieta, która mi to opowiedziała, dodała, że jej partner przeżył taki szok, iż wkrótce zamknął swoją kancelarię adwokacką – w wieku 35 lat – i przeniósł się razem z nią na Karaiby. Zarobił już tyle, że nie musiał dłużej pracować. A tamta historia go wykończyła.
I co Wy na to, drodzy Czytelnicy? Same bzdury? Nie do wiary, science fiction?
Być może. Sam nie wiem, co o tym myśleć. Nie było mnie przy tym, rozmawiałem tylko z partnerką człowieka, który się z czymś takim zetknął. Owa historia nie wydaje mi się jednak mniej wiarygodna niż czyjaś opowieść o tym, że kilka tysięcy lat temu rozdzielił morze, by wraz ze swymi towarzyszami przejść na drugi brzeg.
Proponuję, żebyśmy na pewien czas porzucili ten temat i przyjrzeli się powtórnie czemuś, co zostało udokumentowane przez historyków – sumeryjskim tabliczkom z inskrypcjami. Otóż opowiadają one o społeczności Anunnaki, Księga Rodzaju zaś wspomina o synach Bożych, którzy upodobali sobie córy człowiecze. Moim zdaniem, wszystkie te dawne teksty relacjonują wydarzenia, które rozegrały się właśnie tak albo przynajmniej podobnie. Przedmiotów świadczących o interwencji podjętej przez jakąś obcą cywilizację jest pod dostatkiem.
Należałoby w tym miejscu wspomnieć również o wynikach badań, które przeprowadziła Rumunka Isabela lorga. W jej książce czytamy o tym, że w 1961 roku Nicolae Vlasa natknął się na tak zwane tablice z Tartarii, w pierwszym momencie uznane za pochodzące z kraju Sumerów. Gdy je później zbadano w Moskwie i dokonano ich datowania, okazało się, iż owe pokryte sumeryjskim pismem tablice są o dwa tysiące lat starsze niż te znad Eufratu i Tygrysu. Rosyjski historyk N. Zyrow doszedł zatem do wniosku, że Sumerowie żyli pierwotnie w Karpatach, skąd dopiero po kilku tysiącach lat wywędrowali na ziemie odpowiadające dzisiejszemu terytorium Iraku. Tak czy inaczej, tablice z Tartarii zawierają identyczne informacje o ludzie Anunnaki, przy czym Isabela lorga jest zdania, że Nibiru nie było ojczystą planetą owego ludu, a jedynie bazą wykorzystywaną do międzylądowań. Za ojczyznę ludu Anunnaki uważa ona układ słoneczny Aldebaran.
Jeżeli damy wiarę wszystkim owym tekstom – tak jak inni wierzą w to, co czytają w Biblii, w Koranie, w Wedach i gdzie indziej – wówczas przyjdzie uznać, że dawno temu jacyś obcy przybysze obdarzali Ziemię kulturą. Jedni przybywali z Syriusza, inni z planety Nibiru, jeszcze inni – pisałem o tym w książce Unternehmen Aldebaran (Projekt Aldebaran) – z noszącego tę właśnie nazwę układu słonecznego. I wolno nam chyba wyobrażać sobie, że dochodziło do sporów terytorialnych, które przeradzały się w wojny. Mam tu na myśli wojny między Elohim i Nafilim, zrelacjonowane w Starym Testamencie; zresztą na konflikty między bogami natrafiamy u Germanów, Greków, ludów indyjskich i innych.
Nikt chyba nie wie dokładnie, które z owych istot pozaziemskich są rzeczywiście życzliwie usposobione do człowieka. Istnieją relacje osób wtajemniczonych informujące o tym, że rząd amerykański przechowywał pojazdy kosmiczne istot pozaziemskich w podziemnych hangarach (Area 51), że niektóre z tych rozbitych pojazdów zostały przez owe istoty odtworzone i że również mieszkańcy innych planet badają kosmos. Podobne relacje dotyczą Trzeciej Rzeszy, przy czym w tym ostatnim przypadku zachowały się znakomite fotografie, potwierdzające budowę takich pojazdów. Ale technika się nad nami nie rozczula – wręcz przeciwnie. Nowe technologie oraz osiągnięcia naukowe aż nazbyt często są wykorzystywane do realizacji celów elity władzy, że wspomnimy o manipulacji genetycznej czy klonowaniu ludzi, a przykładów jest znacznie więcej.
Muszę teraz uwzględnić i taką możliwość, iż uznacie, że tego już za wiele, nadeszła pora spojrzenia prawdzie w oczy i dowiedzenia się, co zakulisowi władcy naszej planety od stuleci ukrywają i podają do wiadomości tylko członkom elitarnych lóż. Wszystko bowiem, co ludziom nieświadomym wydaje się zabawne, jest przez owe elity traktowane bardzo poważnie i staje się przedmiotem badań, i na tym polega istotna różnica między obiema grupami ludzi. Jeżeli elity stwierdzają, że taka czy inna opowieść nie ma żadnych realnych podstaw, to przynajmniej wiedzą, iż tak się sprawa przedstawia i mogą ją odłożyć adacta. Jeżeli jednak coś jest na rzeczy, to odpowiedni materiał zostaje skonfiskowany, oceniony i zapewne wykorzystany.
Większość ludzi naszej cywilizacji, tych, którzy uważają siebie za “światłych” – nie odczuwa jednak potrzeby osobistego wnikania w cokolwiek; owi “światli” ograniczają się do sceptycznych uśmiechów —- to jest przecież o wiele wygodniejsze! Informacje o rzeczywistym stanie rzeczy zaczerpnęliśmy z pewnego programu telewizyjnego. O wojnie w Iraku byliśmy wszak również rzetelnie informowani, czyż nie?