niedziela, 27 grudnia 2015

Szmaragdowe tablice Thotha

Zrodlo:  http://sisi.salon24.pl/97739,szmaragdowe-tablice-thotha-tablica-1-historia-thotha

Tablica 1

JA, THOTH, Atlantyder, mistrz tajeminic,
kronikarz, potężny król, czarnoksiężnik,
żyjący z pokolenia na pokolenie,
mający przejść do labiryntu Amenti,
spisał by prowadzić
tych którzy podążą,
niniejsze kroniki potężnej mądrości Wielkiej Atlantydy.

W wielkim mieście KEOR na wyspie UNDAL,
w odległej przeszłości, rozpocząłem obecne wcielenie.
Nie jak zwykli ludzie obecnej epoki
potężni z Atlantydy żyli i umierali,
lecz raczej wiek po wieku odnawiali
swoje życie w labiryncie Amenti gdzie rzeka życia
wiecznie naprzód płynie

Sto razy dziesięć
zstępowałem mroczną drogą prowadzącą do światłości,
i tyle też razy wstępowałem z
ciemności w światło które odnawiało moją siłę i moc.

Teraz schodzę w czas,
i mężowie z KHEM [starożytnego Egiptu]
nie będą znali mnie już więcej.

Ale w czasie, który się jeszcze nie narodził, powstanę znowu,
potężny i mocny, domagając się świadectwa
od tych których opuściłem.

Strzeżcie się wówczas, O, mężowie z KHEM,
jeśli fałszywie zdradzilibyście moje nauczanie,
gdyż strące was z waszych wyniosłych stanów
w ciemność jaskiń z których przybyliście.

Nie zdradźcie moich sekretów
ludziom z północy
ani ludziom z południa
gdyż moje przekleństwo spadnie na was.

Pamiętajcie i dbajcie o moje słowa,
gdyż z pewnością powrócę
i zażądam od was tego czego strzeżecie.
Tak, nawet spoza czasu i
spoza śmierci powrócę,
nagradzając lub karząc tak
jak wy odpłacaliście najbardziej oddanym.

Wielki był mój lud w czasach starożytnych,
wielki poza pojęcie
zwykłych ludzi którzy mnie otaczają;
znający mądrość prastarą,
poszukujący daleko w sercu nieskończoności
wiedzy która należała do młodości Ziemi.

Mądrzy byliśmy mądrością
Dzieci Światła, którzy mieszkali między nami.
Silni byliśmy mocą czerpaną
z wiecznego ognia.

A spośród wszystkich, największym spośród
dzieci człowieczych był mój ojciec, THOTME,
strażnik wielkiej świątyni,
łączem pomiędzy Dziećmi Światła
mieszkającymi w świątyni, a
plemionami ludzi zamieszkującymi dziesięć wysp.

Rzecznik, po Trójcy,
Mieszkańca UNAL,
przemawiającego do królów
głosem któremu muszą być posłuszni.

Wzrosłem tam z dziecka w męskość,
uczony przez ojca starszych tajemnic,
dopóki w tym czasie tam nie wzrosłem w ogniu mądrości,
dopóki nie wybuchnął w spalający płomień.

Niczego nie pragnąłem poza zdobyciem mądrości.
Aż po wielki dzień gdy nadeszło wezwanie od
Mieszkańca Świątyni, że mam być sprowadzony przed niego.
Niewielu bylo pośród dzieci człowieczych
którzy spoglądali na tą potężną twarz i przeżyli,
gdyż nie tacy jak synowie ludzi są
Dzieci Światła gdyż nie rodzą się
w fizycznym ciele.

Wybranym byłem spośród synów ludzkich,
nauczany przez Mieszkańca, by jego
cele mogły się spełnić,
cele jeszcze nie narodzone z łona czasu.

Długie wieki zamieszkiwałem w Świątyni,
ucząc się zawsze i wciąż jeszcze więcej mądrości,
dopóki ja, również, nie zbliżyłem się do światła bijącego
z wielkiego ognia.

Nauczył mnie on, ścieżki do Amenti,
podziemnego świata gdzie wielki król zasiada
na swym tronie mocy.

Głęboko pokłoniłem się w hołdzie przed Władcami Życia
i Władcami Śmierci,
otrzymując w darze Klucz Życia.

Wolny byłem od Labiryntów Amenti,
nie związany przez śmierć z kołem życia.
Daleko do gwiazd podróżowałem, aż
przestrzeń i czas stała się jak nicość.
Wówczas głęboko wychyliwszy czarę mądrości,
Spojrzałem w serca ludzi i tam znalazłem
największe tajemnice i uradowało mnie to.
Gdyż tylko w Poszukiwaniu Prawdy mogła moja Dusza
być uciszona, a wewnętrzny płomień stłumiony.

Z biegiem wieków żyłem,
widząc jak ci dookolą mnie kosztują kielicha
śmierci i powracają znów w świetle życia.

Stopniowo z Królestw Atlantydy odchodziły fale
świadomości które byly jednością ze mną,
zastępowane ledwie nasieniem niższej gwiazdy.

Posłuszne prawu,
słowo mistrza wzrosło w kwiat.
Który zstępując w ciemność zmienił
myśli Atlantyderów,
Aż w końcu w tym gniewie powstał ze swego oddalenia,
Mieszkaniec,
wypowiadając Słowo, wzywając moc.

Głęboko w sercu Ziemi, synowie Amenti usłyszeli,
i słyszą, kierując zmianą kwiatu ognia
który płonie wiecznie, zmieniając i zawracając, używając Słów,
dopóki wielki ogień nie zmienił swojego kierunku.

Na świat spłynęły wówczas wielkie wody,
zatapiając i zalewając,
zmieniając równowagę Ziemi
do chwili gdy tylko Świątynia Światła pozostała
stojąc na wielkiej górze na UNDAL
wciąż wystającą spośród wód;
niektórzy tam byli wciąż żywi,
ocaleni przed naporem tryskających wód.

Wezwał mnie wówczas Mistrz, mówiąc:
Zbierz mych ludzi.
Weź ich dzięki umiejętnościom jakie posiadłeś daleko poza wody,
aż osiągniesz ląd owlosionych barbarzyńców,
zamieszkujących pustynne jaskinie.
Postępuj zgodnie z planem który już znasz.

Zebrałem wówczas mój lud i
wstąpiłem na wielki statek Mistrza.
W górę wzbiliśmy się w poranek.
Ciemna poniżej nas leżała Świątynia.
Nagle wezbrały ponad nią wody.
Usunięta z Ziemi,
aż nadejdzie zapowiedziany czas,
zostala wielka Świątynia.

Szybko lecieliśmy w kierunku slońca poranku,
aż poniżej nas znalazł się ląd dzieci KHEM.
Rozszaleni nadeszli z pałkami i włóczniami,
Podburzeni gniewem, chcieli zgładzić i doszczętnie zniszczyć Synów Atlantydy.

Podnioslem wówczas moją różdżkę i skierowalem strumień drgań,
porażając w bezruchu ich bieg jak kawałki
skał.

Wówczas przemówiłem do nich słowami spokojnymi i pokojowymi,
opowiadając o mocy Atlantydy,
mówiąc, że jesteśmy dziećmi Słońca i jego posłańcami.
Zastraszyłem ich pokazem mojej magicznej-nauki,
aż do mych stóp się płaszczyli, gdy ich uwolnilem.

Długo mieszkaliśmy w ziemi KHEM,
długo i jeszcze raz długo.
Do czasu gdy posłuszni rozkazom Mistrza,
który śpi lecz żyje wiecznie,
Odesłałem od siebie Synów Atlantydy,
rozesłałem ich w wielu kierunkach,
by w łonie czasu mądrość
mogła odrodzić się w jej dzieciach.

Przez długi czas mieszkałem w ziemi KHEM,
czyniąc wielkie dzieła mądrością która była we mnie.
W górę wzrastały do światła wiedzy
dzieci KHEM,
użyźniani deszczami mojej mądrości.

Wysadziłem wtedy ścieżkę do Amenti, tak
bym mógł odzyskać swe moce,
podtrzymujące wiek po wieku Słońce Atlantydy,
strzegące mądrości, zachowujące kroniki.

Wielkich było kilku synów KHEM,
podbijali ludzi dokoła siebie,
wzrastając powoli w sile Duszy.

Teraz na czas odchodzę spomiędzy nich w
ciemny labirynt Amenti,
głęboko w labirynty Ziemi,
przed oblicza Panów mocy,
znów twarzą w twarz z Mieszkańcem.

Wstąpiłem w górę przez wejście, bramę, wrota
prowadzące w dół do Amenti.

Niewielu miałoby odwagę ośmielić się na to,
niewielu przeszło portal do mrocznego Amenti.
Wznioslem, ja, ponad przejściem, potężną piramidę,
używając mocy która pokonała siłę Ziemi.
Głęboko, a nawet głębiej umieściłem ja skupisko mocy, czy komnatę;
od niej wykułem okrągłe przejście
sięgające prawie wielkiego wierzchołka.

Na szczycie umieściłem kryształ,
wysyłający promień w "Czaso-Przestrzeń"
czerpiący energię z etheru,
koncentrując ją na bramie do Amenti.

Pozostale komnaty wybudowalem i pozostawiłem puste - pozorne dla wszystkich,
lecz kryjące w sobie klucze do Amenti.
Ten kto w swej śmiałości zapuści się w mroczne królestwo,
niech wpierw będzie oczyszczony długim postem.

Legnie w kamiennym sarkofagu w mojej komnacie.
Wówczas wyjawię mu wielkie tajemnice.
Prędko podąży tam gdzie go spotkam,
nawet w ciemności Ziemi go spotkam, ja,
Thoth, Pan Mądrości, spotkam go, zatrzymam,
i będę na zawsze z nim bytowal.

Wzniosłem Wielką Piramidę,
wzorowaną na piramidzie siły Ziemi,
wiecznie płonącą, aby ona również,
mogla pozostać poprzez wieki.

W niej, umieściłem moją wiedzę o "Magicznej-Nauce"
żebym mógl być tutaj gdy ponownie powrócę z Amenti,
Tak, gdy śpię w Labiryntach Amenti,
mój Duch wędrujący wolno odrodzi się,
zamieszka wśród ludzi w tej formie lub innej

Emisariuszem Mieszkańca jestem ja na Ziemi,
wypełniając jego polecenia tak by wielu moglo być wzniesionych.
Teraz powrócę do labiryntu Amenti,
pozostawiajac za sobą część mej mądrości.
Zachowajcie ją i trzymajcie się polecenia Mieszkańca:
Wznoście zawsze swe oczy w kierunku światlą.

Z czasem na pewno będziecie jednością z Mistrzem,
pewnym jest, że będziecie jednością z mistrzem,
pewnym jest nawet, że jednością ze wszystkim.

Teraz, Odchodzę od was.
Znacie moją polecenia,
trzymajcie się ich i bądźcie nimi,
a ja będę z wami,
pomagajac wam i prowadząc do Światła.

Teraz przede mną otwiera się portal.
 Zejdę w dół w ciemność nocy.

czwartek, 24 grudnia 2015

Ksiega Welesa

Deseczka 1 (II 1)

Dlaczegoż nie pamiętamy dawnych chwalebnych czasów, zmierzając niewiadomo dokąd. Spoglądamy wstecz i mówimy, że wstydzimy się poznawać obie strony Nawii-Prawii-Jawii i wszystkiego wokół doświadczać i rozumieć.
Oto Darzbog stworzył nam to i tamto – wszystko co istnieje. Światło gwiazd lśni dla nas, i w tej otchłani Darzbog zawiesił ziemię, aby była tak utrzymywana, Oto dusze przodków które świecą nam gwiazdami z Iru.

Ale oto Grecy napadli na Ruś i niegodziwość szerzą w imieniu swych Bogów. A my – mężowie, nie wiemy dokąd biec i co robić. Wszak co zostało przewidziane Darzbogiem w Prawii – jest nam nie widoczne. A w ślad za nią – jak ta oto wojna – Jawia się porusza, i ta tworzy nasze życie. Kiedy odejdziemy – to śmierć. Jawia jest ruchem, tym co stworzone przez Prawię. Nawia – jest przed nią , i po niej – Nawia. A przecież w Prawii istnieje Jawia.

Otrzymaliśmy mądrość o starożytności i dusze pogrążyliśmy w nią. Oto ona, wiedza nasza, jakbyś nie uważał – i tak już coś innego następuje. Oto wszystko wokół nas tworzy siłę Bogów. Widzimy to w sobie, otrzymaliśmy to jako dar Bogów, i na Ich potrzeby. Zatem robić to znaczy podążać za Prawią.

Oto dusze naszych bohaterów spoglądają na nas z Iru. I Żalia płacze tam nad nami i mówi, że lekceważymy Prawię-Nawię-Jawię. Lekceważymy ją i jesteśmy głusi na prawdę. Nie jesteśmy godni być darzbożymi wnukami. Jako że jedynie modląc się do bogów i dusze nasze czyste mając, i ciała, możemy życie otrzymać z praojcami w Bogach, zlewając się w prawdę jedyną! Jakeśmy wnuki Darzboga.

Spójrz, ruski rozumie, jakże wielki jest Rozum Boski! Głoście więc jego chwałę , i temu się poświęcajcie i z Bogami obrócicie się w jedność… Ulotne jest nasze życie i musimy , tak jak nasze kone, pracować, mieszkając z cielętami, owcami i bydłem naszym na ziemiach swoich, od wrogów ratując się, podążać na północ…

Deseczka 2а (II 2а)

Nie ten jest mężem prawym, kto się obmywa i o którym mówią ze jest bogobojny, ale ten u którego w pełni pokrywają się słowa z czynami. Dlatego już w starożytności było powiedziane, abyśmy jak dziadowie nasi dobro tworzyli. I my będziemy orać pola nasze i sławni będziemy.
Takoż i w czasach Zielonosława , Boruś i Ruś porąbana była wrożym ramieniem i szerzyło się zło i niegodziwość. Kniaź nasz był w niemocy. i posłał synów swoich na bitwę, a oni zostali przez wrogów pokonani. Wiecu nie posłuchali i co było postanowione nie przestrzegali. I dlatego zostali pobici i w niewolę pojmani.
Czyż nie takoż dzisiaj powiadamy? Kniaziami są naszymi i nie powinni chodzić na południe aby ziemie zdobywać dla nas… i dzieci naszych. A tam Grecy na nas napadli, jak tylko Boruś od nas się oddzieliła. I była siecz wielka i wiele miesięcy.
Sto razy Ruś się odradzała i sto razy była rozbita od północy do południa. I tak jak praojcowie nasi trzodę prowadzali i byli przez Oriego – ojca do ziemi ruskiej przywiedzieni. I na cierpienia liczne nie zwracali uwagi i rany i zimno. Tak oto dotarli do tego miejsca i osiedli onegdaj na ziemi ruskiej.
I dwakroć ćma czasu minęła, a po tych dwuch ćmach przyszli Waregowie… I ziemię Chazarów, u których byliśmy w poddaństwie, zabrali w swoje ręce.
A jeszcze był naród Ilmerów liczący od stu do dwustu rodów. Naród nasz osiedlił się pośród Ilmerów, jako że przybył do ziemi ruskiej później. A przecież oni braćmi są naszymi i do nas… podobni. Jakże odróżnić jeszcze, przecież nas od zła chronili.
I u nich wiec był nieraz, i to co powiedziane było … na wiecu, to po prawdzie było. A czego na wiecu nie przyjęto, tego być nie miało prawa… Od zgromadzenia do zgromadzenia razem kniaziów wybieraliśmy i tak oto żyliśmy i pomoc im okazując i tak było. My trawy znaliśmy i wiedzieliśmy jak dzbany w ogniskach wypalać, jakoż i oni dobrymi garncarzami byli, jak bydło prowadzać i ziemię orać – wszystko rozumieli… Takoż i nasi ojcowie. I napadł na nas zły ród. I dlatego …

Deseczka 2b (II 2b)

…musieliśmy ukryć się w lasach i żyć tam jako myśliwi i rybacy, aby
uniknąć niebezpieczeństwa. Tak przeżyliśmy ćmę jedną i zaczęliśmy
miasta stawiać i wszędzie wokół paleniska zakładać. A po ćmie drugiej
nastąpił chłód wielki, ruszyliśmy więc na południe gdyż miejsca tam są
zbożorodne. A tam rzymianie nasze bydło brali po cenie, która była
umówiona i słowa dotrzymywali. I powędrowaliśmy na południowy …
zielone trawy i mieliśmy mnóstwo bydła…

Deseczka 3а (II 3а)

Modlimy się do Welesa, Ojca naszego, aby puścił na niebo Konnicę Suriego i aby Suria wkroczył na niebo aby obracać wieczne złote koła. Przecież to słońce nasze, które oświetla nasze domostwa i przed którego obliczem bledną oblicza palenisk domowych. Ogieńkowi temu, Semurgle Bogowi mówimy aby się pojawił i pokazał na niebie i oddał się pracy swej, aż światło stanie się błękitem… Nazywamy go jego imieniem „Ognieboże” i idziemy pracować. I jak co dzień odmówiwszy modlitwę i nasyciwszy ciało posiłkiem idziemy w pole aby podjąć trud nasz. Tak jak nakazali bogowie każdemu mężowi aby pracował na chleb swój.
Jesteśmy wnukami Darzbożymi, ulubieńcami bożymi i boże rodło w prawicy dzierżąc, opiewamy sławę Cudownego i do wieczora pięciokroć Bogów wysławiamy codziennie. Suricę pijemy na znak wdzięczności i obcowania z bogami, którzy w Swarogu istota, takoż piją za nasze szczęście.
Kiedy opiewamy sławę Cudownego, złoty koń Suriego galopuje po niebie. A kiedy wracamy do domu, utrudzeni, rozpalamy ogień i posilamy się jedzeniem. I mówimy Jakaż jest miłość boska do nas i odchodzimy w sen, jako że dzień przeszedł i ciemność nastała.
I jeszcze oddajemy dziesiątą część naszym Ojcom i setną władzy. I tak pozostajemy mili bogom, o ile Bogów sławimy i modlimy się do nich z ciałem obmytym wodą czystą .

piątek, 11 grudnia 2015

Księga Trajana – Dobrogost

Księga Stworzenia

Zanim powstał nasz świat istnieli tylko wszechmocni odwieczni pięciu czystych świateł a wszystko było harmonią. Gdy równowaga uległa zachwianiu odwieczni poczuli smutek i jeden z nich, pierwotny Swrożyc zapadł w sen na pniu świętego kosmicznego drzewa i wyśnił nasz świat.
Korzenie kosmicznego drzewa przenikają wszechświat sięgając do gwiazd, zaś jego pień ukryty jest pod świętą górą gdzie śni pierwotny utrzymując nasz świat w istnieniu.
Wokół niego znajduje się pierwotna świątynia której strzegą wyśnione przez niego dzieci a u stóp góry znajduje się krąg stworzenia. Mówią iż będzie on śnił aż ostatnie z jego dzieci sprowadzi doń odwiecznego by odnowić cykl tworzenia.
Dzieło pierwotnego Swarożyca ucieszyło odwiecznych i pokochali je – jednak nie mogli oni przybywać do stworzonego świata gdyż ich nieograniczona moc zakłóciła by sen Swarożyca unicestwiając jego piękne dzieło. Zobaczyli oni wyśnione dzieci Swarożyca i jak on zaczęli stwarzać sny w tym świecie, by cząstką siebie wcielać się w nie i móc doświadczać go – i tak jest do dziś. Tedy rodzą się ludzie będący snami odwiecznych by wieść ograniczony ludzki żywot.
Dawnymi czasy wielcy Wieszczowie potrafili dostrzec ich światła i ufając swym sercom podążali za nimi by uczyć się ich mądrości, ale dziś nawet kapłani (mędrcy, wieszcze) tego nie potrafią tedy wędrują oni wśród ludzi nierozpoznani.
Ci którzy podążali za odwiecznymi stawali się czystymi potężnymi duchami a gdy ich moc i mądrość dojrzewała opuszczali sen Swarożyca wracając do światła, albowiem potężne dobre duchy nie mogą przebywać w tym świecie by nie zakłócać snu odwiecznego – stąd można tu spotkać jedynie dobre duchy, które nam zmierzającym ku światłości są nauczycielami i opiekunami a które czcimy w świętych miejscach, oraz Bogów będących światłem oświetlającym nasze serca prowadzący nas ku światłu.
Pozostali to nędzne, okaleczone w swym szaleństwie, upadłe, zagubione i błądzące szalone duchy nie potrafiące zmierzać ku światłości – przyczyny nieszczęść – oraz ludzie jak i inne stworzenia tego świata wyśnione przez pierwotnego Swarożyca.


Księga Dziejów


Gdy pierwotny Swarożyc wyśnił świat był on piękny i pozostawał w równowadze. Stworzył tez ludzi by ci radowali się, byli szczęśliwi i wzrastali krocząc na drodze ku światłu zgodnie z Jego zamysłem. Wówczas pojawili się Bogowie by ludzi uczyć, opiekować się nimi i prowadzić ich ku światłu. Pojawiły się też dobre potężne duchy by ludziom pomagać.
Ludzie żyli szczęśliwi w tym pięknym świecie. Krocząc drogą prawości troszczyli się o siebie i wszystko co żyje i wzrastali w mądrość. Były to szczęśliwe dni i radował się Śniący, radowali się Bogowie i dobre duchy.
Aż nadszedł czas, że ludzie stali się potężni i mądrzy jak duchy światła. Jesteśmy potężni – mówili. Mamy mądrość i przerastamy wszelkie stworzenie, które powinno nam służyć. Nie potrzebujemy już Dobrych Duchów by nas strzegły i radziły nam, one również powinny nam Służyć.
Zmartwiły się Dobre Duchy i zapytały Bogów cóż mamy czynić, Ci których uczyliśmy już nas nie potrzebują, stali się potężni i pyszni nie chcą kroczyć już drogą dobra lecz drogą swojej pychy. Dobrzy Bogowie odrzekli – kruszy się harmonia świata przez pychę ludzi. Ludzie się podzielili oszołomieni swą potęgą już nieliczni proszą nas o radę jak kroczyć ku światłości, ale póki choć jeden człowiek idzie chce ku niej zmierzać, musimy pomagać wracajcie więc do tych co was potrzebują Dobre Duchy i opiekujcie się nimi najlepiej jak potraficie. I wróciły duchy by pomagać tym którzy mieli czyste serca zaś omamieni pychą szydzili z nich mówiąc – spójrzcie na nas jacy jesteśmy potężni słuchajcie nas a nie Duchów.
I nadszedł czas, że pyszni ludzie w swej potędze zwrócili się przeciwko sobie by dowieść kto potężniejszy i zadrżałświat i wtedy ludzie pojęli, że sprowadzili na siebie zagładę. Cóż uczyniliśmy – krzyczeli. Jak powstrzymać to cośmy uczynili? Gdzie odeszli Bogowie i dobre duchy co miały nas chronić. Gdzie kapłani rozmawiający z Bogami? Odszukajmy odwiecznego i błagajmy o ratunek by ugasił ogień, który roznieciliśmy w swojej pysze.
Nie było jednak już wielkich kapłanów rozmawiających z Bogami, nie było wieszczów, którzy wskazali by odwiecznego i tak ludzi zgładziła ich pycha. Z pożogi, którą wznieciła pycha Dobre Duchy i Bogowie ocalili tylko tych, którzy kroczyli ścieżką światła i zaczął się nowy świat. Ludzie mówili zapamiętamy do czego prowadzi pycha i będziemy podążali ścieżką dobra i znów świat się odrodził i stał się piękny a wszyscy żyli w radości i bogowie im błogosławili. Kiedy zaś ludzie znów urośli w potęgę zapomnieli o swoim przyrzeczeniu i tak historia powtarza się raz po raz od stworzenia i tak będzie dopóki nie okiełznają się, dopóki nie dopełni się sen jego stwórcy by wyśniony świat stał się świetlistym światem – tak prawią mędrcy.
Gdy świat ostatni raz legł w pożodze sprowadzonej przez pychę nasi przodkowie przetrwali wierni naukom Bogów i dzieciom Swarożyca, którzy pośród nich żyli. Zebrali się wtedy na wielkim wiecu i jęli radzić co dalej czynić.
Jedni mówili zostańmy w naszych świętych grodach pełnych cudów, zachowajmy mądrość naszych przodków i nauki Bogów, niech duchy będą z nami a z ich pomocą ochronimy się przed nadciągającą zimą, którą ściągnęli ci, którzy poszli drogą pychy i zniszczenia.
Inni mówili – odejdźmy za słońcem – bojąc się zimy a jeszcze inni mówili – podążmy do świętej ziemi gdzie mieszkają Bogowie i dobre duchy. A gdy tam lody się cofną zamieszkajmy tam aby słuchać ich nauk odrzucając potęgę i mądrość, która ściągnęła zagładę.
Nie mogąc osiągnąć porozumienia podzielili się tedy na trzy ludy i każdy postąpił jak chciał. Nasi dziadowie wyruszyli w kierunku świętej ziemi gdy lody zaczęły się cofać by pod opieką dobrych Bogów zmierzać ku światłości.
Gdy przybyli do świętej ziemi, która stała się ich domem, pokłonili się przed duchami światłości a te przywitały ich z radością by opiekować się nimi i wskazywać drogę, odnaleźli też Bogów i żyli w harmonii i szczęściu wzrastając przez wieki. Potem niektórzy z nich ruszyli na południe by dzielić się wiedzą z innymi ludami, które przetrwały popadając w barbarzyństwo. A kiedy te ludy wzrosły w siłę zapomniały o naukach Bogów i zrodziło się tam zło. Zaczęły walczyć ze sobą i krzywdzić się aż w końcu zwróciły się przeciwko naszym przodkom. Wówczas nasi dziadowie chwycili za broń by stawić im opór i nastał czas wojen.
Gdy nasi dziadowie pobili najeźdźców pojęli iż odeszli od nauk Bogów i zapłakali a wówczas pojawił się światły mąż i przypomniał dobre nauki stając się naszym pierwszym świętym królem, którego dobrze pamiętamy i znów nastał czas szczęścia, radości i mądrości, który trwa tysiąclecie tak jak przepowiedzieli Wieszcze.
Gdy prawość osłabła przed ostatnią królową stanęli pyszni wojowie i rzekli. Wszędy królowie władają dzielni jak my, spragnieni sławy, tako i my pragniemy króla, który powiedzie nas byśmy dowiedli swych przewag. Nie jesteśmy już jak dzieci o Wielka Pani, nie potrzebujemy już matczynej opieki o Dobra tedy daj nam króla Najszlachetniejsza.
Z troską spojrzała na nich ostatnia królowa kapłanka i rzekła:
Jeśli taka wasza wola wskażę wam króla, wiedzcie jednak iż gdy mój czas przeminie, przeminie na zawsze czas królowych a rządzić wam będą królowie, których obierzecie na wiecach i będą oni jako i wy, spragnieni przewag nad innymi. Tedy odejdzie czas kiedy żyliśmy równi i radośni w pokoju. Nastanie czas kiedy poznacie co to ucisk i wywyższenie jednych ponad drugich. Nastanie czas bratobójczych wojen, łez i krwi. Królestwo Wenetów rozpadnie się a książęta by dowieść swych przewag nad innymi rozpoczną wieki bratobójczych wojen. Zapomniana zostanie prawość a w końcu i nasza religia odejdzie w niepamięć. Zapomniana zostanie nasza historia a nawet imiona Bogów. Nastanie czas nieprawości i cierpienia, czas kłamstwa i niesprawiedliwości gdzie silni będą uciskać słabych. Nie znajdziesz ani jednego świętego męża słuchającego Bogów ani widzącego rozmawiającego z dobrymi duchami. Z kłamstwa powstaną fałszywi bogowie i kłamstwo zatruje wasze serca.
Wszyscy pogrążą się w kłamstwie, które zamknie im oczy tak, że nikt nie będzie widział nawet duchów światłości, ani nie potrafi z nimi rozmawiać, a umysły ludzi zniszczone kłamstwem, nie znające Bogów zostaną zdane na pastwę miernych złych duchów, które całkowicie nimi zawładną. Ludzie pogrążeni w tchórzostwie, pozbawieni zaufania i wiedzy o świetlistych duchach odrzucą czystą drogę serca, podążając za głosem zrodzonego z nieprawości zła ku zagładzie. Zaczną niszczyć siebie i wszystko wokół a ich umysły pogrążone w szaleństwie ogarnie pycha.
Wierząc iż są ponad wszystkim będą latać jak ptaki, pędzić jak rumaki i pływać jak ryby a wszędzie dokąd pójdą przyniosąśmierć, zniszczenie i bezgraniczne cierpienie wszystkiemu co żyje. Nawet kiedy zobaczą widmo swojej zagłady nie zatrzymają się w swoim szaleństwie przynosząc ostateczną zagładę. Taką cenę zapłacą za swoją pychę.
Kiedy nadejdzie ten straszny czas końca gdy znikną nawet imiona Bogów, jedynie imię najwyższego Peruna jako nadzieja zostanie w umysłach ludzi, ale nie w ich sercach. Jego święte imię przetrwa w pamięci by dawać nadzieję choć nie znajdziesz takiego, kto by pamiętał kim jest Najwyższy, ani co znaczy Jego Imię.
Nawet w tych strasznych czasach będą ludzie prawego serca jaki i ci, którzy zmierzają ku światłości. Będą również pojawiać się sny odwiecznych by żyć pośród nas jako zwykli ludzie – nie będzie już jednak wielkich wieszczów, którzy rozpoznali by ich światła i podążyli za ich naukami. I jak zawsze u kresu czasu pojawi się człowiek będący snem odwiecznego, którego zwą „Władcą Błękitu”. Jak zawsze będzie on wiódł zwykły żywot a nie będzie nikogo, kto mógłby go rozpoznać. Nie będzie nikogo, kto by zrozumiał. Władca Błękitu jak zawsze przypomni czas stworzenia i udzieli nauk by dać nam szansę. Będą nieliczni, którzy dostrzegą Jego dobroć, mądrość i potęgę, ale czy w czasach kłamstwa starczy im odwagi by podążyć za głosem swego serca?
Bogowie przemówią do Władcy Błękitu, ale czy w czasach kłamstwa znajdą się ludzie by go wysłuchać?
Czy znajdą się ludzie by podążyć w kierunku który im wskaże, czy znajdą się ludzie gotowi podążyć za naukami Bogów i powstrzymać pychę pchającą ku nicości?
Śniący Swarożyc w swej dobroci ześle ludziom dar światła przebudzenia jego dzieci by poprzez nie mogli się z nimi połączyć i ocalićświat, zaś władca błękitu powie im jak go użyć, ale czy znajdą się tacy by w swej dobroci skorzystali z tego daru?
Władca Błękitu wskaże krąg przebudzenia mówiąc – to jest dobre, ale ludzie nie zrozumieją i będą mówili: „To broń, użyjmy jej by zniszczyć wrogów”. On im powie to nie jest broń – to jest krąg przebudzenia dzieci Swarożyca jeśli zechcecie za nimi podążyć by odbudować harmonię, ale czy ludzie wyrzekną się swojej pychy by to zrobić? Tego nie wiedzą nawet wieszczowie.
Będzie to czas gdy ludzie dokonają ostatecznego wyboru, będą mogli odrzucić pychę i butę oraz podążyć za swoim sercem opowiadając się po stronie dobra, lub nie robiąc nic stanąć po stronie zła do ostatniej bitwy.
I zrodzi się wówczas dziecię Wielkiego Króla, którego wszyscy pamiętamy i po ostatniej bitwie przypomni nauki Bogów a Ci którzy ocaleją podążą za nim by znów powróciły czasy prawości, radości i pokoju gdzie nikt nie wywyższa się nad innych a wszyscy troszczą się o siebie i o wszystko co żyje. Wówczas wypełni się sen odwiecznego Swarożyca a wszystko będzie wzrastać ku światłu.


Księga Bogów

Mówią iż Bogowie są odwieczni jak pierwotny Swarożyc Stwórca, że są tej samej natury co Śniący, sąświatłem przenikającym stworzenie, które czcimy w każdym ziarnku stworzenia jak i w naszych sercach a światło to zwiemy Jesse (istność, osnowa życia, rzeczywistości, „to co naprawdę jest”).
Tedy wszystko co istnieje przenika Jessie, który jest życiem i siłą wszystkiego co istnieje, jest życiem każdego źdźbła trawy i duchem każdego kamyka, jemu oddajemy w ciszy cześć i skłaniamy się przed każdą cząstką stworzenia, pierwotnego ducha, mocy nie mającej formy a a manifestującej się w każdej formie, który jest zarazem czystym światłem Trójjasnego Peruna, Ojca Bogów, który jest mnogi a jedyny, który jest Pierwotnym Swraożycem (Płomieniem) ukazującym się na wiele sposobów (jako wielu Swrożyców różnych a zarazem jednakich).
To on jako pierwotny Trygław ukazał swoje trzy twarze: Białą, Niebieską i Czerwoną z których zrodziło się trzech Bogów z których każdy ukazał pięć swoich przejawień, którym oddajemy najwyższą cześć. To oni wraz z niezliczonym orszakiem Cudownych Bogów i Bogiń wypełniają przestrzeń Niebios i manifestują się w świętych miejscach udzielając nam opieki, błogosławieństw i wsparcia oraz przemawiają do nas by obdarzać nas mądrością, budzić w nas zrozumienie i wskazywać nam drogę. To dzięki swej dobroci Bogowie inspirują potężne duchy światłości manifestujące się w tysiącach świętych miejsc naszej błogosławionej krainy by chronić nas, pomagać i prowadzić napełniając nasze serca dobrocią, radością i szczęściem.
To oni są odwiecznymi stwarzającymi sny w wielkim śnie, mając naturę wielkiego snu odwiecznego, dlatego i nasze małe sny są święte bo w nich gdy nasze serca są czyste i szczere mogą do nas przemówić w świętych miejscach i obdarzyć nas Swym błogosławieństwem jako czynili naszym przodkom i jak nam czynią. Tylko święci wieszczowie potrafią ich dostrzec swym duchowym okiem tak jako i my postrzegamy duchy Światła będące ich wysłannikami obdarzającymi nas dobrem i mądrością. Niekiedy zaś Bogowie ukazują się tym, których wybiorą przez ich prawość a gdy zechcą rodzą się jako ludzie by obdarzać nas mądrością i dobrem jak powiadają wieszczowie.
Od czasów kiedy przybyliśmy do tej świętej ziemi, która stała się naszym domem i matką karmicielką, żyjemy szczęśliwi radując się z obecności Bogów i Dobrych Duchów Światła, kochających nas opiekunów i nauczycieli. Tak jak nasi ojcowie i dziadowie widzimy ich naszym duchowym wzrokiem i radujemy się z ich dobrej obecności.
Tak jak nauczyli nas dawni wieszczowie przyzywamy ich tajemnymi imionami zawartymi w modlitwach i jak czynią Gęślarze opiewamy historie o nich pod imionami pieśni i opowieści. Wychwalamy ich dary trzecimi imionami, albowiem każdy Bóg ma trzy rodzaje imienia; tajemne prawdziwe imię, którym przywołuje się go tylko w modlitwach, tym którego używa się w pieśniach by się radować i tymi których się używa by o Nich mówić z innymi.
Mówienie o Prawdziwych Bogach ogrzewa nasze serca napełniając je radością i dobrocią budząc w nas mądrość, tak jak czczenie ich biesiadami i radosnymi tańcami, albowiem jesteśmy ich dziećmi i żyjemy szczęśliwi. Choć naszym duchowym wzrokiem widzimy tylko Duchy Światłości, zawsze czujemy obecność Bogów choć zobaczyć możemy Ich tylko w świętych miejscach podczas świętych ceremonii, kiedy nas wybierają jako opiekunowie, jak i w świętych snach gdy odpowiadają na nasze modlitwy. Tylko Wieszcze obcują z Bogami na co dzień jak my z Duchami Światłości i dzięki nim otrzymujemy świętą wiedzę czyniącą nasze życie szczęśliwym i radosnym, albowiem wszystko co dobre, radosne jest święte. Dlatego każdy człowiek kocha Boga, który go wybrał i ten wybór czyni go prawdziwym człowiekiem. Oprócz Wieszczy nikt nie widzi innego oblicza Boga poza Tym, który opiekuje się jego życiem a jednak każdy pojmuje, że wszyscy Dobrzy Bogowie są jednacy i raduje się. Smutny jest los Barbarzyńców nie znających swoich Bogów, my jednak żyjemy szczęśliwi i radośni pod Ich opieką i radujemy się wychwalając Ich i nasze szczęście.
Wszyscy znamy niezliczone opowieści o Prawdziwych Bogach snute przez gęślarzy jak i kapłanów, znamy też opowieści o Świetlistych Duchach jakie snują starsi, ale dopóty będziemy szczęśliwi dopóki Bogowie będą do nas przemawiali. Dlatego strasznym, pełnym cierpienia będzie wieszczony czas gdy nasze dzieci zapomną prawości, świętej wiedzy jak i samych imion Bogów. Straszny będzie czas gdy umysły naszych dzieci spowije mrok kłamstwa tak iż przestaną postrzegać Dobre Duchy i rozumieć swoje sny. Będą błąkać się nieszczęśliwe w mroku nie widząc tego co dobre i piękne pozbawione opieki. Serce się kraje na samą myśl o tych strasznych pełnych nieprawości czasach. Wznośmy więc modły do Bogów i Dobrych Duchów by szybko oczyściły one swoje serca i odzyskały duchowy wzrok aby czasy cierpienia i nieprawości szybko i ostatecznie przeminęły dla naszych nieszczęsnych potomków, by odnaleźli Bogów i oby czasy mroku już na zawsze przeminęły.

wtorek, 15 września 2015

Sumeryjska tabliczka Wodza Józefa

Zrodlo: http://nowaatlantyda.com/2012/02/07/sumeryjska-tabliczka-wodza-jozefa/

5 października 1877 roku, niedaleko osady Chinook w Montanie, stojący na czele Indian Nez Perce Wódz Józef złożył broń i poddał się amerykańskiej kawalerii. Gdy wódz przebywał w niewoli, skradziono mu zawieszony na szyi woreczek z amuletami. Zawierał on wiele symbolicznych przedmiotów, ale jeden z nich wywołał szczególne zainteresowanie wśród żołnierzy. Była nim niewielka, wypalona w glinie tabliczka z niezrozumiałymi znakami. Kiedy zapytano Wodza Józefa co to jest, ten odpowiedział, że tabliczka była przekazywana z pokolenia na pokolenie przez wiele generacji i została ona odziedziczona po przodkach. Wódz Józef przypomniał wówczas towarzyszącą tabliczce historię o białym człowieku, który dawno temu pojawił się wśród Indian i nauczył ich wielu rzeczy.

Tabliczkę wodzowi jednak odebrano i została ona wysłana do nowojorskiego muzeum West Point, gdzie po dziś dzień przetrzymuje się ją w magazynie i nie jest wystawiona na widok publiczny. Tabliczkę zbadał na początku XX wieku profesor z Instytutu Orientalnego w Chicago, specjalizujący się w kulturze asyryjskiej – Robert Biggs. Odczytał ją i z tekstu wynikało, że jest ona rachunkiem za przeznaczoną na ofiarę owcę, mającą uczcić kapłankę Enmahgalannę, służącą bogu Księżyca Nanna. Bóg Nanna był czczony w starożytności w południowej części dzisiejszego Iraku a jego najsłynniejszą świątynią był wielki ziggurat w Ur. Zbudowany z cegły ziggurat można podziwiać do dziś.

Profesor Biggs uznał, że tabliczka Wodza Józefa jest autentycznie sumeryjska i pochodzi z 2042 r. p.n.e. Ciekawie łączy się to z innym faktem, który określa zawartość indiańskich woreczków z amuletami jako przedmioty mające przypominać wojownikom ich dom i skąd się wywodzą. Czyżby więc praprzodkowie Wodza Józefa wywodzili się z Mezopotamii?


Niektórzy naukowcy, którzy zetknęli się z tabliczką Wodza Józefa sugerowali, że jest to zwykłe oszustwo albo podróbka. Jednak okoliczności w jakich ją odnaleziono i liczba świadków, którzy na własne oczy oglądali zawartość woreczka temu przeczą. Pismo klinowe rozszyfrowano dopiero w 1846 roku. Upłynęło więc niewiele lat od tego momentu aż do pojmania Wodza Józefa. Jeśli więc miałoby być to oszustwo, to oszust musiałby być człowiekiem o unikalnej w tamtych czasach wiedzy na temat kultury sumeryjskiej. Musiałby znać także starożytny język i sposoby jakich używano do tworzenia takiej tabliczki.


Do dziś wielu historyków nie jest w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w której starożytni żeglarze mogliby pokonać wielkie obszary wodne i dotrzeć do Ameryki. 34 lata temu Thor Heyerdhal dokonał w Iraku śmiałego eksperymentu. Na podstawie starożytnych rysunków przedstawiających sumeryjskie statki kazał zbudować z lokalnej trzciny kopię jednego z nich. Statek nazwano „Tygrys” i podobnie jak opisane na glinianych tabliczkach starożytne okręty był on w stanie unieść na swoim pokładzie 28 ton towarów. W 1978 roku, Heyerdhal na czele międzynarodowej załogi pokonał na trzcinowym statku Zatokę Perską i dopłynął do Pakistanu, by później rozpocząć żeglugę po Morzu Czerwonym. Panujący jednak w tym rejonie konflikt nie sprzyjał planom Heyerdhala, któremu nie pozwolono wpłynąć do żadnego z okolicznych portów z wyjątkiem Dżibuti. Sfrustrowany odkrywca spalił „Tygrysa”. Pożar przetrwała jedynie część zanurzona w wodzie, która utrzymywała się na jej powierzchni jeszcze następnych 5 miesięcy wskazując, że za pomocą takich statków mieszkańcy Mezopotamii mogli dokonywać dalekich, transoceanicznych podróży i dotrzeć nawet do Ameryki.

Kiedy dyskutowano nad autentycznością sumeryjskiej tabliczki znalezionej u Wodza Józefa, nieoczekiwanie natrafiono na jeszcze jedną – tym razem wykonaną w ołowiu – niedaleko miasta Lexington w Georgii. Leżała ona obok grotu strzały i miała na sobie datę umieszczającą jej powstanie na 2040 roku, czyli była ona mniej więcej w tym samym wieku co tabliczka Wodza Józefa. Tabliczkę tą odnaleziono w 1963 roku, niedaleko rzeki Chatahoochee. Tabliczka informowała, że król Sulgi z Ur przekazał owce i kozy, które miano złożyć w ofierze bogowi Słońca Utu i bogini Lama Lugal po dotarciu do nieznanego lądu. Król Sulgi panował w Sumerze pomiędzy 2029 r. p.n.e. a 1982 p.n.e. Sulgi znany był także z tego, że promował handel i odkrywanie nieznanych lądów. Tak więc jeśli jakiś sumeryjski władca chciał wysłać swoich ludzi za ocean to z pewnością mógł to być Sulgi. Ołowianą tabliczkę wciąż można zobaczyć w La Grange College w Georgii.

Nie była to ostatnia sumeryjska tabliczka z pismem klinowym znaleziona w Ameryce Północnej. Kolekcjoner grotów indiańskich strzał przeszukując teren nieopodal Quaker City w stanie Ohio, natrafił na kolejną, którą przekazał profesorowi Cornell University – Davidowi Owenowi. Po odczytaniu okazało się, że tabliczka pochodzi z 2030 r. p.n.e. i wykonano ją w mieście Karzida – drugim co do ważności w kulcie boga Księżyca Nanna. Profesor Owen zbagatelizował jednak to znalezisko i uznał, że na pewno zostało współcześnie przywiezione do USA i po prostu wyrzucone przez jakiegoś kolekcjonera. Owen nie przedstawił jednak żadnego dowodu na poparcie swojego wniosku. Mimo to nawet tak radykalna opinia na temat znalezionych w Ameryce tabliczek z pismem klinowym nie pasuje do tabliczki Wodza Józefa, której autentyczność nie podlega wątpliwości a możliwość jej podrzucenia przez żartownisia jest bardziej nierealna niż ewentualna podróż sumeryjskich statków do Ameryki. I z tej perspektywy takiej podróży nie da się wykluczyć, zwłaszcza że w Mezoameryce odkryto kolejne ślady sumeryjskich odwiedzin.



Radioaktywne ruiny znalezione w indyjskiej dżungli. Wyeksploatowane przed setkami tysięcy lat kopalnie uranu. Wiedza „prymitywnych” kultur przewyższająca niekiedy wiedzę współczesnych naukowców. Dowody w postaci obrazów, rysunków, płaskorzeźb i przekazów historycznych. Czegóż jeszcze potrzeba, by uwierzyć, że w przeszłości naszą planetę odwiedzali przybysze z kosmosu?

Nie ma żadnych wątpliwości, że cały wszechświat przenika energia, myśl i wola Wielkiego Twórcy, nienazwanego, niewyobrażalnego, o którego istocie i zamiarach – o ile ma takowe – wobec całego życia w kosmosie możemy jedynie spekulować. Trzeba jednak pamiętać, że nie można Kreatora utożsamiać z wielką rzeszą bogów i półbogów, którzy pętają się po mitach, legendach i… historii wszystkich ziemskich kultur. Bogów, do których nasi przodkowie wznosili modły, a którzy zachowywali się jak ludzie: byli odważni i tchórzliwi, wielkoduszni i podli. Kochali się i walczyli ze sobą. Przekazy historyczne opisują ich jako pełne zalet i wad istoty obdarzone wiedzą i potęgą techniczną, która naszym przodkom kojarzyła się z magią i nadnaturalnymi siłami. Dlatego nazwano ich bogami.

Teraz, mądrzejsi o tysiące lat postępu, możemy jeszcze raz przyjrzeć się archeologicznym znaleziskom, jeszcze raz zinterpretować treść płaskorzeźb i glinianych tabliczek i próbować wykorzystać naszą współczesną wiedzę do zrozumienia prawdziwego sensu mitologicznych opowieści. Obraz, jaki się wyłania, fascynuje i przeraża. Niestety, każda odnaleziona odpowiedź rodzi dziesiątki kolejnych pytań. Lecz jedno jest pewne: ONI tu byli i, być może, jesteśmy ich tworem.

Naród, który przybył znikąd

Najstarszą znaną cywilizację stworzyli Sumerowie w Mezopotamii, w dorzeczu Eufratu i Tygrysu, tam, gdzie prawdopodobnie znajdował się biblijny Eden. Jednak wyniki badań archeologicznych wprawiają uczonych w zadziwienie: Sumerowie pojawili się tu nagle i od razu stworzyli wysoko rozwiniętą cywilizację. Nie wiadomo, skąd przybyli, gdzie rozwijała się ich kultura. Wiemy jedynie, że ich wiedza, wierzenia i historia wywarły tak duży wpływ na ludzkość, że do dziś, sami o tym nie wiedząc, korzystamy z ich osiągnięć.
Wszystko, co wiemy na temat Sumerów, pochodzi z zapisków na glinianych tabliczkach pokrytych pismem klinowym. Całe skrzynie takich tabliczek odkryto podczas wykopalisk archeologicznych na terenie dzisiejszego Iraku. Odczytanie ich zajęło trochę czasu, ale było warto. Okazuje się, że przed tysiącami lat na terenie Mezopotamii żyli „bogowie”. Zachowane teksty i płaskorzeźby pozwalają twierdzić, że byli to przybysze z kosmosu. Niektórzy byli do nas bardzo podobni, inni byli gigantycznego wzrostu, inni znów znacznie różnili się od nas wyglądem. Byli i tacy, którzy cały czas chodzili w skafandrach, gdyż nasza atmosfera była zapewne dla nich zabójcza.
Według sumeryjskich tekstów ludzie byli stworzeni jako robotnicy dla jednej z ras Obcych: „bóg” imieniem En-ki, Pan Ziemi, stworzył z pomocą boginki nieba, a zarazem „tej, która niesie oddech życia”, istotę rozumną nazywaną „lulu amelu”, co oznaczało „do ciężkich prac” (ten przekaz wiąże się z biblijną historią o wypędzeniu pierwszego człowieka, Adama, z raju, gdy zjadł owoc z drzewa wiadomości: „w pocie czoła pracować będziesz”). Aby robotnicy byli przydatni, niektórym z nich, kapłanom, przekazano nieco wiedzy, by byli w stanie wykonywać polecenia swych panów i kierować rzeszą ciemnych Ziemian.
Można spytać, na ile jest to wierny obraz rzeczywistości. A może, jak chcą tego akademiccy naukowcy, jest to jedynie wymysł starożytnych bajarzy? Porównując jednak poziom rozwoju ówczesnych, a nawet późniejszych kultur z wiedzą Sumerów, zaczynamy podejrzewać, że w starożytnych zapiskach jest więcej prawdy, niż ktokolwiek z uczonych ośmieliłby się przyznać.
Czy zdajemy sobie sprawę, że codziennie korzystamyz wiedzy, którą ponoć przekazały Sumerom istoty z kosmosu? Żeby nie brzmiało to gołosłownie, przypomnijmy, że to Sumerowie wprowadzili podział koła na 360 stopni, rachubę czasu z rozbiciem na sekundy, minuty, godziny, doby, lata i okresy dłuższe (znali np. jednostkę czasu „sos”, liczącą 60 lat po 360 dni, oraz „sar” trwający 3600 lat).
Już 6000 lat temu Sumerowie wiedzieli, że Ziemia okrąża Słońce i że w Układzie Słonecznym jest dziewięć planet, przy czym znali nawet najmniejszą z planet, Plutona, odkrytego przez naszych astronomów dopiero w 1931 roku. Wspominali też o dziesiątej planecie zwanej przez nich Nibiru lub Marduk, z której ponoć przybyli bogowie – twórcy rasy ludzkiej. Zgodnie z ich wiedzą, orbita Marduka ma kształt wydłużonej elipsy i planeta pojawia się w pobliżu Słońca co 3600 lat (sar!).
Archeolodzy stwierdzili, że Sumerowie mylili się, uznając, iż rok trwa 360 dni. Jednak dla Sumerów okres 360 dni nie oznaczał ziemskiego roku, lecz długość dnia na planecie Marduk, której obrót wokół własnej osi trwał właśnie 360 ziemskich dni. Stąd też zapewne wynikło podzielenie kręgu na 360 równych odcinków, które teraz nazywamy stopniami.

Rakieta kosmiczna i reaktory jądrowe

Matematyka jest nauką abstrakcyjną i genialny umysł sam może wymyślić wszelkie twierdzenia, lecz jaki geniusz w starożytności mógłby wymyślić i utrwalić na dziesiątkach płaskorzeźb wizerunki urządzeń technicznych, pojazdów itp?
Co więcej, szczegóły na płaskorzeźbach dowodzą, że nasi przodkowie nie tylko widzieli różne „boskie” urządzenia, ale mieli z nimi niemal stały kontakt! Nie wystarczy bowiem zobaczyć coś jeden raz, nie mając w dodatku pojęcia, co to takiego, by narysować to ze szczegółami. Żeby wykonać płaskorzeźby przedstawiające statki kosmiczne w silosach startowych, trzeba nie tylko stale z nimi obcować, ale i bywać wewnątrz nich. W jaki inny sposób sumeryjski artysta mógłby wykonać przedstawiony przez nas poniżej rysunek (rys.1 )?
Rysunek ten został wyryty na glinianej tabliczce wykopanej w delcie rzek Eufratu i Tygrysu. Pokazuje coś, co było absolutnie niezrozumiałe dla archeologów jeszcze na początku naszego wieku: po obu bokach wizerunku, pod ziemią, w wykopie otaczającym właściwą rakietę, widzimy dwa pionowe rzędy ułożonych blisko siebie kółek.
Osobom obeznanym z energetyką jądrową natychmiast kojarzy się to z widokiem z góry na uranowe pręty paliwowe używane obecnie w stosach atomowych. Dla fizyka jądrowego staje się całkowicie jasne, że obrazek na starożytnej tabliczce glinianej przedstawia podziemny silos z umieszczonym w nim pojazdem kosmicznym, a natrysk u dołu obrazu to autentyczna komora dezaktywacyjna służąca do oczyszczania pojazdów i obsługi z radioaktywnego pyłu.
Na płaskorzeźbie widzimy też skóry lampartów wiszące pomiędzy prętami paliwowymi a rakietą kosmiczną. Jest to z kolei proste przedstawienie izolacji odgradzającej pojazd od źródła promieniowania. W części nadziemnej tej konstrukcji widnieje stożkowaty „lądownik”, podobny kształtem do obecnie stosowanych członów lądujących ziemskich pojazdów kosmicznych!

Niepotrzebna misja Voyagera

W Muzeum Brytyjskim znajduje się okrągła tabliczka gliniana z wyrytym pismem klinowym tekstem opisującym lot statku kosmicznego zbliżającego się ku Ziemi. Jest to jakby instrukcja dla członka załogi, a jednocześnie najniezwyklejszy przekaz z przeszłości. Rozszyfrowaniem treści tabliczki zajął się archeolog, historyk i znawca pisma klinowego prof. Zecharia Sitchin. Oto fragment tekstu:
„wysoko… wysoko… chmury pary… nastawiać… nastawiać… odpalać rakiety hamujące… ominąć skały… góry… góry… lądować”.
Na tej samej tabliczce zaznaczone są też symbole planet mijanych na trasie lotu z planety Marduk, gdy znajduje się ona akurat blisko Słońca, co zdarza się raz na 3600 lat.
Badaczy zapisków sumeryjskich, wśród których obecnie nie brak również astronomów, zadziwiają niektóre dane o planetach Układu Słonecznego, dane, które współczesna nauka zdobyła całkiem niedawno. Na przykład sonda „Voyager II”, przelatująca w 1989 roku w pobliżu Neptuna, przekazała na Ziemię obraz tej planety zgodny z prastarym sumeryjskim opisem określającym tę planetę jako hum-ba, czyli „jasna zieleń na bagnie”. Dane z Voyagera świadczą o tym, że Neptun jest pokryty lodowo-płynną papką utworzoną z ciekłego i zestalonego metanu o niebieskawozielonej barwie.
Sumerowie wiedzieli, że powierzchnia olbrzymiego Saturna, zwanego przez nich en-ti-mach-zig, jest żółtozielona. Sonda kosmiczna przekazała na Ziemię obraz planety pokrytej mieszaniną amoniaku i metanu w oliwkowym kolorze.

Czy Księżyc jest pusty w środku?

Sumerowie swoich bogów nazywali Annunaki, „ci, którzy przychodzą z góry”. Przedstawiali ich zazwyczaj jako istoty uskrzydlone (niekoniecznie musieli mieć skrzydła; może chodziło o to, że latali). Siedzibą ich było miasto Eridu, co oznaczało „dom sprawiedliwych”. Ruiny tego miasta leżą około 200 kilometrów od północnego krańca zatoki perskiej.
Owi „bogowie” przekazali Sumerom olbrzymią wiedzę, której ludzie w dawnych czasach nie potrafili we właściwy sposób wykorzystać. Niektóre z tych okruchów wiedzy i nas wprawiają w osłupienie, jak np. jednostka miary długości zwana „beru”, równa 10 692 metrom.
Otóż w zapiskach sprzed 6000 lat istnieje informacja, że „odległość od środka Ziemi do punktu centralnego wewnątrz Księżyca wynosi dokładnie 36 000 beru, czyli 384 912 kilometrów. Z ostatnich pomiarów astrofizycznych wynika, że odległość ta obecnie wynosi 384 402 kilometry.
Różnica wynosi więc 510 metrów. Z badań astrofizycznych dokonywanych za pomocą promienia laserowego dowiedziano się, że glob księżycowy coraz bardziej zbliża się ku Ziemi z prędkością około 0,1 milimetra rocznie. Różnica 510 m w obu pomiarach to odległość, na jaką Księżyc zbliżył się ku naszej planecie w przeciągu 5 100 000 lat!
Możliwe, że na Ziemi już ponad 5 milionów lat temu przebywały istoty rozumne, które właśnie wtedy dokonały pomiaru odległości od środka Ziemi do środka Księżyca.
Kilkadziesiąt lat temu amerykański astronom, prof. Urey, oraz Anglik, prof. Wilkins, po dokonaniu wielu obliczeń doszli do wniosku, że Księżyc może się okazać częściowo pusty w środku i może być nawet wewnątrz przebudowany przez nieznaną cywilizację, by pełnić rolę stacji przesiadkowej w lotach na Ziemię.
Coraz więcej wychodzi na jaw dowodów na kosmiczne pochodzenie bogów naszych przodków. Coraz lepiej rozumiemy, jaką rolę odegrali oni w powstaniu rasy ludzkiej, w tworzeniu jej historii i religii. Widzimy, że w zamian za ciężkie prace wykonywane dla nich dali Sumerom drobną cząstkę swej wiedzy, tworząc z prymitywnego ludu cywilizację, której kontynuatorami są żyjące obecnie narody świata.

Paliwo ostateczne

Czy woda będzie paliwem przyszłości napędzającym samoloty i statki kosmiczne?

Jeśli tak, to ludzkość będzie wykorzystywać „technologię bogów” i, tak jak i w innych dziedzinach, współczesna nauka jedynie doścignie wiedzę starożytnych.

Pierwsze doniesienia o możliwości użycia wody – zasobu obfitego i czystego – jako „paliwa” dla napędu odrzutowego, pochodzą z Tokijskiego Instytutu Technologii, w którym opracowywano technologię napędzania małych, bezosobowych samolotów, poprzez poddawanie ich „silników” działaniu wiązki laserowej wystrzeliwanej z ziemi lub satelity. Wielkim sukcesem okrzyknięto informację tokijskiego zespołu, zamieszczoną w Applied Physics z 10 czerwca, o udanej próbie z papierowym modelem samolotu, którego „silnik” z płytek aluminiowych poddano działaniu wiązki laserowej. Wywołując uwalnianie się cząstek metalu uzyskano strumień odrzutowy, który z kolei sprawił, że model uniósł się w powietrze.

W wyniku eksperymentu udało się więc wytworzyć strumień odrzutowy o pewnej masie pozwalający na pchnięcie samolotu do przodu. W klasycznych odrzutowcach siła odrzutowa wytwarzana jest przez spalanie paliwa naftowego i wyrzucanie strumienia gorących gazów. W tokijskim eksperymencie ciepło dostarczone zostało przez wiązkę laserową, a strumień odrzutowy przez uwalniające się cząstki aluminium. W celu maksymalnego zwiększenia wydajności systemu napędowego szef tokijskiego zespołu – Takashi Yabe -zaproponował, by jako materiału napędowego użyć wody. Jak powiedział: „Wodę można pozyskiwać wprost z atmosfery podczas lotu”. Opisując eksperyment oraz koncepcję z wykorzystaniem wody, dziennik New Scientist (15.06.2002) w taki sposób zilustrował futurystyczny „silnik wodny”:

„Woda – intrygujące paliwo”

Opisujący serię eksperymentów Kenneth Chang, redaktor stron naukowych w The New York Times , stwierdził, że „woda jest niezwykle intrygującym paliwem”. W papierowym samolocie uzyskano jedynie pojedyncze „pchnięcie”, które zużyło całe paliwo wodne, lecz Dr Yabe rozważając ten problem stwierdził, iż większy samolot wykorzystujący tę technologię mógłby w sposób ciągły uzupełniać zapas wody wprost z powietrza, „więc nie było by potrzeby przewożenia dużych ilości wody”.

Technologia Anunnaki

Muszę przyznać, że szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy czytałem powyższe nowinki. W mojej ostatniej książce p.t. „Zaginiona księga Enki[1]” opisałem zastosowanie wody, jako napędu dla statku kosmicznego Anunnaki (w języku Sumerów „Ci, Którzy z Nieba na Ziemię Przybyli”).

Enki, szef zespołu naukowego Anunnaki, był dowódcą pierwszej grupy Anunnaki przybywającej na Ziemię. Jego imię – EN.KI – oznacza po sumeryjsku „Władca Ziemi”. Lecz ten tytuł uzyskał dopiero później, po przybyciu jego przyrodniego brata, Enlila (EN.LIL = „Pan Dowództwa / Pan Władztwa”). Pierwotnym imieniem Enki było E.A., co przełożyć można jako „On, Którego Domem Jest Woda”. Przedstawiany był przez Sumerów jako siedzące bóstwo wylewające strumienie wody (patrz ilustracja). Był on pierwowzorem Wodnika (Aquarius) i jego zodiakalnej konstelacji (patrz ilustracja).

Z początku przyjąłem wyjaśnienie, że imię to odzwierciedlało jego zamiłowanie do wody, żeglowania i rybołówstwa. Wraz z rozszerzaniem się zakresu moich badań i prac, w coraz większym stopniu obejmujących „technologie bogów”, z rosnącym zadziwieniem odkrywałem, że współczesna nauka dogania jedynie starożytną wiedzę. Tak było w przypadku astronomii, potem genetyki, a teraz napędu kosmicznego.

Rola Marsa

Niewiarygodna wiedza Sumerów o niebie przejawiała się nie tylko znajomością wszystkich znanych nam obecnie planet (plus Nibiru), lecz także ich opisów i przypisanych im ról. I tak, Mars zwany był Stacją. Fotografie wykonane przez NASA w latach ’70, które zamieściłem w mojej książce „Genesis jeszcze raz[2]„, ujawniają pozostałości sztucznych budowli na Marsie. Stwierdzono jednak, iż Mars nie mógł służyć astronautom jako baza ze względu na to iż jest planetą pozbawioną życia, atmosfery i wody.

Lecz zupełnie nieoczekiwanie słyszymy z ust tego samego eksperta kosmicznego, że i owszem, w przeszłości były na Marsie rzeki, jeziora i oceany. Co więcej – nadal znajdują się tam olbrzymie pokłady wody – zamarzniętej – na biegunach oraz w innych miejscach, centymetry pod powierzchnią planety…

Tak więc Mars mógł być nie tylko Stacją. Mógł służyć także do zaopatrywania statków Anunnaki w ich paliwo – wodę.

Czy silnik wynaleziony przez Enki musiał odparowywać wodę by wytworzyć odrzut? Prawdopodobnie nie – wyrzucana mogła być woda jako taka – pomysł tak prosty, jak zraszacz do trawnika…

[http://theriddle.neostrada.pl]

poniedziałek, 14 września 2015

ŚWIAT, KTÓRY ISTNIAŁ PRZED NASZYM

Zrodlo: http://forum-przebudzenie.rozwojduchowy.net/

hunab-ku

ŚWIAT, KTÓRY ISTNIAŁ PRZED NASZYM

Starożytny, rabiniczny tekst mówi: „przed Adamem istniał świat za światem”… Czy to możliwe? Znaleziska archeologiczne potwierdzają, że historia niekoniecznie wygląda tak, jak przedstawiają to podręczniki historii.


Brad Steiger, autor wydanej po raz pierwszy w 1978 roku książki wspomina o trudach związanych z zawartymi w niej teoriami o globalnej prehistorycznej cywilizacji i tajemniczych przedmiotach „wykonanych ludzką ręką”, które odnajdywano w najgłębszych i najstarszych geologicznych osadach. Krytyka dosięgała go nie tylko ze strony naukowców, ale i religijnych fanatyków. Niektórzy otwarcie przyznawali, że autor nie miał prawa pisać o archeologicznych dziwach, ponieważ podobne odkrycia, jeśli zostaną uznane mogą wpłynąć na tradycyjny i uznawany wizerunek historii człowieka.

Zdawało się, że dużo emocji wzbudzały odciski sandałów i stóp w pokładach pochodzących sprzed 250 mln lat. Jeśli nie były to odciski stóp hominidów, musiała pozostawić je dwunożna istota o budowie stopy bardzo przypominającej ludzką.

Skamieniałe ślady stóp mogące należeć do ludzi, znajdowane są na całej planecie, choć jak się zdaje najwięcej w południowo-zachodnim USA. Ślady te w dodatku odnajdowane były w miejscu ze śladami trójpalczastego dinozaura, wywołując niekończące się kontrowersje u przedstawicieli ortodoksyjnej nauki, gdyż konwencjonalny kalendarz epok wskazuje, że pradawne gady zniknęły 60 milionów lat przed tym, jak najwcześniejsi przodkowie człowieka rozpoczęli ewolucyjną wędrówkę.

Z pewnością jednak próba rozwiązania zagadki pochodzenia człowieka jest niezwykle trudnym zadaniem.

W kwietniu 1997 roku poinformowano o odkryciu czterech doskonale wykonanych włóczni łowieckich, których wiek szacowany był na 400.000 lat. Odkryto je w kopalni węgla kamiennego w Hanowerze w Niemczech. Mierzące niemal 2 metry włócznie, doskonale wykonane i wyważone, są zdaniem archeologa Hartmuta Thieme „najstarszymi i najbardziej kompletnymi narzędziami myśliwskimi, jakie kiedykolwiek odnaleziono”.


Problem ze znaleziskiem polega na tym, że ortodoksyjna i konwencjonalna grupa uczonych wcześniej spierała się nad tym, że człowiek zaczął polować dopiero przed 40.000 lat.

17 listopada 2007 wykopaliska paleoantropologa Davida Lordkipanidzego w Dmanisi w Gruzji odsłoniły szkielety niewielkich wczesnych istot ludzkich liczące sobie 1.77 miliona lat. Zagadką niełatwą do rozwiązania pozostaje to w jaki sposób przodkowie człowieka odnaleźli drogę z obszaru Wielkich Rowów Afrykańskich na wyżyny u stóp Kaukazu. Może w ogóle należy przemyśleć na nowo teorie dotyczącą „wyjścia z Afryki”.

Nasz świat, w którym istnieje telewizja, internet, samoloty i auta, rozpoczyna się rzekomo przed 6000 lat w Sumerze, gdy jasne światło umierającej gwiazdy zwróciło uwagę prymitywnych neolitycznych ludzi skłaniając ich ku postępowi kulturalnemu.

Niemalże w mgnieniu oka plemiona, które przez wielki zadowalały się walką o Mezopotamię w jakiś sposób wykształciły sztukę cywilizowanego życia. Porzucając zbieractwo i łowiectwo, stali się oni rolnikami uprawiając ziemię i nawadniając pola. Stali się też ekspertami w metalurgii, ceramice i setkach innych sztuk. Stawiali trwałe domy, świątynie, wieże i piramidy w miejscach, gdzie przed kilkoma dekadami stały chwiejne chatki czy namioty.

Berossus, babiloński kapłan i historyk wskazuje na Oannesa – pół-człowieka pół-rybę, który wyłonił się z wód Zatoki Perskiej stając się nauczycielem prymitywnych Sumerów i twórcą kolebki cywilizacji. Poprowadził ich do napisania pierwszej miłosnej pieśni, stworzenia pierwszego systemu szkolnego, pierwszego wykazu substancji leczniczych, zbalansowanego kodeksu prawnego i stworzenia podwalin pod pierwszy parlament. Przed pojawieniem się Oannesa, jak pisze Berossus, Sumerowie „żyli jak bestie w polu, bez porządku czy rządów”.


Budzący kontrowersje ślad z Burdick odnaleziono w wapieniu pochodzącym z okresu kredowego w Teksasie. Szacunki wskazują, że osoba która go pozostawiła mierzyła ok. 2.1 m. wzrostu. Sumeryjscy astronomowie stali się tak biegli w swym fachu, że ich pomiary obrotów Księżyca różnią się tylko o 0.4 od współcześnie uzyskanych danych.

Czy mityczny Oannes to jedynie symbol nagłego wyłonienia się cywilizacji, czy może pochodził on z obcego, niezwykłego świata, który istniał na planecie setki, tysiące a może i miliony lat przed Sumerami?

U szczytu cywilizacji greckiej najwyższą ze znanych liczb było 10.000. Po tej sumie wedle greckich matematyków następować miała „nieskończoność”. Setki lat przed Grekami, Sumerowie opanowali tajniki matematyki dochodząc do serii niezwykłych osiągnięć. Tabliczka odnaleziona na wzgórzach Kuynik zawiera liczbę składającą się z 15 cyfr – 195.955.200.000.000.

Sumeryjscy astronomowie śledzili gwiazdy z precyzją porównywalną ze współczesnymi naukowcami. Jeden z wizerunków ukazuję planetę krążącą wokół Słońca, o czym Kopernik i Kepler mówili 500 lat temu.

Inne sumeryjskie rysunki ukazują przypominające człowieka istoty z hełmami z gwiazd, niektóre z nich ukazane są, gdy spoglądają na niebiańskie dyski lub kule.

Konwencjonalni historycy mają zwyczaj odrzucania mitów i legend dotyczących pochodzenia cywilizacji czy narodów, czyniąc tak samo z relacją Sumerów o założeniu ich własnego miasta-państwa.

We wspólnej pracy pt. „Intelligent Life in the Universe”, dr Carl Sagan oraz dr Joseph S. Shklovski omawiają sumeryjskie tabliczki jako prawdopodobną relację z pierwszej ręki dotyczącą tego, jak zaczynała się cywilizacja: „Starożytni skrybowie prezentują relację o niezwykłej serii wydarzeń. Sumeryjska cywilizacja przedstawiana jest przez potomków samych Sumerów jako cywilizacja o nie ludzkim pochodzeniu. Seria dziwnych stworzeń pojawia się przez kilka pokoleń. Ich jedynym wyraźnym celem jest instruowanie ludzkości. Oannes oraz Apkallu opisywane są różnie – jako „zwierzęta obdarzone rozumowaniem”, jako „byty”, „pół-demony” czy „osobistości”.

Zadanie rozwiązania zagadki pochodzenia człowieka może być jeszcze trudniejsze dla współczesnych badaczy, jeśli zastanowią się nad analizą tych wielu niezwykłych znalezisk. Wiele wykopalisk w USA odsłoniło szczątki prymitywnych mężczyzn i kobiety mierzących 2.1 m wzrostu, hominidów z rogami, gigantów z podwójnymi rzędami zębów, prehistorycznych ludzi o skośnych czołach oraz pigmejów, jeszcze mniejszych od tych znanych dziś.

W lipcu 1895 roku grupa robotników pracujących niedaleko Bridal Veil Falls w Kaliforni odnalazła grób kobiety mierzącej 2 metry wzrostu. Górnicy odnaleźli ją za ścianą z kamienia, która wykonana została z dużą precyzją. Znalazcy mieli nadzieję, że natrafili na skarb, lecz zamiast złota i klejnotów odnaleźli szczątki kobiety owinięte w zwierzęce skóry i posypane szarym popiołem. Przy swej piersi trzymała ona pozostałości dziecka.

Naukowcy w Los Angeles zgodzili się, że mumia należała do rasy, która panowała na kontynencie przed tym, jak zaczęły na nim dominować plemiona rdzennych Amerykanów. Oszacowano, że za życia mogła mierzyć ok. 210 cm wzrostu, co wskazywało, że mężczyźni należący do tej rasy osiągali 240 cm.

W 1898 H. Flagler Cowden oraz jego brat Charles odkopali szczątki ogromnej kobiety, która wedle nich była reprezentantką rasy wysokich prymitywnych istot, które zniknęły z powierzchni ziemi 100.000 lat temu. Co ciekawe, Cowdensowie odnaleźli gigantkę w Death Valley (Dolina Śmierci), obszarze, która choć w dzisiejszych czasach jałowy, mógł w czasach prehistorycznych stanowić zatokę Pacyfiku. W tych samych powłokach, w których odnaleziono szkielet kobiety znajdowały się także pozostałości wielbłądów, słoni, palm, paproci oraz ryb.

Prawdopodobnie szacunki braci Cowdens co do wieku były nieco przesadzone, choć wysnuli oni swój wniosek na podstawie liczby krzemu w ziemi i piasku, oraz przez stan petryfikacji szczątków, jak i krystalizacji i opalizacji szpiku kostnego. Szacunkowa wysokość mężczyzn należących do rasy, którą reprezentowała kobieta mogła osiągać 2.4 m.

Cowdensowie odkryli także liczne anomalne wyrostki i cechy nie odnajdowane u współczesnych ludzi. Aby przytoczyć najbardziej interesujące z nich, wspomnieć można o zębach kobiety, u której kły były dwukrotnej długości niż u przeciętnego człowieka. U podstawy kręgosłupa posiadała także dodatkowe kości „zaś każda wskazówka zdradzała dowód na to, że kobieta i jej lud posiadali przypominające ogon wyrostki”.

Relacja prasowa datowana na 4 kwietnia 1874 mówi o katakumbach ze szkieletami gigantów, które ukazały się w czasie prac nad linią kolejową łączącą Wildon i Garrysburg w Północnej Karolinie: „Czaszki miały niemal cal grubości, zęby były ostre a szkliwo na nich doskonale zachowane; kości były w doskonałym stanie; kość udowa była tak długa jak noga zwykłego człowieka, zaś wysokość ciała mierzyła prawdopodobnie od 8 do 9 stóp (2.4 – 2.7 m.). Ciała były umieszczone blisko siebie, jedne na drugich… Tajemnicą jest kim byli, do jakiej rasy należeli, jakiej ery i w jaki sposób zostali tu pochowani…”

Amerykę Północną zamieszkiwały nie tylko cywilizacje olbrzymów, ale i karłów…

„Harper’s Magazine” z lipca 1869 wspomina o kilku cmentarzyskach w Tennessee, na których pochowano niewysokich mężczyzn i kobiety, z których najwyższa osoba mierzyła niecałe 50 cm wzrostu. Istoty te, przedstawicieli nieznanej kultury, pochowano w kamiennych trumnach z głowami skierowanymi na wschód oraz rękoma złożonymi na piersiach. Z tyłu po lewej stronie każdego szkieletu znajdowało się naczynko wykonane z kamienia albo muszla w szarym kolorze.

Z coraz większą ilością anomalnych odkryć w pokładach geologicznych w Północnej Ameryce, coraz bardziej wyraźnym staje się domniemanie, jakoby kontynent służył przez wieki jako ogromne laboratorium dla genetycznych eksperymentów. Być może należy rozważyć możliwość, że przodkowie naszego gatunku mogli być wiedzeni zaułkami ewolucji a tajemnicze stworzenia z mitologii mogły być nieudanymi eksperymentami prehistorycznych inżynierów genetycznych żyjących w zapomnianym świecie, który istniał przed naszym.


Autor: Brad Steiger

Tłumaczenie i opracowanie: Serwis NPN

Enuma elisz

tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
zrodlo: www.starozytnysumer.pl

Enuma elisz
(Tablice 1-5)
TABLICA PIERWSZA
1. Gdy U góry niebo nie było nazwane,
2. na dole ziemia nie była wymieniona z imienia,
3. a Apsû, znakomity ich twórca,
4. Mummu i Tiâmat, rodzicielka wszystkiego,
5. swe wody razem toczyli, -
6. i nie powiązały się korzenie trzcinowe, ni były widziane kępy -
7. gdy nie istniał żaden bóg,
8. ni jego imię było wymienione, i losy nie były wyznaczone –
9. stworzeni zostali śród nich bogowie,
10. ukazali się bóg Lahmu i bogini Lahamu1– i zostali nazwani imionami.
11. Czasu przybywało, przyrastało –
12. i zostali stworzeni Anšar i bogini Kišar, więksi od tamtych.
13. Długo ciągnęły się dni, przybywało lat, -
14. I oto stał się bóg Anu, ich syn, równy swym ojcom.
15. Boga Anu, swego pierworodnego, Anšar zrobił równym sobie –
16. a bóg Anu na podobieostwo swoje zrodził boga Nudimmud2
17. Bóg Nudimmud, dziecko swych ojców,
18. z szeroko rozwartymi uszami, - możny w siłę,
1Lahmu i Lahamu są nazwami Damasius, de princ (Winckler KT. Str 94). Od tych bogów, którzy W Enuma eliš
występują w roli: a) pierwszych bogów I, 10, b) rodziców bogów III, 68 c) doradców bogów swych dzieci w walce
przeciw Timât III, 125 należy, moim zdaniem, odróżnid postacie o tychże nazwach, które należą do potworów
Timât w I, 121, II, 27, III, 31, 89. Z nazwami Lahmu i Lahamu spotykamy się spotykamy się także poza Enuma eliš
u Sumerów i u Babilooczyków, np. na Cylindrze A, XXIV, 27 pat Gudea, w napisie króla Agum-kakrime z III dyn.
Babilooskiej, Schrader KB, t. III połowa I, str. 146.
2Nudimmud*NU (amêlu, człowiek+ + DIM (bunnanu, forma) + MUD (banû, tworzyd) = twórca formy człowieka, -
DelitzschSGr. 206: NU-DIM (na bnîtu) + MUD (bânu) = bâninabîti = stwórca stworzonego, - jest to bóg Ea (Enki).


19. wielce potężny, bardziej niż rodzic jego ojca Anšar,
20. nie miał równego sobie miedzy bogami, swemi bradmi,
21. I stanęli bracia bogowie
22. zbuntowani przed Tiâmat – i okrzykiwali swego przewódcę,
23. Zaniepokoili ducha Tiâmat
24. wkroczeniem do Anduruna3.
25. Apsû nie zmniejszył ich krzyku,
26. Tiâmat stała bolesna z powodu ich ……:
27. ich czyny były dla niej bolesne,
28. ich postępek nie był dobry – a oni byli potężni.
29. Wtedy Apsû, rodzic wielkich bogów,
30. wezwał boga Mummu, swego namiestnika i rzekł do niego:
31. „Mummu, namiestniku, który rozradowujesz serce moje,
32. chodź oto pójdziemy do Tiâmat”.
33. Poszli do Tiâmat, usiedli
34. i radzili nad planem z powodu bogów, swych synów,
35. Apsû otworzył swe usta, rzekł do niej,
36. do czystej Tiâmat wyrzekł słowa:
37. „Ich postępek jest bolesny dla mnie,
38. we dnie nie znajduję spokoju, w nocy nie śpię,
39. chcę zniszczyd, ich wystąpienie chcę zniweczyd,
40. niech wróci spokój będziemy spali”.
41. Gdy usłyszała to Tiâmat,
42. powstała, krzyknęła ku swemu małżonkowi
43. mocno wzburzona w sobie,
44. zło wrzuciła do swego serca.
45. „Co? Cośmy zrobili, to mamy zniszczyd?
46. Ich wystąpienie jest bolesne, ale my postąpmy pobłażliwie”.
47. Odpowiedział na to Mummu, dając radę Apsu,
48. – a zła i nieżyczliwa była rada Mummu:
49. „Idź, tyś mocen, knowanie zniszcz,
50. We dnie będziesz spokojny, w nocy będziesz spał”.
51. Słuchał go Apsû, i rozjaśniła mu się twarz,
52. że zło wymyślił przeciw bogom, swym dzieciom –
53. i objął Mummu za szyję,
54. usiadł na jego kolanach, ucałował go.
55. Co uplanowali na swem zgromadzeniu,
56. to oznajmili swym pierworodnym bogom.
3Anduruna *an (przedr.) + duru (n), mieszkanie + a (kooc.)+ jest to zdaniem Langdona BE. Str. 71, uw. 16,
babilooskie arallû, świat podziemny. Ebeling tłumaczy ten wiersz: „śpiewem w niebiaoskim mieszkaniu”.
tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
wersja elektroniczna opublikowana w portalu: www.starozytnysumer.pl
57. Bogowie płakali, podniecali się,
58. milczeli, siedzieli smutni.
59. O rozszerzonych uszach, przebiegły w pomysłach,
60. bóg Ea, świadomy wszystkiego, przeniknął ich plan.
61. Utworzył sobie obraz wszystkiego, umocnił go,
62. Ułożył czyste zaklęcie, przechodzące wszystko,
63. ………………………………………………..
64. ………………………………………………...
65. ………………………………………………...
63. odmówił je, - i sprawił, że zapanowało nad wodami
64. Jego samego (Apsû) oczarował podczas snu. Gdy leżał w grocie,
65. Sprowadził sen na Apsû, czarujący sen.
66. Główne części boga Mummu odciął boleśnie:
67. Rozciął mu związkę(na głowie), tak że zeo spadła korona,
68. pozbawił go blasku: ten został shaobiony
69. Apsû spętał i zabił.
70. Boga Mummu związał i rozbił mu czaszkę.
71. Nad apsû ustanowił swą stolicę.
72. Boga Mummu pochwycił i udręki mu powiększył.
73. Potem powiązał swych nieprzyjaciół i pozabijał.
74. Bóg Ea tryumf swój oparł na swych wrogach.
75. Wewnątrz swej komnaty czuł się błogo, spokojnie,
76. nazwał ją apsû, - wyznaczył miejsca święte.
77. W jej miejscu założył ”ciemną komnatę”,
78. osadził (tam) w majestacie boga Lahmu i boginię Lahamu.
79. W komnacie losów, w izbie planów,
80. urodził się potężny nad potężne, mocarz bogów, bóg;
81. wewnątrz Apsû został zrodzony bóg Ašur.
82. Wewnątrz czystego apsû został zrodzony bóg Ašur
83. Zrodził go bóg Lahmu, jego ojciec.
84. Matką jego była bogini Lahamu, jego rodzicielka.
85. Ssał piersi bogio.
86. Karmicielka pielęgnowała go, napełniła go grozą.
87. Uroczą była jego postad, miał łyskający blask oczu.
88. Wystąpienie jego było wielkie, od początku był pełen męskości.
89. Bóg Lahmu, rodzic, jego ojciec, patrzał na niego:
90. i cieszyło się promieniało serce jego, - był pełen radości.
91. Wykooczył go: dał mu dwie głowy
92. Jako wielce wysoki, przerastał ich (bogów) we wszystkim.
93. Jego rozmiary, wykonane pomysłowo nie były do zbadania:
94. Nie nadawał się do zrozumienia go, trudny był do patrzenia nao
95. Czworo miał oczu, czworo uszu.
96. Jego usta podczas mowy płonęły ogniem.
97. Wyrosły mu cztery otwory uszne.
98. Oczami widział wszystko, jak On.
99. Wyższy swą postacią wznosił się ponad bogi.
100. Jego członki były wielkie, wyróżniał się wysokością
101. syn……………syn…………………
102. syn boga słooca, boga słooca Anu (?)
103. Odziany blaskiem 10 bogów, potężny wielce,
84. ………. ich blask, który spada na niego,
85. ………. bóg Anu zrodził cztery wiatry,
86. ………………………………………………...
87. ………………………………………………...
88. ……… zaniepokoił boginięTiâmat.
89. ……… śpiesz się.
90. ……… na zawsze,
91. ……… zło,
92. ………wzywa.
93. „Zabili twego małżonka Apsû”.
94. Bolesne lała łzy, siedziała rozpaczając.
95. ……… przerażenie
96. „Nie będziemy spali aż go pomścimy.
97. Teraz oto jest zabity twój małżonek Apsû,
98. …….. i bóg Mummu, który był związany. Nie zasiadasz ty jedna tylko.
99. Śpiesz się żywo,
100. Zemścimy się na nich i będziemy spali,
101. (bowiem) wylane są nasze wnętrzności, zaślepłe są oczy nasze,-
102. zemścimy się i będziemy spali.
103. ………. zemścij się na nich,
104. ………. zniszcz cyklonem”.
105. Wysłuchała Tiâmat mowy czystego boga,
106. „………. zaiste daliście, oto chcemy stworzyd potwory”.
107. ……….. bogowie w Anduruna
108. ……….. przybliżyli się ku bogom-rodzicom.
109. Przeklinają dzieo, posuwają się przy boku Tiâmat,
110. Są gniewni, planują, są niespokojni w nocy i we dnie, -
111. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
112. gromadzą się, przygotowują bitwę.
113. Matka Hurbur4 , twórczyni wszystkich rzeczy,
114. dostarczyła im broni, jakiej nie ma równej: zrodziła wielkie smoki
115. Z ostremi zębami, z pazurami nie oszczędzającemi nikogo.
116. Jadem, jako krwią, wypełniła ich ciało.
117. Straszne potwory przyodziała w grozę,
118. zaopatrzyła je w blask, zrobiła je podobnemi do bogów.
119. Kto na nie spojrzy, ginie od strachu, -
120. Ich ciało podnosi się nie odwraca się ich pierś. –
121. Wystawiła jaszczura5, strasznego żmija6 i lahami7
122. olbrzymie lwy i złe psy, skorpiona-człowieka,
123. drapieżne û-mi, rybę człowieka, rybę-barana.
124. niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki, -
125. Jej zarządzenia są potężne, są one nie do sprzeciwienia im się.
126. Ogółem, jak te, stworzyła ich jedenaście
127. Pośród bogów swych pierworodnych, których zwołała na zgromadzenie,
128. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go wielkim między nimi:
129. do niego należy iśd pierwszym na czele armji, prowadzid wojsko, -
130. on niesie broo, poczynającą walkę
131. Dowództwo w walce
132. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie, (powiadając):
133. „Dałam ci zaklęcie w zgromadzeniu bogów, uczyniłam Cię wielkim,
134. władzę nad wszystkimi bogami złożyłam w Twoje ręce,
135. winieneś byd wielkim, - jesteś jedynym moim mężem, -
136. imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona bogów Anunnaki”
137. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi,
138. (mówiąc): Twój rozkaz nie będzie odmieniony, - ostanie się to, co wynijdzie z
ust twych”.
139. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo,
140. wyznacza role bogom, swym synom, (powiadając, do nich):
141. „otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
4Jensen ME, str. 307, 8. uważa Huber za rzekę kosmiczną, która płynie w kierunku podziemnego świata i
utożsamia ją z Hubur, dopływem Eufratesu. Jako postad matkę Hubur uważa za identyczną z Timât. Langdon,
BE, str. 85, uw. 14, przypuszcza, że Hubur to rzeka, która płynie dookoła świata. Ebeling tłumaczy wyraz hubur
„głębokośd”.
5 Bašmu jaszczur, czytane jako mušruššu, rozpoczyna szereg potworów matki Hubur, stworzonych do walki u
boku Timât, które za karę przez b. Marduka, a wg wersji asyryjskiej b. Ašura, zostały umieszczone na
astronomicznym niebie. Bašmu to hydra, wyrażająca, zdaje się bog. Ninmah, Ninharsag, Nintud.
6 Muš-ruš, przypomina potwory, rzeźbione na ścianie świętej ulicy w Babilonie. Mušruššu jest wspomniany na
cylindrze A pat. Gudea, X, 20, gdzie figuruje jako Muš-ruš. Na niebie astronomicznym Mušruššu nie jest
sprawdzony.
7 La-ha-mi, a wg Langdona La-ha-mu, odróżniam od boga La-ha-mu, stworzonego przez Apsû i Timât. La-ha-mi z
pocztu potworów Timât zaczyna swe istnienie znacznie później, podczas buntu bogów, przed rozprawą z
przeciwnikami Timât. W języku etiopskim lāhěm – znaczy „byk”. Potwór La-ha-mi mógł mied wygląd byka.
142. mocarny w walce niech złamie potęgę”.
1. Pierwsza tablica Enuma eliš jest napisana zgodnie z oryginałem.
2. Tablica Nabû-balat-su-ik-bi, syna Nâ`idMarduk
3. Ręką Nabû-balat-su-ik-bi, syna Nâ`idMarduk
1. Tiâmat wykooczyła swe dzieło
2. Tablica pierwsza Enuma eliš z tablicy …….
3. Kopja z Babilonu, napisana zgodnie z oryginałem.
4. Tablica Nabû-mušetik-ûmi, syna ………
5. czciciela Marduka i Zarpanitum. Błędnie nie zebrał,
6. i w mądrości nic nie opuścił….
7. Miesiąc Ajar, dzieo 9 ty, rok Dariusza 27-ty
tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
wersja elektroniczna opublikowana w portalu: www.starozytnysumer.pl
TABLICA DRUGA
1. Tiâmat skooczyła dzieło swoje
2. przygotowała walkę przeciw bogom, swemu nasieniu,
3. dla pomszczenia Apsû Tiâmat wymyśliła zło.
4. Gdy walkę przygotowała, powiedziała o tem bogu Ea.
5. Bóg Ea wysłuchał tej mowy,
6. zasmucił się wielce (rzewnie), usiadł rozbolały.
7. Dni ciągnęły się. Gdy jego gniew osłabł,
8. udał się w drogę Anšar, swego ojca,
9. pospieszył przed ojca, swego rodzica, Anšar,
10. i wszystko, co wymyśliła Tiâmat , powtórzył mu
11. tak: „ Tiâmat , nasza rodzicielka, jest nam wroga,
12. zwołuje zgromadzenie, sroży się okrutnie.
13. Stanęli dokoła niej wszyscy bogowie
14. z wyjątkiem8 tych, których tyżeś stworzył, i idą obok niej.
15. Złorzeczą dniowi, postępują przy boku Tiâmat,
16. złoszczą się, planują, nie spoczywają w nocy i we dnie,
17. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
18. organizują tłum, przygotowują walkę.
19. Matka Ḫubur, która stworzyła wszystkie rzeczy,
20. dostarczyła im broni, jakiej niema równej: zrodziła wielkie smoki
21. z ostremi zębami, z pazurami, nie oszczędzającemi nikogo;
22. jadem, jak krwią, wypełniła ich ciała,
23. straszne potwory przyodziała w grozę,
24. wyposażyła obficie w blask, wypuściła je, jak bogi.
25. Kto na nie spojrzy ginie od strachu.
26. Ich ciało podnosi się, nie pochyla się ich pierś.
27. Wystawiła jaszczura, strasznego żmija i laḫamu,
28. olbrzymiego lwa, złego psa i skorpiona-człowieka,
29. drapieżne û-mi, rybę-człowieka i rybę-barana,
30. – niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki.
31. Jej zarządzenia są potężne, nie sprzeciwi im się nikt.
32. Razem jak te, stworzyła ich jedenaście.
33. Pośród bogów swych pierworodnych, których zwołała na zgromadzenie,
34. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go między nimi wielkim:
35. Do niego należy iśd pierwszym na czele armii, prowadzid wojsko, –
8 1) łącznie 2) z wyjątkiem. Biorę powyżej adi w znaczeniu „z wyjątkiem”, chod możliwe jest znaczenie ”łącznie”
36. on niesie broo, poczynając walkę.
37. Dowództwo w walce
38. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie, (powiadając):
39. „Dałam ci zaklęcie, w zgromadzeniu bogów uczyniłam cię wielkim,
40. panowanie na wszystkimi bogami złożyłam w twoje ręce,
41. winieneś byd wielkim, jesteś jedynym moim mężem,
42. imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona bogów Anunnaki”.
43. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi,
44. (mówiąc): „Twój rozkaz nie będzie odmieniony, ostanie się to, co wynijdzie z ust twych”.
45. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo,
46. wyznacza role (losy) bogom, swym synom, (mówiąc):
47. „Otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
48. mocary w walce niech zgniecie potęgę.”
49. Gdy usłyszał bóg Anšar, że Tiâmat jest niespokojna wielce.
50. jął bid się po biodrach, gryźd sobie usta, –
51. zasmuciło mu się serce, jego duch stracił błogośd,
52. …… zmienił się głos,
53. …… bitwę.
54. „Oręż, który uczyniłeś, nosisz zaiste,
55. Boga Mummu i Apsû zabiłeś,
56. ona wywyższyła boga Kingu. Idź naprzeciw niej
57. ……. Rozwagi”.
58. Odpowiedział mu na to doradca bogów, bóg Nudimmud.
59. ……
69. ……
70. ……
71. Anšar zawołał gniewnie,
72. I go boga Anu, swego syna rzekł:
73. „Uparty jest ten potężny wojownik,
74. ale czyje siły są wielkie, tego natarcie nie ma równego.
75. Idź, stao naprzeciw Tiâmat, -
76. niech uspokoi się jej duch, niech do błogości wróci serce.
77. A jeśli nie usłucha twego słowa,
78. ja jej powiem nasze słowo, a ta zaiste uspokoi się
79. Usłuchał Anu wezwania swego ojca Anšar,
80. skierował pochód prosto ku niej, pospieszył jej drogą.
81. Bóg Anu przybliżył się, plan Tiâmat przejrzał,
82. ale nie mógł ostad się przed nią, zawrócił z powrotem.
83. Przestraszony przybiegł do ojca, rodziciela swego Anšar,
tłumaczenie: ks. dr Józef Bromski
wersja elektroniczna opublikowana w portalu: www.starozytnysumer.pl
84. i tak rzekł doo, jak do Tiâmat:
85. „Ręka moja jest za słabą, żeby cię spętad swą mocą”.
86. Anšar zasmucił się, patrzał w ziemię,
87. wzdychał, - skierował swą głowę ku bogu Ea.
88. Zgromadzili się wszyscy bogowie Anunnaki na miejscu,
89. ale usta ich były zamknięte, siedzieli szlochając:
90. oto nikt z bogów nie występuje do walki,
91. nikt nie jest w możności ujśd z życiem z przed Tiâmat.
92. Pan Anšar, ojciec bogów, zasiadł majestatycznie, -
93. zastanawiał się w swym sercu, - i rzekł do bogów Anunnaki:
105. „Czyje siły są potężne, ten będzie mścicielem swojego ojca.
106. Tym, który będzie karcicielem w walce, będzie mężny bóg Marduk”.
107. Bóg Ea zawezwał boga Marduka na miejsce decyzji.
108. (a gdy) przyszedł, rzekł do niego, zgodnie z pragnieniem swego serca:
109. „Marduku, rozważ projekt, wysłuchaj swego ojca.
110. Jesteś moim synem „który zadawalnia jego serce”:
111. zbliż się z hołdem do Anšar,
112. otwórz swe usta, stao, gdy on na cię spojrzy będzie spokojny”.
113. Ucieszył się pan z mowy swego ojca,
114. przybliżył się i stanął przed Anšar.
115. Ujrzał go Anšar i radością napełniło się jego serce.
116. Pocałował go w usta, - i ustąpił zeo strach.
117. „Anšarze, nie bądź milczącym, otwórz swe usta,
118. ja pójdę i sprawię, że stanie się wszystko, jak chce twe serce.
119. „Anšarze, nie bądź milczącym otwórz swe usta,
120. ja pójdę i sprawię, że stanie się wszystko, jak chce twe serce.
121. Jakiż mąż wypowiedział ci walkę?”
122. „Mój synu, Tiâmat, która jest niewiastą, wystąpi z bronią przeciw tobie”.
123. „Ojcze mój, rodzicu, ciesz się i raduj się,
124. niebawem wstąpisz na kark Tiâmat”.
125. „Ojcze mój, rodzicu, ciesz się i raduj się,
126. Niebawem wstąpisz na kark Tiâmat”.
127. „Mój synu, który posiadasz wszelką wiedzę,
128. uspokój Tiâmat swem czystym zaklęciem, -
129. w drogę swą idź szybko, -
130. jej pomocnicy nie będą się nią interesowali, wracaj z powrotem”.
131. Ucieszył się pan ze słów swego ojca,
132. rozradowało się jego serce, i rzekł do swego ojca:
133. „Panie bogów, ozdobo wszelkich bogów,
134. jeśli ja wasz właściciel
135. spętam Tiâmat i uratuję wam życie,
136. to zwołajcie zgromadzenie i odwródcie bieg losów:
137. wy w Upsukinnaki razem miło przebywad będziecie,
138. a ja dziełem ust swych jak wy dotąd, wyznaczad będę losy,
139. – i nie będzie zmienione nic, cokolwiek ja postanowię,
140. nie będzie odwrócony ani uchylony rozkaz moich ust”.
1. Anšar otworzył swe usta.
2. Tablica II-ga Enuma eliš według brzmienia tablicy
3. …… kopia z kraju Assur.
1. Anšar otworzył swe usta.
2. Według oryginału napisana i przypieczętowana tablica Nabȗ-ahê-iddina.
3. Syna Etir-bêl, syna kapłana boga Maš. W mądrości nic nie opuścił.

TABLICA TRZECIA
1. Anšar otworzył swe usta
2. i rzekł do swego namiestnika, boga Gaga9
3. „Pomocniku Gaga, który zadawalasz me serce,
4. chcę cię posład do boga Lahmu i bogini Lahamu
5. Biegłym będąc w szukaniu, ty możesz (ich) sprowadzid
6. Sprowadź bogów mych ojców przede mnie,
7. - niech oni zwołają wszystkich bogów,
8. niech rozmówią się z nimi, niech zasiądą przy uczcie,
9. niech jedzą chleb i przyprawiają wino,
10. swemu mścicielowi bogu Mardukowi niech wyznaczą rolę.
11. Pospiesz się, idź Gaga, stao przed nami,
12. cokolwiek mówię ci, powtórz im (tak):
13. „Posłał mię Anšar, wasz syn,
14. zlecenie serca swego kazał mi ponieśd
15. Matka Tiâmat, nasza rodzicielka, jest nam wroga -
16. zwołuje zgromadzenie sroży się okrutnie.
17. Stanęli dookoła niej wszyscy bogowie
18. z wyjątkiem tych, których wyście stworzyli, i idą obok niej.
19. Złorzeczą dniowi, postępują przy boku Tiâmat,
20. złoszczą się, planują, nie spoczywają w nocy i we dnie
21. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
22. gromadzą tłum, przygotowują walkę.
23. Matka Hubur, która stworzyła wszystkie rzeczy,
24. dostarczyła im broni, jakiej nie ma równej. Zrodziła wielkie smoki
25. z ostremi zębami, z pazurami nie oszczędzającemi nikogo;
26. jadem jak krwią, wypełniła ich ciało;
27. straszne potwory przyodziała w grozę.
28. Wyposażyła obficie w blask, wypuściła je jak bogi,
29. aby, kto na nie spojrzy, zginął ze strachu.
30. Ich ciało podnosi się, nie pochyla się ich pierś.
31. Wystawiła jaszczura, strasznego żmija i lahami,
32. olbrzymiego lwa, złego psa i skorpiona-człowieka,
33. drapieżne ǔ-mi, rybę-człowieka i rybę-barana,
34. - niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki.
35. Jej zarządzenia są potężne, są one nie do sprzeciwienia im się.
9 Gaga jest identycznym z pap-sukkal, którego imię jest nazwą posłaoca-boga
36. Ogółem, jak te, stworzyła ich jedenaście.
37. Pośród bogów swych pierworodnych. - ci stworzyli jej zgromadzenie -
38. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go między nimi wielkim:
39. do niego należy iśd na czele armii, prowadzid wojsko, -
40. on niesie broo, poczynającą posuwanie się do walki.
41. Dowództwo w walce
42. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie (powiadając):
43. „Dałam ci zaklęcie, w zgromadzeniu bogów uczyniłam cię wielkim,
44. władzę na wszystkimi bogami złożyłam w twoje ręce, -
45. winieneś byd wielkim, - jesteś jedynym moim mężem.
46. Imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona bogów Annunaki”.
47. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi.
48. (mówiąc): „Twój rozkaz nie będzie odmieniony.
49. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo.
50. Wyznacza role (losy) bogom, swym synom (mówiąc):
51. „Otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
52. mocarny, w walce niech zgniecie potęgę”.
53. Posłałem boga Anu, ale one nie mógł ostad się przed nią,
54. Bóg Ea przestaszył się i powrócił.
55. Stawił się bóg Marduk, mocarz bogów, wasz syn,
56. przecie Tiâmat przyniósł w drogę swe serce.
57. Otworzył usta swe i (tak) powiedział do mnie:
58. „Jeżeli ja, wasz mściciel,
59. Tiâmat spętam i wam życię uratuję,
60. to zwołajcie zgromadzenie, i odwródcie bieg mego przeznaczenia.
61. W Upšukinnaku zasiądźcie razem ochoczo,
62. i otwórzcie usta moje. Jak wy (przedtem), tak ja (teraz) losy wyznaczad będę.
63. Nie będzie zmienione nic, cokolwiek ja uczynię,
64. nie będzie cofnięte, nie będzie osłabione słowo ust mych”.
65. „Spieszcie się i losy swe szybko składajcie przed nim;
66. niech idzie, niech wystąpi przeciwko naszemu potężnemu wrogowi”.
67. Poszedł bóg Gaga. Szedł swoją drogą
68. ku bogu Lahmu i bogini Lahame, bogom swym ojcom,
69. ukląkł, ucałował ziemię spod ich stóp,
70. pokłonił się, stanął i rzekł do nich:
71. „Anšar, wasz syn, przysłał mnie,
72. rozkaz swego serca kazał mi ponieśd do was, jak oto:
73. „Matka Tiâmat, nasza rodzicielka, jest nam wroga,
74. zwołuje zgromadzenie, sroży się okrutnie.
75. Stanęli dokoła niej wszyscy bogowie
76. z wyjątkiem tych, których wyście stworzyli, idą obok niej.
77. Złorzeczą dniowi, postępują przy boku Tiâmat,
78. złoszczą się planują, nie spoczywają w nocy i we dnie;
79. niosą walkę, srożą się, wściekają się,
80. gromadzą tłum, przygotowują walkę
81. Matka Hubur, która stworzyła wszystkie rzeczy,
82. dostarczyła im broni, jakiej nie równej, zrodziłą wielkie smoki
83. z ostremi zębami, z pazurami, nieoszczędzającemi nikogo;
84. jakem, jak krwią wypełniła ich ciało.
85. Straszne potwory przyodziała w grozę,
86. wyposażyła obficie w blask, wypuściła je jak bogi,
87. aby, kto na nie spojrzy, zginął ze strachu.
88. Ich ciało podnosi się, nie pochyla się ich pierś.
89. Wystawiła jaszczura, straszne żmije i lahami,
90. olbrzymie lwy, złe psy i skorpiona człowieka,
91. drapieżne ǔmê, rybę-człowieka i rybę-barana,
92. - niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki.
93. Jej zarządzenia są potężne, są nie do sprzeciwienia im się.
94. Ogółem, jak te, stworzyła ich jedenaście.
95. Pośród bogów swych pierworodnych, - ci tworzyli jej zgromadzenie -
96. wywyższyła boga Kingu, zrobiła go między nimi wielkim:
97. do niego należy iśd pierwszym na czele armji, prowadzid wojska,
98. on niesie broo, poczynającą posuwanie się do walki.
99. Dowództwo w walce
100. złożyła w jego ręce, kazała mu usiąśd w szacie, (powiadając):
101. „Dałam ci zaklęcie, w zgromadzeniu bogów uczyniłam cię wielkim
102. władzę nad wszystkimi bogami złożyłam w twoje ręce, -
103. winieneś byd wielkim, - jesteś jedynym moim mężem, -
104. imię twe będzie wielkim nad wszystkie imiona wielkich bogów Annunaki”.
105. Dała mu tabliczkę z losami, zawiesiła mu ją na piersi,
106. (mówiąc): „Twój rozkaz nie będzie odmieniony, ostanie się to, co wynijdzie z ust twych”.
107. Wywyższony bóg Kingu bierze teraz władztwo,
108. wyznacza role bogom, swym synom, (mówiąc):
109. „Otwórzcie usta swe, niech zgaśnie Ogieo,
110. mocarny w walce niech zgniecie potęgę”
111. Posłałem boga Anu, ale nie mógł ostad się przed nią,
112. bóg Ea przestraszył się i ruszył z powrotem.
113. Stawił się bóg Marduk, mocarz bogów, wasz syn,
114. przeciw Tiâmat poniósł w drogę swe serce.
115. Otworzył usta swe i (tak) powiedział do mnie
116. „Jeżeli ja, wasz mściciel,
117. Tiâmat spętam i wam życie uratuję,
118. to zwołajcie zgromadzenie, i odwródcie bieg mego przeznaczenia.
119. W Upšukinnaki zasiądźcie razem ochoczo,
120. i otwórzcie usta moje. Jak wy (przedtem), tak ja (teraz) losy wyznaczad będę
121. Nie będzie zmienione nic cokolwiek ja uczynię,
122. nie będzie cofnięte, nie będzie osłabione słowo ust mych”.
123. „Spieszcie się i losy swe szybko składajcie przed nim.
124. Niech idzie, niech wystąpi naprzeciw waszemu potężnemu wrogowi”.
125. Gdy to usłyszeli bóg Lahha i bogini Lahamu, krzyknęli głośno, -
126. cały ogół bogów Igigi płakał rzewnie.
127. „Co jest nieprzyjaznego, że aż powzięli taką decyzję?-
128. My nie znamy działao Tiâmat”.
129. Zebrali się razem i poszli.
130. Wszyscy wielcy bogowie, którzy wyznaczają losy,
131. weszli przed Anšar, - zapełnili Upšukinnaki:
132. całowali się, gdy się znaleźli, w zgromadzeniu,
133. cmokali językami, zasiedli do uczty,
134. jedli chleb, przyprawiali wino.
135. Słodki napój uchylił od nich niepokój.
136. Skutkiem picia zostali oszołomieni, napełniło się ich ciało,
137. posłabli wielce, nastrój ich podniósł się -
138. i Mardukowi, swomu mścicielowi, przyznali losy.
TABLICA CZWARTA
1. Wznieśli mu sanktuarium książęce.
2. Usiadł przed swemi bogami dla sprawowania władzy.
3. „Jesteś potężny śród wielkich bogów,
4. twój los nie ma równego, twoje słowo – boga Anu.
5. Marduku, jesteś potężny śród wielkich bogów,
6. Twój los nie ma równego, twoje słowo – boga Anu.
7. Od (tego) tego dnia nie będzie zmieniony twój rozkaz,
8. wywyższad i poniżad będzie rzeczą twej ręki.
9. Mowa ust twych zaiste będzie mocna, twemu słowu nie będzie sprzeciwu.
10. Żaden bóg nie wkroczy w (twój) zakres (?).
11. Zaopatrywanie jest potrzebą świątyo bogów, a przeto
12. teren ich sanktuariów niech się znajduje na twoim miejscu.
13. Jesteś Marduk, nasz mściciel.
14. Daliśmy ci panowanie nad ogółem wszystkich rzeczy.
15. Zasiądź w zgromadzeniu bogów - twe słowo jest wielkie,
16. twa broo nie skruszy się, zaiste pokona twego wroga.
17. Panie, temu, kto ufa tobie, zachowaj życie,
18. z boga, który podjął zło, wylej życie”.
19. Położyli pomiędzy siebie jedną szatę,
20. i rzekli do boga Marduka, swego pierworodnego:
21. „Twe stanowisko, panie, jest pierwsze między bogami -
22. rozkaż, by coś uległo zniszczeniu i powstało na nowo, a to stanie się.
23. Otwórz swe usta, zniknie szata,
24. odwród, rozkaż jej, a szata będzie cała”
25. Rozkazał swemi usty i zniknęła szata,
26. odwrócił, rozkazał jej i szata powstała na nowo.
27. Gdy skutek jego ust ujrzeli bogowie, jego ojcowie,
28. ucieszyli się, oddali hołd bogu Mardukowi, królowi.
29. Przyznali mu berło, tron i palû,
30. dali mu oręż, który nie ma równego, odrzucający wroga.
31. „Idź, przetnij życie Tiâmat,
32. wichry niech poniosą jej krew ku miejscom tajemnym”.
33. Określili jego przeznaczenie, jako Bela, bogowie, jego ojcowie,
34. pomyślności i szczęścia w drodze życzyli mu na wyprawę.
35. Sporządził łuk, zrobił (z niego) swą broo,
36. wziął na siebie oszczep, umocnił w nim ścięgno.
37. przyniósł mitta, wziął je do prawej ręki,
38. Łuk i kołczan zawiesił przy boku,
39. umieścił błyskawicę na swej twarzy,
40. gorejącym blaskiem napełnił swe ciało,
41. splótł sied dla uwikłania wnętrza Tiâmat,
42. kazał zabrad cztery wichry, żeby nic z niej nie wymknęło się:
43. południowy, północny, wschodni, zachodni,
44. przy swym boku złożył sied, dar swego ojca boga Anu.
45. stworzył Imhullu, Zły wiatr, Wiatr burzy i Huragan –
46. Wiatr poczwórny, Wiatr siedmiokrotny, Wirowy i Wiatr, któremu nie sposób się
oprzed.
47. Wyprowadził siedem wichrów, które stworzył –
48. dla niepokojenia wnętrza Tiâmat ciągną one za nim.
49. Podniósł Pan cyklon, wielki swój oręż,
50. wstąpił na wóz burzy, który nie ma równego, na straszny,
51. założył doo cztero-zaprzęg, zawiesił przy jego boku:
52. „Niszczyciela”, „Bezlitościwca”, „Powalacza”, „Latawca”,
53. których ostre zęby, niosące truciznę,
54. umieją pożerad, potrafią rzucad na ziemię.
55. Oni zabijają, jak …, straszni podczas walki,
56. lewą …
57. Przydziany w kaunake, groźną szatę przerażenia,
58. blaskiem przestrachu okryty na głowie,
59. szedł pan prosto, postępował swą drogą,
60. mając twarz zwróconą ku Tiâmat, która była szalona.
61. W swych ustach miał …
62. w ręku trzymał truciznę z niszczącą rośliną.
63. Spieszyli wówczas bogowie do niego, spieszyli do niego,
64. spieszyli do niego bogowie, jego ojcowie, spieszyli bogowie do niego.
65. Pan zbliżył się, ujrzał środek Tiâmat –
66. zamiary boga Kingu, jej małżonka, przejrzał –
67. spojrzał i zniszczył mu plan:
68. i rozpadło się jego zamierzenie, rozpadło mu się dzieło.
69. Bogowie pomocnicy, którzy szli przy jego boku,
70. zobaczyli wojownika-przywódcę. Widok to dla nich był druzgoczący –
71. Tiâmat rzuciła swoje zaklęcie - szyi nie zwróciła (ku ucieczce) -
72. na swych ustach obfitości miała wiechrzenie:
73. „Jesteś posunięty na miejsce pana bogów, którzy idą z tobą -
74. z miejsc swych zgromadzili się oni na twe miejsce!”
75. Podniósł pan cyklon, swą wielką broo,
76. i ku Tiâmat, która szalała, przesłał słowa następujące
77. „Czynisz się wielką, nosisz się wysoko,
78. podniosło cię serce do rozpętania walki,
79. … ich ojcowie,
80. … ich, ty złorzeczysz …
81. wywyższyłaś Kingu na małżonka,
82. wyniosłaś jego zarządzenia ponad zarządzenia boga Anu,
83. patrzysz ku złym uczynkom,
84. przeciwko bogom mym ojcom utwierdzasz swe zło,
85. zaiste, twe wojsko jest gotowe – broo mają nastawioną –
86. stao, ja i ty stoczymy walkę”.
87. Gdy Tiâmat to usłyszała,
88. zaczęła mówid bez zastanowienia, straciła rozum.
89. Tiâmat krzyczała głośno, jak szalona,
90. aż do gruntu zadrżały jej podstawowe części:
91. wyrecytowała formułę magiczną, wyrzuciła swe zaklęcie.
92. Bogowie walki doświadczyli swe oręże.
93. Ustawili się: Tiâmat i mocarz bogów, bóg Marduk -
94. posunęli się do rozprawy, zbliżyli się do walki.
95. Pan rozstawił sied, kazał nią okrążad -
96. i puścił jej w twarz Zły wiatr, który stał w tyle.
97. Tiâmat otworzyła swe usta na ile mogła.
98. On kazał wtargnąd Złemu wiatrowi, by nie zamknęła ust.
99. Złe wiatry wypełniły jej brzuch:
100. jej serce zostało owładnięte, usta rozwarły się szeroko.
101. On rzucił strzałę, rozciął jej brzuch,
102. przeciął jej wnętrze, przebił serce,
103. związał ją, zniszczył w niej życie,
104. jej trupa rzucił i na nim stanął.
105. Gdy zabił Tiâmat, która szła na przedzie,
106. rozproszyło się jej wojsko, rozpadła się jej gromada.
107. Bogowie, jej pomocnicy, którzy postępowali u jej boku,
108. zadrżeli, przestraszyli się, odwrócili tyły,
109. rzucili się do ucieczki, ratowali swe życie.
110. ale rozbici, otoczeni, zbiedz nie mogli,
111. Osaczył ich, broo im połamał.
112. Rzuceni do sieci, siedzą przygnębieni:
113. pozostają w tajemnej izbie, pełni płaczu –
114. ponoszą karę, schną od płaczu w więzieniu,
115. Jedenaście było tych stworzeo, które on napełnił przestrachem.
116. Tłumowi demonów, który postępował z impetem przed nią,
117. nałożył kajdany na ręce.
118. Zdeptał go nogami razem z jego oporem.
119. Zaś boga Kingu, który był wielkim między nimi,
120. związał i razem z bogiem Diggu zaliczył (do piekła).
121. Odebrał mu tabliczkę z losami – (zresztą już) nie jego ozdobę –
122. przypieczętował ją pieczęcią i wziął je na swoje piersi.
123. Gdy powiązał swych nieprzyjaciół i pozabijał
124. i wynoszącego się wroga zabił jak byka,
125. i zwycięstwo Anšar na wrogiem całkowicie utrwalił,
126. i życzenia boga Ea bóg Marduk, bohater, spełnił,
127. i nad bogami powiązanemi swą władzę umocnił,
128. ku Tiâmat, którą był związał, wrócił ponownie.
129. Pan wstąpił na grzbiet Tiâmat.
130. i swem mittu, nie oszczędzającym nikogo, rozpłatał czaszkę,
131. przeciął jej żyły z krwią,
132. i wiatru północnemu podnieśd ją zlecił na miejsce tajemne.
133. Widzieli to jego ojcowie, cieszyli się, radowali się:
134. podarki i dary mu składali.
135. I wypoczął pan. Na jej ciało popatrzał,
136. cielsko potworne rozkrajał i ją stwarzad rzeczy pomysłowe.
137. Rozciął ją, jak rybę maš-di-e, na dwie części.
138. Połowę z niej rozłożył i pokrył nią niebo.
139. Umieścił (tam) zasuwy, kazał im trzymad straże
140. i zlecił, żeby jego (nieba) wody nie wypuszczały
141. Przeszedł niego, miejsca zbadał,
142. na wprost apsû założył mieszkanie boga Ea.
143. Wymierzył pan dzieło apsû
144. i jako jego kopię, założył wielki dom E-šarra,
145. wielki dom E- šarra, który zbudował jak niebo –
146. i zlecił zająd go na mieszkania bogu Anu, bogu Enlilowi i bogu Ea.
1. Założył stolicę dla wielkich bogów.
2. 146 wierszy. Tablicza czwarta enuma eliš nie jest skooczone.
3. Zgodnie z tablicą, która w tekście była uszkodzona
4. Napisana przez Nabû-bêl-šu, syna Nâ`id-Marduka, syna kowala. Na intencję
swego życia
5. i życia domu napisał i założył e E-zida.

TABLICA PIĄTA
1. Założył stolicę dla wielkich bogów,
2. Umieścił gwiazdy, ich podobieostwo, (także) Lumaši,
3. Oznaczył rok, ustanowił granice (zodiaku),
4. Umieściła po 3 gwiazdy dla 12 miesięcy.
5. Potem dni roku oznaczył znakami,
6. Utwierdził stolicę boga Nibiru dla zaznaczenia (umocnienia) ich związku,
7. Aby żadne z nich nie błądziło, nie leniło się.
8. Razem z nią ustanowił stolicę boga Enlila i boga Ea.
9. Otworzył bramy po obydwóch stronach,
10. Umocnił zamki lewy i prawy;
11. W jego wnętrzu (nieba) ustanowił najwyższy punkt.
12. Zapalił księżyc i powierzył (mu) noc,
13. Zrobił go ozdobą nocy dla oznaczenia dnia;
14. Uświetnił go, tak, że był co miesiąc bez przerwy w koronie: (a stąd)
15. W początku miesiąca, gdy zapalasz się nad krajem,
16. Rogami świecisz dla oznaczenia 6 dni,
17. W 7-ym dniu jesteś w połowie korony,
18. Podczas pełni stajesz każdego miesiąca na wprost słooca (w połowie);
19. Gdy słooce dosięgnie cię u szczytu nieba,
20. … trzymaj i oświetlaj jego tyły;
21. W okresie ciemności zbliż się do drogi słooca;
22. … w dniu 29 stajesz zaiste na wprost słooca po raz wtóry,
23. … idź jego drogą,
24. … zbliż się i sprawuj sąd.
25. … psud
26. … mnie
27. …

66. …
67. Niszczyd …
68. Gdy …
69. W E-sag-gil …
70. Umacniad …
71. Stolica boga …
72. Wielcy bogowie …
73. Bogowie …
74. Przyjął …
75. Sied, którą uczynił, widzieli bogowie, jego ojcowie;
76. Widzieli łuk, jako jego dzieło pomysłowe,
77. I dzieło, które wykonał, sławili …
78. Podniósł go bóg Anu i w zgromadzeniu bogów, swych synów,
79. Łuk ucałował: „Ten jest …”
80. I nazwał imiona łuku tak:
81. „Długie drzewo”, to pierwsza (jego nazwa), druga …
82. Trzecia jego nazwa: „Gwiazda-łuk”. Na niebie …
83. Umocnił jego przebywanie ….
84. Gdy łowy …
85. … tron …
86. … na niebie …
87. …
128. …
129. … ich …
130. … go …
131. … ich …
132. … pan …
133. … bogowie mówili
134. … gwiazdy …
135. … nasz syn …
136. …
137. … uratował nam życie
138. … usłyszał …
139. …
140. … bogowie …
1. Gdy Marduk usłyszał słowa bogów.
2. Tablica piąta Enuma elisz.
3. Kraj Aszurbanipala, króla świata, króla Asyrii.